-Nie dowiesz się póki mi nie zaufasz. -świdrował mnie wzrokiem. Miał ten błysk w oku. Był taki sam jak podczas mojej prezentacji eliksiru. Był skupiony w całości tylko na mnie.
Zacisnęłam zęby i podałam dłoń wampirowi.
--------
-Dokąd idziemy? -zapytałam chowając usta pod szalikiem.
-Nie byłoby niespodzianki gdybym ci powiedział. -chłopak szedł energicznie jak na wampira. Wyglądał jakby się cieszył z wszystkiego co go otacza.
-Zimno mi.
-Wiem to. -popatrzył na mnie zatrzymując się. Dogoniłam wampira i zerknęłam na niego z dołu.
-Nie możemy wykorzystać magii albo twojej super prędkości żeby dostać się do punktu docelowego? -z moich ust wydobywała się para.
-Nie. Wtedy nie byłoby zabawy. -pociągnął nosem i z uśmiechem ruszyliśmy dalej. -Już niedaleko Demi.
-------
-Jesteśmy. -Tae stanął zadowolony przed jakąś małą knajpką.
-Bar? -uniosłam brew do góry. -Serio, zabrałeś mnie taki kawał od ciepłej szkoły do baru?
-To nie jest bar. -zjechał mnie wzrokiem i wprowadził do środka. -To coś więcej niż bar. -miał rację. To było połączenie małej knajpki z biblioteką i ciekawymi przedmiotami związanymi z historią muzyki. Tae pomógł mi zdjąć kurtkę i odwiesił ją w odpowiednim miejscu, a ja wciąż stałam jak zaczarowana próbując zapamiętać jak najwięcej szczegółów.
-Co to za miejsce?
-Jak na chwilę obecną moje ulubione. Chodź, możesz pozwiedzać. -dał mi wolną rękę, a sam poszedł do barmana po grzańce dla naszej dwójki. Krążyłam między regałami skanując tytuły baśni i legend, które spoczywały w tym miejscu.
-Wybrałaś już coś? -podskoczyłam w miejscu.
-Boże.. muszę się nauczyć, że wampiry chodzą zbyt cicho.
-Tak, a wy za to jesteście niesamowicie głośni. -zaśmiał się. -Chodź. -poszłam za chłopakiem do stolika, który sobie upatrzył. Był odosobniony od reszty i stał w pobliżu półek z książkami. Zajęliśmy miejsce i rozkoszowaliśmy się wyśmienitym smakiem podgrzanego alkoholu. Czytaliśmy przeróżne książki które były pod ręką śmiejąc się i wygłupiając.
Taehyung wstał.-Gdzie idziesz? -zapytałam, a wampir wystawił dłoń w moim kierunku.
-Chodź. Zaufaj mi. -bez wahania złapałam dłoń chłopaka. To pewnie przez alkohol ale podobało mi się trzymanie go za rękę. Była taka miła w dotyku, miałam wrażenie, że mogę czuć się bezpieczna kiedy jest tuż obok.
Podeszliśmy do jakiegoś przerobionego gramofonu i Tae stanął za mną.-I co teraz? -zapytałam ciekawa rozwoju wydarzeń. Chłopak nałożył mi słuchawki na uszy. Odsunął się i zaczął szperać w regałach z muzyką. Gdy znalazł pożądaną płytę uśmiechnął się i włączył nagranie.
Gdy usłyszałam pierwszy dźwięk, już wiedziałam co to jest. Zaczęłam się śmiać i zdjęłam słuchawki.
-Dlaczego puszczasz mi nuty ze Shreka? -szturchnęłam go w ramię.
-Bo lubię patrzeć jak się uśmiechasz... no i rumienisz tak jak w tym momencie. -teraz to on zaczął się chichrać.
Przez kolejną godzinę słuchaliśmy muzyki pijąc kolejne grzańce.
----
-Dobra Demi, tobie już na dzisiaj wystarczy. -Tae złapał moją kurtkę i wystawił ją żebym się ubrała.
-Kiedy ja się dobrze czuję.
-No właśnie widzę. -zaśmiał się. -No już, ubieraj. -z drobną pomocą wampira nałożyłam nakrycie na ciało i z uśmiechem na ustach opuściliśmy lokal.
-Dziękuję, że pokazałeś mi to miejsce. Dlaczego nigdy wcześniej o nim nie słyszałam?
-Bo to raczej nie jest "magiczne" miejsce. Mało kto z naszych znajomych tam chodzi. -dopiero teraz dotarło do mnie, że już nie trzymamy się za ręce i że ostatnio to z Lili się spotkał. Po części było mi szkoda, że ten dzień się kończy, ale z drugiej faktycznie mogłam przesadzić z alkoholem.. no i to Lili zaklepała sobie Taehyunga.
-W sumie racja.. -odpowiedziałam na stwierdzenie chłopaka.
-Jesteś zmęczona?
-Nie, a co?
-Jest jeszcze jedno miejsce, które mogłabyś zobaczyć. -znów ten cwaniacki uśmiech.
CZYTASZ
druga Hekate /BTS
Фанфик•inspirowana powieścią JK Rowling „Harry Potter" •wampiry, demony, czarownice •będą romanse :33 •bts w rolach głównych + jedna czarownica