Następnego ranka, zaraz po otwarciu oczu zauważyłam w moim pokoju ubrania i kartkę. Podniosłam się z łóżka i spojrzałam na mały podarunek.
-Oczywiście. -zaśmiałam się pod nosem. Duchy które krążą po naszym skrzydle sypialnianym lubią brać czynny udział w naszym życiu, a ten chyba właśnie wybrał mi ubrania, które mam dzisiaj założyć. Kartką okazał się być mój plan zajęć na semestr zimowy. -He, nawet nie jest źle. -oznajmiłam sama do siebie i wyszykowałam się by zdążyć przed pierwszą lekcją.
Gdy opuszczałam swój pokój wyglądałam normalnie. Tutaj nie trzeba nosić mundurków w zwykłe dni. Mając na myśli "normalnie" chodziło mi o zwykłe ubrania. Niektórzy twierdzą, że i tak wyglądam jak stereotypowa czarownica.
Zabrałam swoją torbę i pobiegłam w stronę biblioteki.
-Okej... pozycja 75b.. 83a...77d. -spojrzałam na półkę, na której znajdowała się ostatnia potrzebna mi książka. -Niech to szlag. -warknęłam do siebie. Książka była bardzo wysoko, a mi jedynie udało się dotknąć czubkiem palca okładkę. Nie praktykowałam magii zbyt często do swoich celów, bo nie umiem nad nią panować tak dobrze jak niektórzy uczniowie. Wtem poczułam na mojej talii dłoń. Ktoś zetknął się ze mną od tyłu i zdjął książkę, na której mi zależało. Odwróciłam się i zobaczyłam Taehyunga. Tae jest wampirem będącym w tym samym roczniku co ja, chociaż i tak pewnie jest o przynajmniej 100 lat starszy.
-Proszę. -chłopak wyciągnął do mnie dłoń dzierżącą podręcznik magii. -To chyba na tym ci zależało. -jego głos był monotonny, a na twarzy wydawałoby się, że jeden kącik ust próbuje piąć się ku górze. Wzięłam podręcznik od chłopaka i nic nie mówiąc jak najszybciej opuściłam bibliotekę.
---------------Demi, dlaczego on się tak na ciebie gapi? -Erin szturchnęła mnie w ramię.
-Co? -zapytałam wyrwana z monologu nauczyciela. Przyjaciółka pokazała znak, o którego znaczeniu wiedziałyśmy tylko my. To tak w ramach zabezpieczenia, że nikt nie będzie wiedział o kim mówimy. Chodziło jej o któregoś z wampirów. Zaczęłam się dyskretnie rozglądać i praktycznie natychmiast skrzyżowałam spojrzenie z Taehyungiem. Faktycznie zerkał w moją stronę. Siedział wraz z Jiminem i obaj nie byli zbytnio zainteresowani lekcją.
-Nie wiem o co mu chodzi. -odpowiedziałam do koleżanki.
-Może coś mu zrobiłaś, a o tym nie pamiętasz? Wiesz przecież, że wampiry są pamiętliwe.
-Przepraszam, czy nie przeszkadzam paniom? -w naszą ławkę swój wzrok wlepił nauczyciel nowego dla nas przedmiotu szkolnego.
-Nie panie profesorze, przepraszam. -odpowiedziałam próbując być przy tym pewna siebie.
-Skoro panna Grim jest tak znudzona lekcją to proszę nam opowiedzieć trochę o przedmiocie, którym będziemy się zajmowali przez najbliższe kilka miesięcy. -mężczyzna nie należał do lubianych. Był bardzo starym wampirem, który nienawidził czarownic całym sobą. Zawsze szukał okazji by tylko upokorzyć moją rasę. Wiedziałam, że muszę wykazać się wiedzą, żeby profesor nie czuł się wygranym. -Co to jest empatia? -oparł się o ławkę naprzeciw mnie plecami i skrzyżował swoje kościste dłonie na piersiach. Przełknęłam głośno ślinę.
-Empatia.. to zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób, umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość. Innymi słowy jest to zdolność do wyobrażenia sobie perspektywy myślowej należącej do osoby którą się interesujemy.
-Mhm, dobrze.. -wampir zaczął powolnym korkiem chodzić po klasie. -Po co uczymy się empatii?
-Żeby zrozumieć inną istotę i poznać jej myśli i zamiary. -nauczyciel pojawił się przed moją ławką twarzą w twarz w mniej niż sekundę.
-Źle. Uczymy się empatii by znaleźć słabość przeciwnika i bezczelnie wykorzystać ją przeciwko niemu. -próbował mnie zdominować samą obecnością. Mężczyzna się uśmiechnął. -Panno Grim, czyżby panna się stresowała? Twoje serce znacznie przyśpieszyło.
-Przyśpieszyło, bo wampir naruszył moją przestrzeń osobistą, a jako że jestem czarownicą moim obowiązkiem jest w takich sytuacjach przystąpić do samoobrony. -Erin kopnęła mnie pod ławką w nogę, co oznaczało, że zaczynam przesadzać. -Pewnie dlatego moja adrenalina wzrosła i spowodowała przyśpieszenie tętna. -wpatrywałam się w nauczyciela wyprostowana jak struna. Wiedziałam, że jeśli wyśle mnie do dyrekcji to poniesie klęskę jako ten, który przegrał w dyskusji z uczennicą. Miał zbyt wielkie ego żeby taka czarownica jak ja mogła go upokarzać.
-Pewnie masz rację Grim. Ciepłokrwiści mają to do siebie, że nie dużo im trzeba by ich serce zaczęło uderzać z taką częstotliwością jak twoje i niektórych siedzących na tej sali. -profesor odsunął się ode mnie i zaczął prowadzić dalszą część lekcji. Wypuściłam powietrze ustami i już do wyjścia z klasy nie odezwałam się z Erin ani słowem.
Potem była obrona przed czarną magią, historia magii i kosmologia. W tych zajęciach nie biorą udziału wampiry. Są tylko czarownice i demony, bo to nas tyczą się zaklęcia. Tutaj nie było źle. Nie czułam na sobie wzroku tych krwiopijców. Wśród czarownic czułam się bezpiecznie.
-Gotowa na ostatnią lekcję? -zapytała Erin poprawiając torbę na ramieniu.
-Nie. -jęknęłam zrezygnowana. Ostatnią było polowanie. We wcześniejszych latach to było o wiele prostsze, bo czarownice miały zajęcia z demonami, a ich jest łatwo złapać i łatwo przed nimi uciec. Ta rasa najbardziej przypomina ludzi. W tym roku do czarownic dołączono wampiry.
Nałożyłam na dłonie swoje rękawiczki bez palców i stanęłam w grupie czarownic. Nienawiść pomiędzy naszymi rasami jest tak duża, że nawet w grupie nie potrafimy stanąć wszyscy razem bez uprzedzeń.
-Witam wszystkich w nowym roku. -nauczyciel jak zwykle zaczął swoją przemowę o przebiegu lekcji.
CZYTASZ
druga Hekate /BTS
Fanfiction•inspirowana powieścią JK Rowling „Harry Potter" •wampiry, demony, czarownice •będą romanse :33 •bts w rolach głównych + jedna czarownica