PATRZCIE CO ZDOBYŁAM
A teraz wracamy do naszej opowieści :33
—————————————————-Jestem pod wrażeniem twojej zaciekłości. Podobasz mi się.
-Zaraz przestaniesz tak myśleć. -teraz to ja rzuciłam mu cwaniacki uśmieszek. Chłopak zrozumiał aluzję i ruszył na mnie z atakiem. Wymienialiśmy cios za ciosem i unik za unikiem. Walka była naprawdę zaciekła. Oboje mieliśmy zbyt wielkie ego by dać się pokonać.
-Nieźle czarownico. -uśmiechnął się próbując mnie trafić.
-Czyżbym awansowała z wiedźmy na czarownicę?
-Potraktuj to jako komplement. -Jimin podciął mi nogi i upadłam na plecy. Nie zdążyłam się podnieść na łokciach, a wampir już na mnie siedział i trzymał za nadgarstki. -Jak by się tu teraz zabawić z tobą. -przechylił głowę w bok nie odrywając ode mnie wzroku.
-Poddaj się Jimin.
-Słucham? -zaśmiał się. -Jesteś aż tak głupia że nie widzisz, że to ty powinnaś powiedzieć te słowa?
-To ty jesteś tak głupi, że nie zrobiłeś bardzo istotnej rzeczy. -uśmiechnęłam się. Wampir zmarszczył czoło. -Następnym razem nie łap za nadgarstki, tylko dłonie. -z moich dłoni ulotnił się błysk, który lekko oślepił chłopaka. Wykorzystałam matkę naturę i za pomocą wiatru sypnęłam w oczy przeciwnika piasek. Chłopak mnie puścił by odzyskać wzrok, a ja wykorzystałam sytuację i przewróciłam Jimina przypierając go dłonią do mokrego piasku. Drugą dłoń miałam wycelowaną w jego twarz.
-Serio? -uśmiechnął się. Gdy zobaczył jak poważna jestem wykorzystał swoją siłę i znów wylądowałam na plecy. Tym razem pochylił się nad moją twarzą, tak że nasze twarze dzieliły milimetry. -Nie powinna byłaś mi tego mówić. -chłopak wbił się w moje usta. Nie mogłam się wyrwać spod jego ciała. Wampir oderwał się od moich ust i w uśmiechu jak i podnieceniu pokazał swoje kiełki. Zaczęłam krzyczeć gdy zaczął się zbliżać do mojej szyi i wtedy wampir został ze mnie zrzucony. Uniosłam się na łokciach i zobaczyłam Taehyunga stojącego nad moim przeciwnikiem.
-W porządku? -popatrzył na mnie swoim neutralnym wzrokiem. Przełknęłam ślinę i kiwnęłam twierdząco. Jimin siedział równie zmęczony co ja i patrzył na mnie jakby chciał mi coś powiedzieć, ale nie wiedziałam jak mam odebrać jego spojrzenie.
________
-Dobra, można mu dolać to do napoju. -Erin wyglądała jakby wiedziała co mówi.
-Oszalałaś? Jest obiad. Chcesz podejść do stolika pełnego wampirów niczym deser na srebrnej tacy?? -strzeliłam w potylicę przyjaciółki.
-To jaki masz pomysł geniuszu. -Erin zlustrowała mnie całą.
-Sup dziewczyny. -ze swoim obiadem dosiadł się do nas Jhope. Obie wymieniłyśmy się spojrzeniami i już wiedziałam, że myślimy o tym samym. -Co jest? -zapytał jakby już wiedział, że uwzględniamy go w swoich planach.
---
-Dasz radę Jhope.
-Wierzymy w ciebie.
-Jak dla mnie to się nie uda. Dlaczego wy nie możecie zagadać? Jesteście dziewczynami do jasnej cholery. -warknął. -W ogóle.. po co ja mam wszczynać bójkę z wampirami!? Dla jakiegoś głupiego waszego żartu??
-Cicho, zróbmy to szybko to nikt nie ucierpi. -Erin wyglądała na pewną siebie i złapała Jhopa za rękę. Przyjaciel przełknął głośno ślinę i wraz z przyjaciółką ruszył prosto w paszczę lwa.
Wszyscy na swoich stanowiskach.
-Hej Jimin, słyszałem że przegrałeś dzisiaj pojedynek z czarownicą. -wyglądał na rozbawionego, ale w środku Hoseok był spanikowany.
-Tak, podobno prosiłeś żeby dała ci spokój po tym jak grzmotnęła tobą o ziemię. -dodała Erin. Jimin zdenerwowany wstał i podszedł do Hoseoka. Wszystko szło po naszej myśli. Wapmiry zainteresowały się małą potyczką między rasową, a ja mogłam z odległości przelać eliksir do pucharku wampira. Erin miała go w dłoni więc gdy tylko poczuła moją moc, od razu go puściła. Stamtąd było łatwiej i szybciej go przelać niż z miejsca, na którym siedzę. Przechyliłam delikatnie fiolkę i skupiłam się by wlać do dobrego kielicha.
-Co ty robisz? -to był Tae. Złapał mnie za rękę i zerwał połączenie między mną a magiczną fiolką. Spojrzał w stronę stołu. -Czy ty... -rzuciłam się na wampira i przytknęłam mu dłoń do ust.
-Buzia na kłódkę. Ja tu pomagam w miłości. -oboje spojrzeliśmy w stronę wampirów. -O nie.. -westchnęłam widząc jak Jimin podnosi swój kielich i zaczyna pić. Nie jestem pewna czy cokolwiek przelałam, bo Tae mi przerwał. Teraz można było tylko czekać na rozwój wydarzeń. Jimin już miał ruszyć na Jhopa, ale Erin stanęła między nimi.
-Stój Jimin. Jeśli chcesz mu coś zrobić to nie radzę, bo pierw musisz przejść przeze mnie. -wystawiła dłoń przed siebie. Wampir patrzył na Erin bardzo uważnie.
-Demetria, o czym ty gadasz? -Tae zdjął moją dłoń. -W jakiej miłości?
-Można powiedzieć, że Jimin wpadł w oko Erin.
-Ale Jimin lubi Erin.
-Co. -otworzyłam buzię. -Czekaj, jak to lubi??
-No lubi ją bez tego twojego eliksiru. On przestał działać już jakieś trzy dni temu. -Taehyung był wyraźnie rozbawiony tą sytuacją, a ja nie mogłam zrozumieć czego się właśnie dowiedziałam. Wampir przyłożył palec wskazujący i kciuk do mojej brody zamykając mi usta. -Lepiej nie otwieraj tak buzi, bo jeszcze ktoś cię pocałuje. -puścił mi oczko i odszedł do swojego stolika.
Po chwili wrócił Jhope.
-A gdzie Erin?? -zapytałam zmartwiona.
CZYTASZ
druga Hekate /BTS
Fanfiction•inspirowana powieścią JK Rowling „Harry Potter" •wampiry, demony, czarownice •będą romanse :33 •bts w rolach głównych + jedna czarownica