42

1.4K 94 2
                                    

-Nie Namjoon. Powiedziałam już raz. Żadna czarownica nie postawi stopy w moim domu.

-Nie zapominaj do kogo ten dom również należy mamo. -w drzwiach stanął wampir o dobrze znanych mi szerokich ramionach i zabójczo przystojnej twarzy.

-Jin? -wypuściłam powietrze ustami wymawiając jego imię prawie niesłyszalnie. Chłopak zbliżył się do nas i skrzyżował ze mną spojrzenie.

-Witaj Demetrio. -posłał mi ledwo widoczny uśmiech, który już spowodował u mnie podwyższenie temperatury. Wampir podszedł do mnie i zabrał moją torbę. -Pozwól, że to wezmę. -wyprostował się i skierował do swojej matki. -Mamo, myślę że to dobra chwila żeby zaparzyć wody na herbatę lub kawę. Przyjaciele Namjoona są pewnie zmęczeni po tak długiej podróży. Chodźcie, znajdziemy wam jakieś pokoje. -kiwnął głową w stronę budynku, a my poszliśmy za nim. Gdy wymijałam się z wampirzycą zagadała do mnie.

-Nie powinno cię tu być.. -pomimo, że zwolniłam postanowiłam nie odstawać od grupy.

----

-To będzie twój pokój. -Jin otworzył drzwi z jasnego drewna i moim oczom ukazał się pokój jak z bajki.

-Wiem, że to może nie twoje klimaty... -chłopak wszedł do środka i odłożył moje rzeczy na łóżko. -Ale mam nadzieję, że na czas pobytu może być. -zaczęłam się rozglądać po przerażająco czystym i białym pokoju. Kompletnie tu nie pasowałam..

-A Erin gdzie ma swój pokój?

-Obok ciebie. Nie musisz się bać. -zaśmiał się. -Wam dałem osobne, a chłopaki niech się męczą razem. -puścił mi oczko, a ja mimowolnie zareagowałam śmiechem.

-Dziękuję Jin.. Za wszystko. Gdyby nie ty..

-Nie myśl o mojej mamie. Jest trochę... staroświecka. Poza tym to bardzo opiekuńcza kobieta. -usiadłam na łóżku i wodziłam wzrokiem za wampirem.

-Właśnie widziałam. Nie była zadowolona z faktu, że Namjoon wrócił. -chłopak wyczuł moje zatroskanie. Podszedł i kucnął przede mną zakrywając moje drobne dłonie w swoich ciepłych i masywnych.

-Nie martw się. Wciąż są rodziną, a my zawsze trzymamy się razem. -jego uśmiech dodał mi wiary w to, że chłopak nie kłamie. Wampir wstał na równe nogi i sapnął zatrzymując się przy drzwiach. -Na co masz ochotę? Herbata..

-Poproszę kawę. -posłałam mu uśmiech. Chłopak niemo przytaknął.

---------------

-Dzięki. -przechwyciłam kubek gorącej kawy z mlekiem i cukrem. Gdy zaciągnęłam się tym wspaniałym zapachem, czułam jak unoszę się o kilka centymetrów nad ziemią.

-To, teraz powiedz mi Joon, w jakim celu tu przyjechałeś.. Obstawiam, że nie tylko w odwiedziny. -Jin zajął miejsce na fotelu nie odrywając wzroku od brata.

-Musimy poszperać trochę w bibliotece taty. -odpowiedział RM zerkając po wszystkich.

-Uu biblioteka, co chcecie się dowiedzieć? -Jin wyglądał całkiem żywo, gdy usłyszał o tej bibliotece..

-Musimy poduczyć się historii.. -wtrąciłam.

-Po tym co mówił nam Namjoon, obstawiamy że posiadacie całkiem sporo książek na temat "początku". -dodała Erin.

-Chodzi wam o Demi. -Jin wyglądał jakby tylko czekał aż któreś z nas to w końcu powie.

-Jin, my musimy.. -zaczął Tae, ale szybko zostało mu przerwane.

-Wiem Tae. Dlatego chcę wam pomóc. -Jin kiwnął głową i upił łyk swojej herbaty.

-----------

Usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę. -akurat kończyłam wkładać swoje rzeczy do szafek, więc czystość w tym pomieszczeniu została zachowana.
Odwróciłam się w stronę drzwi i w progu ujrzałam Taehyunga. Rzuciłam mu lekki uśmiech co od razu odwzajemnił.

-Jak się czujesz? -wszedł powolnym krokiem do pomieszczenia.

-Właśnie staram się zachować nieskazitelną czystość tego pokoju. -oparłam dłonie na biodrach jakbym była dumna ze swojej pracy. Wampir zaśmiał się i oparł o ścianę. -Po co przyszedłeś? -zapytałam siadając po turecku na łóżku.

-Myślałem, że może chciałabyś się przejść po okolicy. Jesteś tu pierwszy raz.

-Robi się trochę późno.. Ale z chęcią się przejdę Taehyung. -posłałam mu łagodny uśmiech.

-Okej. W takim razie czekam na dole.

-Okej.. -chłopak w ciszy opuścił mój tymczasowy pokój, a ja mogłam w skryciu uśmiechnąć się sama do siebie.

----

-Czyli ojciec Jina i Namjoona nadal należy do Rady i reprezentuje rasę wampirów, tak?

-Dokładnie. -Tae kiwnął głową wciąż dumnie patrząc przed siebie.

-Ile Jin ma lat?

-Dlaczego pytasz?

-Nie wiem, tak jakoś... Mam wrażenie jakbym go już znała. -moja wypowiedź chyba niezbyt przypadła do gustu wampirowi bo przez chwilę nic nie mówił, jakby głęboko nad czymś myślał.

-Jin jest najstarszym synem w rodzinie.

-Najstarszym synem..

-Bratem.. kuzynem.. jak zwał tak zwał, ale jest najstarszym z naszego pokolenia.

-Widać po nim.

-Niby dlaczego?

-Jakoś tak sztywno gada.. -Tae zaczął się śmiać. -No serio! Po nim to już w ogóle widać, że jest sztywniakiem.

-A jednak coś do niego czujesz. -zerknął w moją stronę. Moja twarz nieco spoważniała na myśl o tym, co właśnie powiedział Taehyung. -Widać jak na siebie patrzycie Demi. -dodał jakby się wcale tym nie przejmował.

-Nie wiem jak mam go odbierać. -schowałam nos w szaliku. Zima tutaj dała o sobie znać w szczególności. Śnieg skrzypiał pod naciskiem naszych butów i okrywał drzewa niczym ogromna, puszysta kołdra.

-A ten.. Tam w lesie gdy byłaś z Jiminem..

-Tak?

-Co tam się dokładnie stało? Jimin chciał się do ciebie.. "zbliżyć"? -zapaliła mi się żółta lampka. Czy on właśnie przyznał, że interesuje się tym co robię kiedy go nie ma w pobliżu? Postanowiłam się z nim trochę pobawić.

Uniosłam dumnie głowę i lekko przymrużyłam oczy.

-A czemu pytasz? -zapytałam z nienaturalnym akcentem.

druga Hekate /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz