-Coś jest nie tak.. -mruknął Yoongi spoglądając w moją stronę. Wymieniłam się z nim spojrzeniem, a chłopak odwrócił głowę do pozostałej dwójki czarownic. -Hoseok, dobrze wypowiadacie zaklęcie?
-Pytasz dzika czy sra w lesie....
-Co?- zaśmiałam się z głupoty, której w sumie nie zrozumiałam, ale Jhope czasami tak ma.
-Dobra, o nic nie pytałem. -Yoongi przygryzł wargi oddając się głębokiemu rozmyślaniu nad problemem jaki powstał.
-Nie chcę was poganiać, ale ta mgła robi się jak mleko. -Jungkook podszedł bliżej grupy jakby zaraz miał się zgubić.
Wpatrywałam się w ziemię szukając rozwiązania problemu.. Może zawiniła faza księżyca? A może to jednak brak wystarczającego skupienia któregoś z nas...
-Ej a może.. -uniosłam głowę i nie widziałam przed sobą nic. Totalna pustka. Mgła była tak gęsta, że gdy wyciągnęłam przed siebie dłoń, to ledwo widziałam palce. -Yoongi nie puszczaj mnie. -powiedziałam w panice i spojrzałam na przyjaciela. Chłopak siedział przerażony jakby właśnie zobaczył ducha. -Yoongi? -ścisnęłam nasze dłonie, a chłopak drgnął. -Wszystko okej? -zapytałam próbując wyczytać z jego twarzy jakieś inne emocje niż strach.
-Demetra.. Nie puszczaj mnie, proszę. -powiedział przez zgrzytające zęby i patrzył przed siebie.
-Dobrze, nie puszczę.. ale czego ty się tak boisz? -zapytałam szukając czegokolwiek co mogło by przestraszyć chłopaka.
-Nie widzisz go? -zapytał patrząc mi prosto w oczy.
-Kogo? Nikogo nie widzę Yoongi.
-Siedzi tam.. -wyszeptał kiwając głową w prawo.
-Kto siedzi?
-Topielec.. -powiedział jeszcze ciszej. Topielec to postać, która potrafi czyhać na swoją ofiarę całymi dniami, by potem cieszyć się jej śmiercią przez utopienie w wodzie lub bagnie. Z tego, co mówią podręczniki, Topielce są paskudnymi potworami, które przypominają wyglądem ludzi stworzonych z piasku z dna jeziora lub właśnie utopionych.
Krew we mnie odpłynęła od głowy i skumulowała się w nogach do ucieczki.
-Yoongi, czy on nas widzi? -zapytałam, a chłopak przytaknął głową. -Widzi tylko ciebie, czy mnie też? -Suga zaczął uciekać gdzieś wzrokiem jakby czegoś szukał.
-To nie ma sensu.. -zaczął się trząść i złapał za głowę kuląc się ze strachu.
-Yoongi proszę... -czułam jak strach zaczyna mnie sięgać. Przytuliłam się do skulonego przyjaciela by dodać naszej dwójce chociaż trochę otuchy. -Yoongi ucieknijmy stąd..-wtem chłopak wyprostował się jakby przestał się bać.
-Coś jest nie tak.. -znów zaczął błądzić oczami po czym spojrzał w kierunku gdzie siedział rzekomy Topielec. -Nie widzisz go. -skierował głowę w moją stronę, a jego wzrok wywołał u mnie nieprzyjemne ciarki.
-N-no nie..
-W pobliżu nie ma przecież rzeki ani jeziora. -zaczął analizować swoje słowa i znów popatrzył przed siebie. -Ciebie tu nie ma. -powiedział odważnie i raptownie wstał.
-Yoongi.. -złapałam się jego rękawa by nie zostać samą. -Yoongi co się z tobą dzieje? -nagle Suga złapał mnie mocno za ramiona i potrząsał mną.
-Mów czego się boisz.
-Co??
-Powiedz co jest twoim największym lękiem! Strachem! Czego się boisz??
-J-ja... -wtem usłyszeliśmy szelest dochodzący zza krzaków.
-Czego ty się boisz? -przyjaciel objął mnie i schował moją głowę w ramionach. -Demetria, tego tu nie ma, rozumiesz? -ukradkiem zerknęłam w stronę krzaków, lecz nic w nich nie było. Usłyszałam coś po drugiej stronie. Obróciłam szybko głowę i poczułam na sobie oddech, który nie należał do Sugi. Wtuliłam się w chłopaka, a on zrobił to samo. -Demetria spokojnie.. Mów co widzisz, co czujesz? Jestem przy tobie i nie pozwolę cię skrzywdzić jasne?
-Mhm..
-Musisz teraz uzmysłowić sobie, że tego nie ma. -na jego polecenie pokiwałam tylko głową i wciąż wtulałam się w tors przyjaciela. -Demetria, powiedz co widzisz.. Otwórz oczy. -zrobiłam to niechętnie i rozejrzałam się. To coś stało tuż obok.
CZYTASZ
druga Hekate /BTS
Fanfiction•inspirowana powieścią JK Rowling „Harry Potter" •wampiry, demony, czarownice •będą romanse :33 •bts w rolach głównych + jedna czarownica