97

911 76 5
                                    

-Zostaw go. -warknęłam. Kreatura zbliżyła się do mnie i wciągnęła mój zapach.

-Czarownica.. -wycedziła prezes zęby. -I to nie byle jaka. -dokończyła jakby wesoła dodając przy tym uroczy śmiech.

-Odejdź stąd i nie wracaj. Chcemy tylko wyjść z tego lasu. -zaczęłam spokojnie.

-Obawiam się że nie mogę was tak prędko wypuścić. -oznajmiła z teatralnym smutkiem i wtedy usłyszałam jak Hoseok upada jęcząc z bólu. -Nikt nie drgnął? Jaka szkoda.. widzisz misiaczku? Takich masz przyjaciół. Nie pomogą ci nawet kiedy grozi ci smierć. -ostatnie zdanie powiedziała nieco niższym demonicznym głosem a we mnie coś pękło. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak kreatura o zielonej skórze unosi sztylet nad głową JHopa.

-Demi! -krzyknął Jungkook szukając mnie po omacku, natomiast ja chwyciłam swój nóż i zamykając oczy wymierzyłam cel jakim była magiczna istota. Usłyszałam jedynie draśnięcie jakie musiało pozostawić ostrze. Wtem magiczna postać wydała z siebie przerażający krzyk. Brzmiało to jakby kilka głosów mówiło w tym samym czasie i upadłam na ziemię przez uderzenie czymś ciężkim.

-------------

-Demi, no obudź się!

-Nie trząś nią tak.. to nie polepszy naszej sytuacji..

-Demetria noo... -leżałam w czyiś objęciach i co chwile byłam szturchana.

-Budzi się.. -rozpoznałam ten głos. To był Jimin. Otworzyłam oczy i poczułam lekki ból od światła. -Tae pomóż mi i zrób cień. -po chwili plamy zaczęły się zmieniać w kształty, a one w moich przyjaciół.

-Co jest? -złapałam się za czoło i wykrzywiłam twarz w grymasie. Leżałam właśnie oparta o kolana Hoseoka, który głaskał moje włosy.

-Nieźle oberwałaś. -zaśmiał się Jungkook.

-A co z tą bestią? -poderwałam się do góry, a moje serce zaczęło bić trzy razy szybciej, jednak ból głowy nie pozwolił mi na raptowne wstanie.

-Spokojnie.. -westchnął Yoongi po czym podszedł do mnie i kucnął. -Przez to, że zrobiłaś z siebie przynętę, mogliśmy zaskoczyć ją od tyłu. -zaśmiał się, a po chwili przed moją twarzą pojawiła się Lili z workiem.

-Co tam jest?

-Głowa tej maszkary. -wzruszyła ramionami jakby to było coś oczywistego.

-Dobrze, że nic ci nie jest. -odezwał się Namjoon. -Straciliśmy trochę przewagi przez ten postój.

-Ile czasu byłam nieprzytomna? -zapytałam biorąc od Tae butelkę wody.

-Jakieś dwie godziny. -odpowiedział z przykrością Hoseok.

-Ile?! -całą zawartość ust wyplułam przed siebie.

-Próbowaliśmy cię obudzić przez dwie godziny -zaczął Jungkook. -A ty w tym czasie mówiłaś po celtycku.

-Serio? I co niby wtedy mówiłam?

-Myśleliśmy, że ty nam powiesz. -wtrącił się Jimin.

-Nie pamiętasz nic? -zapytała Lili.

-Wybaczcie ale nie..

-Dobra, tak czy siak ruszajmy. Musimy nadgonić pozostałe grupy.

-Lepiej może zostańmy tu na noc. -odezwał się Taehyung. Wszyscy spojrzeli na przyjaciela pytająco. -Za godzinę zacznie się ściemniać, a i tak szliśmy od samego rana.. Poza tym Demetria powinna odpocząć.

-No nie wiem.. Demetria, jak się czujesz? -zapytała Lili.

-Nie chcę być ciężarem.. Myślę, że mogę dalej pójść. -wstałam na równe nogi. -Przecież nie ucięło mi nóg, tylko zemdlałam. -zażartowałam i w tym momencie faktycznie ścięło mnie z nóg. Całe szczęście Jimin złapał mnie pod pachami kiedy leciałam wraz z grawitacją na spotkanie z ziemią.

Wszyscy wymienili się porozumiewawczo spojrzeniami i bez słów decyzja zapadła.

--------

-Miło tu.. -uśmiechnęła się Lili patrząc w płomienie ogniska, które przygotował Namjoon z pomocą Hoseoka.

-Kończą nam się zapasy moi drodzy.. -westchnął Jungkook.

-To znaczy, że chyba niedługo skończą się te zawody.. Namjoon ile nam jeszcze zostało do przejścia? -Jimin oparł się łokciami o kolana i patrzył na RM wyczekując odpowiedzi.

-Czekaj chwilę... -lider grupy wyjął pogniecioną mapę i skrupulatnie ją przeglądał mrucząc coś pod nosem.

-Sądząc po tym ile już przeszliśmy to wydaje mi się, że może jeszcze z dwa zadania nam zostały.. -dodał Yoongi przeciągając się w najlepsze jakby zaraz miał zasnąć.

-Byłeś blisko.. Na mapie jest zaznaczone jeszcze jedno zadanie i jeden jakiś wąski.... przesmyk? -oznajmił Nam.

-Co? Jaki przesmyk? W tym lesie nie ma przesmyków. -wtrącił się Hoseok.
Gdy chłopaki spierali się o ślaczki na mapie, Tae siedzący obok mnie, objął moje ramiona swoim i zaczął pocierać by zrobiło mi się cieplej.

-W porządku? -zapytał lekko pochylając się do mojego ucha.

-Tak.. już mi lepiej.

-Ej widzicie to? -Jungkook zwrócił na siebie uwagę. Wszyscy spojrzeliśmy w jego kierunku.

-Co się dzieje? -zapytał Namjoon.

-Mgła.. -mruknął Jimin powoli rozglądając się na wszystkie strony.

-Coś taka dosyć... gęsta ta mgła.. -przyznał Hoseok.

-Pewnie to przez spadek temperatury, prawda Demi? -Lili skierowała to pytanie do mnie, co jeszcze bardziej mnie zdziwiło.

-Hej, jesteście czarownicami... nie możecie jakoś tej mgły odsunąć albo coś? -Taehyung zaczął gestykulować dłonią żeby zastąpić słowa.

-Myślę, że razem moglibyśmy spróbować.. -zaczął Yoongi.

-Im więcej czarownic, tym czar silniejszy.. -dodała Lili.

Ja, Yoongi, Lili i Hoseok stanęliśmy obok siebie. Yoongi złapał mnie za rękę i wszyscy kucnęliśmy. Każdy z nas przyłożył dłoń do ziemi i wypowiedział słowa, które miały spowodować opadnięcie mgły.

-Kiedy to się stanie? -zapytał zmieszany Namjoon.

-Może coś źle robicie? -dodał Tae.

-Jak źle? Przecież to czarownice.. one żyją w zgodzie z naturą. -wybąkał Jimin broniąc godności czarownic.

druga Hekate /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz