9

1.8K 120 17
                                    

-Jimin? Twoje ego nie ucierpiało zbyt mocno ostatnim razem? -uśmiechnęłam się cwaniacko i usiadłam na fotelu.

-Radzę ci być grzeczną.

-Jesteś wampirem, nie powinieneś się na razie trzymać z daleka od miejsca poboru krwi? -chłopak tylko popatrzył na mnie przez krótką chwilę i zaczął przygotowywać stoisko. -Niee.. -przeciągnęłam widząc do czego to zmierza.

-Tak.

-Żartujesz sobie.

-Jestem śmiertelnie poważny. -chłopak położył pusty woreczek na stoliczku pod fotelem.

-Nie spuścisz ze mnie krwi. -już miałam wstać, ale Jimin złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego będąc gotową na walkę spojrzeń, jednak on chyba nie był w nastroju na bójkę.

-Usiądź wygodnie. -kiwnął głową i był całkiem.. normalny. Posłuchałam, ale bacznie obserwowałam co wyczynia ten gbur. Chłopak bardzo delikatnie ujął mój nadgarstek i sprawnie podwinął rękaw.

-Chyba masz już wprawę. -próbowałam brzmieć miło, ale nawet to ociekało sarkazmem. Jimin popatrzył na mnie z politowaniem.
Każdy ruch, który wykonywał był bardzo precyzyjny i delikatny. Miałam wrażenie, że traktuje mnie jakbym miała się zaraz rozpaść jak delikatna porcelana.
Wampir przejechał kciukiem wzdłuż mojego ramienia, a ja czułam jak napięcie w moich żyłach raptownie wzrasta pod jego naciskiem, który i tak był ledwo wyczuwalny.

-Trochę zaboli. -gdy to powiedział wbił się igłą pod skórę.

-Kłamiesz.

-Słucham? -zaskoczył się.

-Nie bolało. -popatrzyłam na wampira spod byka, a on się zaśmiał.

-Twarda z ciebie sztuka, ale nie bij mnie więcej, bo następnym razem skończysz w trumnie.

-Oho, stary Jimin wrócił.

-Grzeczniej. -znów ten cwaniacki uśmieszek. -Bo spuszczę z ciebie troszeczkę więcej krwi niż powinienem. -nachylił się nade mną i powąchał... Obrzydliwy nawyk.... -Grupa krwi ARh+.

-Wielka mi filozofia.

-Ale będę miał satysfakcję kiedy już będę mógł cię bez żadnych obaw schrupać.

-Chyba się przesłyszałam. -wtem maszyna przy łóżku zaczęła piszczeć.

-Musisz podnieść ciśnienie. Ściskaj moją rękę. -złączył nasze dłonie, a mi się od razu ciśnienie podniosło, że w ogóle mnie złapał. -O patrz przestało. -zaśmiał się. Gdy worek był już pełen krwi Jimin złapał miejsce gdzie znajdowała się igła. -wampir miał z tego wszystkiego zabawę, jednak każdy ma swoje słabości.

-Jimin..

-Czego.

-Może lepiej wyjdź stąd.

-Dlaczego?

-Bo oczy ci krwią zachodzą. -faktycznie jego źrenice były teraz jak po mocnych narkotykach, a dookoła tęczówki pojawiła się krwista otoczka.

-Jimin wyjdź. -rozkazałam mu widząc jak próbuje nad sobą zapanować. -Wynoś się stąd. -jak na zawołanie przy fotelu pojawił się Taehyung.

-Demetria? -był zaskoczony na mój widok. Gdy zobaczył w jakim stanie jest Jimin od razu odsunął go na środek sali. -Jimin idź stąd bo będą kłopoty. Musisz się przewietrzyć. -po krótkiej wymianie zdań między wampirami Jimin wyszedł nie oglądając się za siebie, a Taehyung podszedł by dokończyć to, co zaczął jego poprzednik.

druga Hekate /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz