-Jasne, rozerwiesz się trochę. -dodał Jhope. Po naszych namowach Jimin ubrał kurtkę i wyszedł w towarzystwie wampirów w stronę pobliskiego lasu.
-No dobra.. -zaczął Jhope zaraz po tym jak wampiry opuściły dom. -Musimy z tym skończyć.
-Z czym chcesz kończyć Hoseok. -burknął Yoongi.
-Z tym co się dzieje. Zobacz, jak Hekate namieszała między nami wszystkimi. -Jhope uniósł się z krzesła i oparł ręce na blacie stołu. -Hekate próbuje nas rozdzielić. -w tym momencie Yoongi nie wytrzymał i również wstał mierząc się wzrokiem z Hobim.
-O mały włos a oddzieliłbym Demetrię od tego świata! -wrzasnął i w pomieszczeniu momentalnie zrobiło się cicho. Yoongi pierwszy raz wyglądał na niepewnego swoich racji. -O mały włos a bym ją zabił. -wskazał na mnie palcem, a gdy żadne z nas się nie odezwało, wyprostował się i wyszedł na zewnątrz.
-Mam wrażenie że jakoś najmniej się tym przejmuję że mogłam stracić życie. -opadłam na oparcie krzesła i zacisnęłam usta w cienką linię.
——
-Dawno się tak nie ubawiłem. -w domu rozległy się głosy oznajmujące powrót wampirów z polowania. Wstałam z kanapy i w towarzystwie Erin skierowałam się do korytarza by przywitać chłopców. Każdy z nich wymienił się z nami porozumiewawczymi spojrzeniami, że „wszystko w porządku". Faktycznie, Jimin wyglądał trochę lepiej niż przez ostatnie kilka dni. Jego usta miały teraz naturalny czerwony kolor, oczy były pełne blasku, a policzki i nos jakby lekko zarumienione przez mróz panujący na zewnątrz. Nawet kiedy tylko stał i zdejmował z siebie cienką kurtkę wyglądał dumniej niż wcześniej.
Uniosłam jeden kącik ust patrząc na Taehyunga który właśnie skanował mnie wzrokiem. Miałam nadzieję na jakiś gest z jego strony, że chociaż on się nie zmienił przez Hekate.
Nie myliłam się. Chłopak puścił mi oczko i gdy się odwracał do mnie plecami widziałam jak na jego twarzy maluje się rzadko widziany ostatnio uśmiech.
—————
-Po co nas tu zwołałaś? -zapytał zmieszany Hoseok.-Żeby naprawić to, co zepsuła między nami Hekate. -odpowiedziałam stanowczo rysując mazakiem po kartce. -Gotowe. -powiedziałam zadowolona ze swoich bazgrołów i położyłam papier na stole.
-Co to jest? -zaśmiał się Yoongi.
-To mój drogi jest zaawansowana plansza do gry w chińczyka. -oparłam dłonie na biodrach dodając tym sobie pewności w tym co robię.
-Chyba nie wiesz jak wyglada Chińczyk.. -burknął Jimin.
-To jest plansza Chińczyka połączona z prawdą i wyzwaniem. Nie mówcie że nie macie ochoty zagrać. -zjechałam wszystkich spojrzeniami. -Jest nas ósemka więc jesteśmy w dwuosobowych drużynach. -wyjaśniłam wciskając swój tyłek na kanapę między Sugę a Erin. Gry opowiedziałam jakie zasady panują w grze, nadszedł czas na dobranie się w pary.
-Dobra, to ja będę z Namjoonem. -oznajmił Yoongi.
-Zdradzasz mnie?! Co z ciebie za czarownica! -oburzył się Hoseok, a reszta zapadła w śmiech.
-Nie masz szans z tym destrukcyjnym potworem! Słyszałeś jak chłopaki opowiadali co zrobił z upolowaną zwierzyną?! Postanowiłem. Jestem z Namjoonem w zespole. -chłopaki przybili sobie piątki i usiedli razem. -Mój geniusz i jego destrukcja zmiecie was z powierzchni tej badziewnej planszy.
-Sam jesteś badziewny! -strzeliłam Sudze w potylice.
-To ja będę z Jhopem. -odezwał się Jin.
-Demi, my będziemy razem. -specjalnie się nie odzywałam żeby być z tą jedną osobą w parze.. jednak nie tak los chciał się potoczyć.....
-No dobra..
-Będziemy solidarnymi jajnikami i nie damy się tym facetom! Phi! -Erin przeżywała jakby miała zaraz ruszyć na wojnę.
-Chodź Jimin. -Taehyung wyraźnie miał ubaw z mojego niezadowolenia i poklepał ramię przyjaciela.
Zaczęliśmy grę. Z początku nikt nie był do tego przekonany ale po kilku rundach można było wyczuć między nami rywalizację.
-No nie! -Erin nie mogła usiedzieć na miejscu jak zobaczyła że nasz pionek zostaje zbity przez drużynę Sugi i Namjoona.
-Ale gałgany z was! -dołączyłam do Erin.
-Dobra dobra, prawda czy wyzwanie. -Yoongi zacierał ręce.
-Wyzwanie. -wyrwała się Erin.
-To może..-zaczął Suga.
-Siedzicie do końca gry na kolanach jakiegoś wampira albo zdejmujecie jakąś część garderoby. -wszyscy popatrzyli na Namjoona jak na wariata. -No co? -wzruszył ramionami. -Ponoć mamy znowu stać się drużyną to czas przełamać lody. Budujemy zaufanie i ćwiczymy silną wolę. Nikt chyba sobie tu krzywdy nie zrobi. -uśmiechnął się a reszta przytaknęła głowami z wyjątkiem mnie i Erin.
-Wypraszam sobie? -prychnęłam.
-Znaj mą łaskę młode dziewczę. Dałem ci wybór. -RM uniósł dumnie podbródek.
-Dobra, dobra nie unoś się tak bo odfruniesz. -burknęła Erin i usiadła mu na kolanach. Nie trzeba było długo się zastanawiać u kogo na kolanach ja mam zamiar spocząć.
-Oh jak miło. -powiedział ironicznie
-Też tęskniłam mordko. -odwzajemniłam Taehyungowi tym samym tonem i wróciliśmy do gry.
Prócz podszczypywania mnie w bok siedziało mi się całkiem przyjemnie.-Dobra twoja kolej Demi. -rzuciłam kostką i pochyliłam się żeby ruszyć pionkiem. Wyraźnie poczułam jak uda mojego towarzysza lekko się napinają. Zaczęłam się chichrać na myśl że chyba Tae ma już dość bezczynnego siedzenia ze mną i gdy już postawiłam pionek tam gdzie powinien się znajdować, powoli wyprostowałam się i oparłam o wampira.
Czułam jego gorący oddech na szyi, a w moim brzuchu obudziło się właśnie stadko motyli. Lekko ruszyłam biodrami by wygodniej usiąść i wtedy rozgrzane dłonie Tae spoczęły na moim ciele, a jego twarz zbliżyła się znacznie do mojej.-Lepiej teraz dla nas oboje żebyś się nie wierciła. -mruknął mi do ucha, a fala gorąca jaka przeszła przez moje ciało spowodowała gęsią skórkę. Przełknęłam ślinę i uśmiechnęłam się cwaniacko jak zwykle to ON miał w zwyczaju.

CZYTASZ
druga Hekate /BTS
Fanfiction•inspirowana powieścią JK Rowling „Harry Potter" •wampiry, demony, czarownice •będą romanse :33 •bts w rolach głównych + jedna czarownica