81

1K 90 11
                                    

-Przepraszam? My się znamy? -zaczęłam spokojnie.

-Głupiutka czarownica. Nikt ci nie mówił, że powinnaś trzymać się swoich? -zaczęła dziewczyna na przodzie grupy.

-Nie za bardzo wiem w co właśnie próbujecie mnie wrobić.

-Co zrobiłaś z Taehyungiem. -warknęła inna dziewczyna, a ja zrezygnowana sapnęłam na myśl o jego imieniu.

-Nic mu nie zrobiłam. Jeśli chcecie wiedzieć to nie mam pojęcia gdzie on jest. -schyliłam się po książki i wtedy one zostały kopnięte dalej, a wściekła wampirzyca zaczęła warczeć.

-Myślisz, że ktoś taki jak ty jest wart uwagi Kima? Ty jesteś nikim, zaledwie sekundą w jego życiu. Nawet rodzice cię porzucili. -nie ukrywałam nigdy faktu, że to ciocia mnie wychowuje, jednak nie każdy przecież będzie znał całą prawdę o mojej rodzinie.

-Jakiś problem? -znikąd pojawił się Taehyung.. ale wyglądał inaczej niż ostatnim razem.

Wampirzyce popatrzyły na Tae i potem na mnie.

-Wszystko okej.. babskie pogaduchy. -rzuciła sarkazmem jedna z nich, po czym ulotniły się w mgnieniu oka. Patrzyłam na wampira bardzo uważnie. Nie tak go zapamiętałam. Miałam wrażenie, że jest nieco chudszy i teraz miał ciemne, niemalże czarne włosy. Chłopak odwrócił się twarzą w moją stronę i zeskanował mnie swoim chłodnym spojrzeniem.

-Nie ma za co. -burknął i wyminął mnie lekko zahaczając o ramię.

-Tae ja.. -gdy odwróciłam się by go zatrzymać, wampira już nie było.

---------------------

Zapukałam do ostatnio dobrze znanych mi drzwi, by po chwili zobaczyć swoją oazę spokoju.

-No hej. -przywitał mnie swoim promiennym, niewinnym uśmiechem.

-Wszystko w porządku? Nie wyglądasz dobrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Wszystko w porządku? Nie wyglądasz dobrze.

-Mogę wejść? Mam wrażenie, że znalazłam zgubę. -wymieniliśmy się spojrzeniami i Jungkook wpuścił mnie do swojego pokoju.
---------------
-Jesteś pewna, że to był Taehyung?

-Na tysiąc procent.

-To dziwne, bo rozmawiałem z Namjoonem i ponoć Taehyung był przez chwilę widziany w okolicach swojego domu rodzinnego.

-Ale jak to? Chyba nie mógłby tak szybko się przemieścić. -między nami zapadła cisza. Jungkook sapnął i widząc moje zmieszanie przyciągnął mnie do swojego ramienia i czule objął. -Przecież nie mogło mi się przewidzieć Jungkook..

-Wierzę ci. -przez stres wywołany ostatnimi wydarzeniami zasnęłam w objęciach Jungkooka.

-----------------

Obudziły mnie ciche szmery uczniów krążących po korytarzu. Leniwie otworzyłam powieki i dopiero zorientowałam się, że jest mi niesamowicie ciepło w plecy. Przekręciłam głowę i zobaczyłam drzemiącego Jungkooka, którego ręka leniwie leży na mojej talii.

-No świetnie.. -mruknęłam ospale i opadłam znów na poduszkę. Ewidentnie moi rodzice nie byliby ze mnie dumni gdyby widzieli jak śpię w nieswoich łóżkach.. i to w sumie z przypadku.

------------------

Przerwa między zajęciami. Za chwilę alchemia, a na niej pewnie będziemy sprawdzali ostatnie zadanie domowe. Przechodziłam przez patio i mój wzrok utknął na Jiminie siedzącym na ławce. Postanowiłam podejść.

-Hejka. -zaczęłam nieśmiało. Wampir uniósł wzrok i chyba nie był zaskoczony moim przybyciem.

-No hej. -uśmiechnął się łagodnie.

-Mogę się dosiąść? -zapytałam po czym nie czekając na odpowiedź usiadłam tuż obok przyjaciela. -Co robisz?

-Zadanie z alchemii.

-Może ci pomóc? -nachyliłam się nad wypocinami chłopaka.

-Poradzę sobie. -bąknął oschle.

-Ej no nie bądź taki oziębły noo.. -szturchnęłam wampira w ramię. -Przyjaźnimy się przecież. -widziałam jak Jimin walczy wewnętrznie czy na mnie spojrzeć, po czym jednak to zrobił. Bez zbędnych ceregieli wzięłam zeszyt wampira i po zapisaniu obliczeń wyjaśniłam o co w nich chodzi.

-Dzięki Demi. -widziałam, że jednak Jimin się wyluzował. Nie wiem dlaczego ma takie wahania nastroju kiedy jestem w pobliżu.

-Zawsze do usług. -wzruszyłam ramionami. -Hej em.. -Jimin popatrzył na moją twarz w pełnym skupieniu. -Może usiądźmy dzisiaj razem, będę mogła ci wtedy pomóc na lekcjach jak będziesz miał problem. -rzuciłam propozycją swobodnie. Jimin popatrzył gdzieś w bok i nie ukrywał swojego skromnego uśmieszku.

-Może to nie głupi pomysł usiąść z czarownicą kujonką. -uniósł jedną brew i się zaśmiał.

----------

Zajęliśmy miejsca bez zwracania uwagi na innych i wyjęliśmy potrzebne rzeczy. W międzyczasie wymieniłam się spojrzeniem z Jungkookiem, który chyba miał ubaw z naszej dwójki.

Lekcja trwała w najlepsze, gdy nagle monolog nauczyciela został przerwany głośnym otwieraniem drzwi. Wszystkie oczy skierowały się w kierunku źródła dźwięku, w tym odwróciłam się ja i Jimin.

druga Hekate /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz