69

1.1K 85 3
                                    

-Ale Erin o czym ty mówisz? -zmarszczyłam czoło nerwowo czekając na sedno sprawy.

-Uczniowie gadają.. -wzruszyła ramionami. -Przez tą akcję z rana co Tae się tak odpalił z agresją do nowego.

-I co to ma wspólnego ze mną i nauczycielami?

-Krąży plota, że bawisz się w romanse z innymi rasami.

-Ale..-urwałam, na myśl że faktycznie, lubię Taehyunga i mieliśmy kilka epizodów przez ten semestr.. jednak nic nie mogło ujrzeć światła dziennego.

-Słyszałam jak jakaś demonica mówiła, że połączyłaś się z wampirem i wdałaś w romans z demonem.

-Kiedy ja z nikim nie jestem i z nikim się nie łączę!

-Mówię tylko co ludzie gadają. Spoko, jestem z tobą Demetria. -kumpela położyła dłoń na moim ramieniu i uśmiechnęła się w ramach wsparcia. -Miejmy tylko nadzieję że nauczyciele nie zaczną węszyć przy tobie, bo mogą znaleźć Hekate.

—————
Chodziłam wieczorem nabuzowana poranną sytuacją i tym co powiedziała mi Erin.

Gdy zobaczyłam Taehyunga rozmawiającego z jakimiś uczniami nie wytrzymałam i zaczęłam podążać w jego stronę.

-O witam moją czarownicę. -uśmiechnął się jakby nic się nie stało.

-Co ty sobie wyobrażasz?! -popchnęłam chłopaka z całej siły, że o mało się nie przewrócił. Wampir patrzył na mnie jakby zobaczył ducha, ale już po chwili chyba zrozumiał o czym mówię i się uśmiechnął.

-O to ci chodzi.. -śmiał się pod nosem co tylko podnosiło mi ciśnienie. Wampir uniósł dumnie głowę i zwrócił się do kolegów. -Panowie wybaczcie na chwilę. Muszę sobie coś wyjaśnić z moją żyłką. -wampiry ulotniły się z korytarza w mgnieniu oka i teraz byliśmy tylko my.

-Ile razy mam ci mówić żebyś dał spokój JK? -próbowałam nie wrzeszczeć.

-Mam ci przypomnieć że ten kretyn przytulał się do ciebie kiedy gapiło się na niego pół szkoły?

-Mam ci przypomnieć jakie wybryki ty masz na swoim koncie? -warknęłam krzyżując ręce na piersiach. Chłopak posłał mi cwaniacki uśmiech.

-Nie musisz mi niczego przypominać żyłko.

-Nie mów tak do mnie. -wysyczałam gromadząc w sobie złość a wampir zaczął zmniejszać dystans między nami.

-Przecież wróciliśmy do szkoły. Ustaliliśmy że wszystko wraca do pierwotnego stanu żyłko. -tracił palcem czubek mojego nosa. -Ja tylko pilnuje żeby ten wilczek nie wpakował cię w kłopoty skarbie. -mruknął mi do ucha powodując podniesienie ciśnienia. -Wciąż tak na ciebie działam? -zaśmiał się.

-Nie wiem o czym mówisz.

-Twoje serduszko bije szybciej kiedy jestem blisko. Przynajmniej ono nie kłamie.

-Słuchaj, szkoła zaczyna rozsiewać jakieś plotki że jesteśmy połączeni.

-Było blisko.. -wampir popatrzył gdzieś w górę i wzruszył ramionami.

-Idioto zrozum w końcu.. że jeśli ciągle będziesz chodził jak okres i odpychał ode mnie każdego chłopaka to faktycznie nauczyciele mogą się przyczepić.

-Złotko, powiedziałem już. Póki jestem blisko, nic ci się nie stanie i nikt cię nie dotknie. -złożył pocałunek na mojej szyi i zniknął.
Wypuściłam powietrze z ust i ruszyłam przed siebie.

-Co za cymbał, kretyn, bambus.. -wiązanka wyzwisk wychodziła z moich ust dopóki nie doszłam do swojego pokoju.

——————
*dwa tygodnie później*
Obudziłam się niezwykle wyspana. Uśmiech sam zagościł na mojej twarzy, a gdy otworzyłam oczy o mało nie spadłam z łóżka.

-No hej. -uśmiechnął się od ucha do ucha.

-DŻIZAS -podskoczyłam, a demon zaczął się śmiać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-DŻIZAS -podskoczyłam, a demon zaczął się śmiać. -Co ty tu robisz?!

-Jak to co? Patrzę jak uroczo grymasisz przez sen. -zaśmiał się.

-Jungkook.. nie powinno cię tu być. -usiadłam i przetarłam szczypiące mnie oczy.

-Dlaczego? -chłopak przytulił się do moich nóg jakby miał spać.

-Bo to moja sypialnia... Przepraszam a co ty właściwie robisz?

-Tak się składa że jestem śpiący. -ziewnął z zamkniętymi oczami.

-Jest ranek.

-No jest.

-Która godzina... -chwyciłam telefon i zobaczyłam na nim 9:30. -Zaspałam?! Jungkook!! Dlaczego nie budziłeś mnie na lekcje?!

-Nie wrzeszcz, tylko się kładź. -demon usiadł zaspany i złapał mnie za ramiona żebym się położyła.

-Przecież nauczyciele mnie zabiją!

-W sobotę? -chłopak uniósł brew. -Weź się uspokój. Za dużo się uczysz. -demon przyłożył usta do mojego czoła, a mnie sparaliżowało. -Gorączki nie masz to nie wiem dlaczego majaczysz. -zaśmiał się.

-Już sobota? -złapałam się za czoło i opadłam na pościel wzdychając.

-Mówiłem, że nie potrzebnie się wydzierasz. -zaśmiał się i położył obok patrząc w sufit.
Leżeliśmy w totalnej ciszy już dłuższą chwilę. W sumie nawet mi to nie przeszkadzało, że Jungkook jest ze mną w pokoju. -Kook. -chłopak przerwał ciszę.

-Słucham?

-Możesz mówić mi Kook. -chłopak przekręcił się na brzuch i podparł na łokciach by złapać ze mną kontakt wzrokowy. -Dziewczyny mnie tak nazywają. -uśmiechnął się beztrosko, a ja miałam wrażenie jakbym właśnie złapała doła.

-Uczysz się tu tylko dwa tygodnie, a już dziewczyny za tobą latają? -zaśmiałam się.

-No właśnie! Każda chce ze mną usiąść, prosi o korepetycje i w ogóle jakoś wszyscy są nad wyraz uprzejmi. -zaczął grymasić.

-Nie wyglądasz jakby ci się to podobało.

-Bo jak byłem wilkiem to wszyscy ode mnie uciekali. -demon dostał chrypki przez co jego cichy głos się załamał.

-Ja nie uciekałam. -posłałam uśmiech do Kooka, a on odwzajemnił tym samym. -Jako wilk czy człowiek.. i tak cię lubię. -zaczęliśmy się śmiać i poczochrałam jego ciemną czuprynkę.

Wtem ktoś zaczął pukać do drzwi.

-Demetria? -rozległ się cichy głos za drzwiami. Spojrzałam na Jungkooka.

druga Hekate /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz