-Nie ufajcie tej wiedźmie. -warknął pokazując palcem na roztrzęsioną Lili.
-Niby dlaczego? -zapytał Yoongi stając w obronie czarownicy.
-Nie jest tym za kogo się podaje.
-A dlaczego mielibyśmy ufać tobie? -wtrącił Jimin.
-Jakim cudem ty się tu w ogóle dostałeś? Przecież las jest zaczarowany na czas zawodów. Nikt tu nie wejdzie bez..
-Bez tego symbolu? -Tae uniósł rękę i zobaczyliśmy identyczny znak co u Taehyunga który był z nami cały czas. -Czułem że w coś się wpakowałeś. -zwrócił się do swojej drugiej wersji stojącej obok mnie.
-Dlaczego to masz? -zapytał Hoseok.
-Bo jesteśmy wciąż połączeni jako jedna osoba. -zaczął Tae stojący przy moim boku.
-Ale w dwóch ciałach. -dokończył drugi.
-Ciekawe.. -skrzywił się Jimin.
-Co nie zmienia faktu że możesz nas atakować. -wtrącił się Namjoon.
-Zrozumcie że ona wcale nie jest taka delikatna i miła za jaką się uważa.
-Taehyung uspokój się. -zdenerwowało mnie jego zachowanie. -Wpadasz tu, zaczynasz bójkę i jeszcze obrażasz czarownicę za którą po prostu nie przepadasz. Jak ty się zachowujesz?
-Demetria zrozum.
-Nie Taehyung. -gdy skończyłam rozmowę, na moim ramieniu spoczęła ręka Tae któremu wyznałam uczucia.
-Mów. -rozkazał. -Co tu robisz.
-Kiedy zobaczyłem symbol na skórze wiedziałem że w coś się wpakowałeś. Wróciłem żeby to sprawdzić i przypadkiem natknąłem się na Jin'a który podsłuchiwał innych nauczycieli.
-Jin? Przecież on jest chyba najgrzeczniejszym wampirem jakiego znam. -zaśmiał się Jungkook.
-Dlaczego miałby podsłuchiwać czyjeś rozmowy? -zapytał zainteresowany Yoongi.
-Myślę że Lili mogłaby nam odpowiedzieć na to pytanie.
-Ja? -zapytała niepewnie. -Kiedy ja nie wiem o co ci chodzi.
-Nie kłam. Wiesz wszystko o Hekate! -wampir warcząc zaczął zbliżać się do czarownicy i nawet chłopcy nie mieli tyle siły żeby go odepchnąć na bezpieczną odległość.
-Taehyung!
-Wszyscy tu obecni wiedzą o Hekate. -przerwał mi. -Mało tego! Ministerstwo chce cię zabić żebyś nie sprawiała kłopotów! -gdy to powiedział, połowa informacji chyba do mnie jeszcze nie dotarła. Wszyscy stali zdezorientowani, a Tae z ciemnymi odrostami podszedł do mnie i wtedy ku zaskoczeniu wszystkich, Lili złapała mnie za ramię a do szyi przyłożyła sztylet.
Czułam jak krew w moich żyłach zaczyna się gotować pod wpływem adrenaliny.
-Demetria! Puszczaj ją! -każdy próbował zachować spokój, jednak kiedy chodzi o czyjeś życie, ciężko trzeźwo myśleć.
-Lili.. co ty robisz? -zapytałam drżącym głosem.
-Niech nikt się nie rusza. -warknęła cofając się ze mną o krok.
-Lili, pomyśl chwilę i lepiej dla ciebie będzie, jeśli ją puścisz. -Yoongi podjął się negocjacji z dziewczyną.
-Nie! -czarownica szarpnęła mną na co chłopcy zareagowali krokiem w przód.
-Lili, spokojnie. Puść Demetrię, porozmawiamy, wszystko sobie wyjaśnimy i zapomnimy o sprawie. -dalsze negocjacje prowadził Namjoon. -Nikt nie musi tu ucierpieć.
-Chcecie wyjaśnień? Proszę bardzo. -w głosie Lili wyraźnie słyszalna była drwina. -Ta cała wasza Hekate.. To wszystko to tylko początek zagłady.
-Co ty pleciesz? -skrzywił się Jimin.
-To czego uczą nas przez całe życie o Hekate to ściema! -czarownica zaczęła krzyczeć dociskając mi nóż do skóry. -Hekate była okropną wiedźmą. Była słaba i żałosna. Zupełnie tak jak ty Demetrio. -dziewczyna ścisnęła moje ramię mocniej.
-Gdyby nie Hekate, dzisiaj nie byłoby tyle magicznych istot. -zauważył Hoseok.
-Gdyby nie Hekate, nie doszłoby do rozłamu pierwszej przysięgi. To przez nią była wojna między rasami.. Ale teraz kiedy się ujawniła.. Nareszcie można zakończyć ten tani dramat.
-Lili lepiej ją puść. -zagroził niebieskooki Taehyung.
-Udam się teraz na małe ploteczki z naszą psiapsiółką. Demi, zapraszam. Kiedyś przecież miałyśmy się umówić na pogaduchy, pamiętasz prawda? -dziewczyna miała uśmiechniętą twarz i znów niewinny anielski głosik.
-Po moim trupie z tobą pójdzie. -agresja Taehyunga dawała o sobie znać.
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. -głos Lili wywołał u mnie nieprzyjemny dreszcz, a po chwili zza drzew zaczęli wychodzić uczniowie z innych szkół, którzy również brali udział w olimpiadzie.
-Chodź Demi, twoi chłopcy muszą się trochę rozerwać bez ciebie. -wciąż grożąc mi ostrzem, czarownica zabrała mnie gdzieś w głąb lasu. Jedyne co widziałam to tylko jak chłopcy zostają otoczeni przez innych spiskowców przeciwnych istnieniu Hekate.
Kilka minut później
-Gdzie mnie prowadzisz? -zapytałam widząc jak zbliżamy się do ruin jakiegoś starego zamczyska, którego widziałam pierwszy raz.
-Niespodzianka.
Już po chwili kroczyłyśmy między ruinami. Gdy zamek był zamieszkany, musiał być prze piękny.
Stałyśmy prawdopodobnie w głównej sali, gdzie na środku wyrosło potężne i piękne drzewo. Dopiero tutaj, Lili mnie puściła.
-Pięknie tu, prawda? -jej głos znów był anielsko spokojny.
-Dlaczego tu jesteśmy? -czułam jak moc w moich żyłach zaczyna pulsować. To znak, że Hekate jest gotowa się bronić by przeżyć.

CZYTASZ
druga Hekate /BTS
Fanfiction•inspirowana powieścią JK Rowling „Harry Potter" •wampiry, demony, czarownice •będą romanse :33 •bts w rolach głównych + jedna czarownica