-Tae.. proszę.. -załamujący głos dziewczyny sprowadził mnie z moich marzeń o skończeniu z tym gnojkiem.
-Demetria, wiem że się powtarzam. -czyli już wyznał jej miłość? Ale to by znaczyło że mu odmówiła.. nie dziwię się że biedak dalej próbuje. Żyłka należy do mnie. -Ale kocham cię i wiem że ty czujesz do mnie to samo.
-Taehyung nie wiem czy to jest dobra pora do rozmów na ten temat.
-Nie próbuj ukrywać tego co czujesz..
-Nie chodzi o ukrywanie tego co czuję..
-Chodzi ci o drugiego Tae..
-Wiesz.. to nie tak że wybrałam jego.. po prostu kocham waszą dwójkę a jeśli miałabym wybrać między wami to musiałabym zranić jednego z was. Dlaczego nadal nie mogę znaleźć sposobu na scalenie was w jednego Taehyunga? -słyszałem że Demi bardzo przeżywa to co mówi. Dlaczego ten kretyn jeszcze naciska?! Widać że nawet rozum to ja odziedziczyłem a nie ten kapucyn.
Odwróciłem się by chwile pomyśleć. Muszę wziąć sprawy w swoje ręce inaczej stracę ją na zawsze.-Ja też cię kocham Tae.. -coś we mnie pękło. Uniosłem głowę zdezorientowany obrotem sytuacji. Czyżbym aż tak odleciał planowaniem odbicia dziewczyny? Wyłoniłem się zza drzewa i jedyne co widziałem to jak drugi ja składa pocałunek na tych ciepłych i miękkich ustach należących do Demetrii.
Jebać to.
Wybrała.Rzuciłem kwiatki na ziemię i usunąłem się z ich małego światka.
*rankiem*
Oczami DemetriiObudziły mnie ciche rozmowy. Uniosłam głowę i zobaczyłam jak przyjaciele szykują coś do jedzenia, przy okazji omawiając ostatnią noc.
-Hejka wszystkim. -mruknęłam zaspana.
-O wstała nasza gwiazda. -uśmiechnęła się Erin.
-No raczej. -odwzajemniłam mimikę twarzy i rozejrzałam się w ramach sprawdzenia listy obecności.
-A gdzie jest Tae? -zapytałam.
-Przecież siedzi. -zaśmiał się Jungkook.
-Nie o tego mi chodzi.
-Mówisz o Mrocznym Księciu? -zaśmiał się Jimin.
-Ta.. Nie mówcie tak na niego bo się wkurzy jeszcze. -zwróciłam uwagę.
-Jak się obudziłem to jego nie było. -zaczął Namjoon. -może poszedł się gdzieś szlajać. Wiesz przecież jaki on jest.
-Chodzi własnymi ścieżkami. -dodał porządnie skacowany Jimin.
Po niedługim czasie śniadanie było gotowe i wtedy do obozowiska przyszedł nie kto inny jak Taehyung.
-Jest i nasza zguba. -zaśmiał się Yoongi. -Ktoś tu się o ciebie martwił panie mroczny.
-Yoongi. -zjechałam przyjaciela wzrokiem po czym zerknęłam na wampira. -Masz, musisz coś zjeść po wczorajszej imprezie. -wystawiłam rękę w stronę Taehyunga by podać mu posiłek który sama dla niego teoretycznie zrobiłam. Chłopaki zwinęli kilka worków krwi ze szpitala i na jednym z nich było właśnie moje nazwisko.
Tae spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem po czym uderzył moją dłoń wytrącając z niej worek krwi.
-Bez łaski. -warknął.
-Hej nie zaczynaj. -Hoseok przyjął postawę obronną.
-O co ci znowu chodzi co? -zapytał poirytowany Suga.
-Dajcie mu spokój. -wtrącił czekoladowooki Tae siedzący metr od nas.
-A ty się lepiej nie wtrącaj. -mroczny książę zagroził swojemu klonowi i zaczął pakować swoje rzeczy.
-Taehyung.. co ty robisz? -zapytałam.
-Pakuje się, nie widać?
-Ale po co? Przecież jeszcze jest wcześnie.
-Nie mam zamiaru wam już w niczym przeszkadzać. -powiedział z gniewem w głosie i ironicznym uśmiechem który wywołał u mnie i Erin gęsią skórkę.
-Co cię ugryzło chłopie? -Erin też już kończyła się cierpliwość do tego osobnika.
-Żeby ciebie coś zaraz nie ugryzło. -warknął a w chłopakach podniosło się ciśnienie.
-Tae.. -wstałam i szybko podeszłam do wampira by inni się na niego nie rzucili. -Chcesz o czymś pogadać? Może jakoś ci pomogę...
-Nic już od ciebie nie chcę. Pogadać to sobie możesz z tym swoim kochasiem. -wskazał palcem na Taehyunga siedzącego na pniu.
-O czym ty mówisz? -zdziwiłam się jego zachowaniem.
-Doskonale wiesz o czym mówię. Nie musisz już się przejmować że kogoś zranisz. Nie masz kogo ranić. Wszystko słyszałem.
-Taehyung.. -kompletnie nie wiedziałam co mam mu teraz powiedzieć.
-Nie dotykaj mnie nawet. -złapał swoje rzeczy i zaczął odchodzić od grupy.
-Gdzie ty idziesz? -zapytałam.
-Nie twoje zmartwienie. Odchodzę. Nie będę wam przeszkadzał w pięknej i romantycznej miłości. -wyrzygał i zaczął kroczyć przed siebie. -I wiesz co? -dodał zatrzymując się na chwilę. -Byłaś tylko trucizną w moim uzależnieniu. -powiedział ciszej i spokojniej po czym zniknął ze swoją wampirzą prędkością.
Nie wiem dlaczego ale z moich oczu zaczęły lać się łzy.

CZYTASZ
druga Hekate /BTS
Fiksi Penggemar•inspirowana powieścią JK Rowling „Harry Potter" •wampiry, demony, czarownice •będą romanse :33 •bts w rolach głównych + jedna czarownica