64

1.1K 80 4
                                    

-On jest jak twój cień. Sam powiedział że jego misją życia jest ochrona twojej osoby. Nie odpuści takiemu wampirowi jak Taehyung, a ten zaś nie odpuści tobie. -wtedy przypomniały mi się słowa Yoongiego.. „jeśli coś sobie ubzdura, zrobi wszystko by dotrzeć do celu, mówił ci już czego od ciebie chce?"

-Moja krew?

-Co? -Erin zmarszczyła czoło.

-Kiedyś Taehyung nazywał mnie „żyłką" i obiecał mi że nikt mnie nie skrzywdzi, a sam zostawi sobie moją szyję „na później".

-No to masz nieźle na bani. -zaśmiała się.

-Nie śmieszne Erin. -skarciłam ją spojrzeniem.

-Jak dla mnie to musisz pokazać im że twoje słowo jest ważne, bo inaczej, chłopcy wejdą ci na głowę albo komuś stanie się krzywda.

-Obyś nie miała racji.

—————
Przekręcałam się z boku na bok już drugą godzinę. Rozmyślanie nad chłopakami nie powinno zaprzątać mi głowy, a jednak nie mogę przestać myśleć o Tae. Dlaczego za każdym razem jest dokładnie tak samo? Pierw zbliżamy się do siebie, potem ja panikuję i do niczego nie dochodzi, a po wszystkim zaczynamy się kłócić..
A Jungkook? Nie wiem co o nim myśleć. Biedak nie wie nawet czy ma rodzinę. Hekate wyprała mu umysł i zakodowała tylko jedno zadanie. Za moje głupie decyzje, ten chłopak jest skłonny oddać życie. To powoduje u mnie wyrzuty sumienia.
-Chrzanić to.. -warknęłam i zerwałam się na równe nogi.
Wyszłam z pokoju najciszej jak się da i skierowałam się do biblioteki. Ku mojemu zaskoczeniu w środku tliło się znikome światło. Uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka.
Na sofie siedział Jungkook i w milczeniu wpatrywał się w Księgę.

-Nie śpisz? -zapytałam wchodząc nieśmiało do pomieszczenia.

-Oh.. to ty. -w jego głosie nie było słychać już tej radości co wcześniej.

-Wszystko w porządku? -zapytałam siadając obok.

-To ja powinienem cię o to pytać.

-Więc pytaj. -zaśmiałam się i chłopak zrobił to samo.

-Jesteś zła o tamtą sprawę z wampirem?

-Ten wampir ma imię i brzmi ono Taehyung. -po mojej wypowiedzi demon przewrócił oczami. -Jungkook, on jest przyjacielem. Zapewniam cię. -położyłam dłoń na ramieniu chłopaka.

-To dlaczego boisz się przebywać w jego towarzystwie?

-No tak.. czujesz to co ja. -zacisnęłam usta.

-Demetria..

-Mów mi Demi.

-Demi... przepraszam jeśli zrobiłem coś nie tak ale..

-Ja wiem. -przerwałam mu. -Robiłeś to, co uważałeś za słuszne i dziękuję. -chłopak był wyraźnie zagubiony przez co wyglądał zabawnie i uroczo. -Chyba za długo żyłeś w lesie kolego. -zaśmiałam się.

-Jesteś niesamowita. -chłopak ukazał śnieżnobiały uśmiech. -Myślę, że Księga dobrze wybrała. -zatopiłam się w czekoladowych tęczówkach demona i odwzajemniłam uśmiech.

-Powinieneś pójść spać Jungkook.

-Jasne.. -westchnął. -Tobie radziłbym to samo.

-Zaraz pójdę. Muszę tylko coś jeszcze przemyśleć. -Jungkook wstał i posłał mi uśmiech zrozumienia.

-Jakbyś czegoś potrzebowała, to wiesz gdzie mnie szukać.

-Jasne..

-Dobranoc.

-Dobranoc Jungkook. -gdy chłopak opuścił bibliotekę, zostałam sama z Księgą. Wzięłam głęboki wdech i przejechałam opuszkami palców po okładce. -Dasz rade Demetria.. -otworzyłam Księgę jednocześnie zamykając oczy. Próbowałam odtworzyć sytuację kiedy pomagał mi JK. Jeździłam dłonią po stronach aż poczułam Księgę całą sobą i zdecydowałam się otworzyć oczy.

druga Hekate /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz