23

1.5K 111 11
                                    

Pomimo strasznego wyglądu książka była bardzo mądrze napisana. Zawierała w sobie wiele ciekawostek takich jak na przykład, że wampiry mają słaby punkt w małym paluszku u dłoni. Ponoć wystarczy tylko lekko ścisnąć paliczek i wampiry już zwijają się z bólu.

-Hah, ciekawe. -już wyobrażałam sobie jak Jimin wije się pod moim naciskiem. Jakkolwiek to brzmi, chciałabym zobaczyć jak prosi o łaskę haha. Chłonęłam wszystko co było zapisane w tej książce jak gąbka wodę.

Po paru godzinach zaczęłam odczuwać, że moje kości solidnie się zastały więc postanowiłam się przespacerować po szkole.

Ubrałam bluzkę z długim rękawem gdyby ktoś się czepiał, że mam tatuaż, którego przed chwilą nie było.

Krocząc korytarzem natknęłam się na Lili.

-Hej Demetria. -pomachała i podeszła do mnie ze swoją nową koleżanką z klasy Jhopa.

-Hej Lili. -odpowiedziałam. Kumpela wyglądała jakoś inaczej niż zwykle. Miała duże źrenice i miałam wrażenie, że zachowuje się jak naćpana.

-Nie znasz jeszcze czarownicy z klasy Hoseoka. To Tamara. Jest nowa w szkole. -spojrzałam na wyższą ode mnie. Dziewczyna z wyglądu przypominała trochę gotkę. Miała czarne włosy sięgające do ramion, oczy podkreślone czarną kreską a usta zabarwione w kolorze burgund.
Dziewczyna wyciągnęła dłoń w moją stronę z pokerową twarzą.

-Ty musisz być Demetria. Miło mi cię poznać. -w jej sposobie mówienia i gestykulacji było coś dziwnego.

-Mnie również jest miło. -odpowiedziałam wysyłając jeden z tych niepozornych uśmiechów.

-Właśnie idę z Tamarą poplotkować trochę o Taehyungu. Może chcesz pójść z nami?

-O Tae? -zmarszczyłam czoło.

-No tak. Ta randka z nim była boooska.

-Boska? -właśnie milion scenariuszy przeleciało mi przed oczami. Kątem oka zauważyłam, że ta Tamara mi się bardzo uważnie przygląda.  Musiałam zachowywać się normalnie. Nawet jeśli Lili nie zauważyła po mnie, że nie chcę słuchać jak minęła jej randka z Tae to może to zauważyć osoba trzecia jaką jest Tamara.

-Mówię ci, spacerowaliśmy dookoła szkoły, siedzieliśmy na ławce..

-Wybacz Lili, ale serio śpieszy mi się. Możemy dokończyć tą rozmowę innym razem? Na przykład przy laptopie z serialami i popcornem? -spojrzałam koleżance prosto w oczy i widziałam w nich zawód.

-Okej.. Skoro nie możesz teraz.. -zabolało mnie to, ale na takie opowieści musiałam się przygotować.

-Nie masz mi tego za złe?

-N-nie spoko. Chodź Tamara. -Lili wciąż się uśmiechała. Wzięłam głęboki oddech, a Tamara chwyciła mnie za bolące ramię. Zacisnęłam zęby by nie syknąć z bólu. Dziewczyna pochyliła się nade mną.

-Mam nadzieję, że nic nie czujesz do tego wampira. Jeśli Lili dowiedziałaby się że jesteście połączeni, mogłaby się załamać. Poza tym.. -dziewczyna ścisnęła mocniej moją rękę. -Kochana, nie wyglądasz najlepiej. Boli cię coś? -nie odpowiadałam jej. Patrzyłam przed siebie i modliłam się w duchu by ból ręki minął. Uniosłam dumnie brodę i spojrzałam dziewczynie prosto w oczy. W oddali Lili już wołała swoją koleżankę. Tamara wyminęła mnie powolnym krokiem i w podskokach wróciła do zakochanej. Byłam pewna. Ona coś wie.

Ruszyłam przed siebie z totalnym bałaganem w głowie. Taehyung jest wampirem, a ja czarownicą. Niby znamy się już kilka lat, ale nigdy żadne z nas nie zwracało na siebie uwagi.. albo mi się tak tylko wydaje? Nie wiem, ale jedno jest pewne. Coś ciągnie mnie do tego chłopaka. Jest całkiem miły jak na wampira. Do tej pory spotykałam się z chłodnymi osobami, które tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że wampiry to najgorsze zło na tym świecie.

Najwyraźniej musiałam się nieźle pomylić. Taehyung jest całkiem inny. Cieszy się z drobnostek i wygląda na kogoś kto szanuje innych. Nie wygląda na bezwzględnego, bezdusznego krwiopijce.

Wtem na ziemię sprowadziła mnie przeszkoda. Wpadłam na czyjeś plecy i o mało się nie zabiłam przy upadaniu na zimną posadzkę.

-Matko, ale ciapa ze mnie. Wybacz. -uniosłam wzrok i zobaczyłam przed sobą mój obiekt rozważań.

-Nic ci nie jest? -uśmiechnął się i wystawił dłoń by pomóc mi się podnieść.

-Aish.. -ból w miejscu tego tatuażu zaczął pulsować. -Nic mi się nie stało. -dopiero teraz zauważyłam, że za Tae stało kilka innych wampirów i wampirzyc. Miałam wrażenie, że te dziewuchy pożerają mnie wzrokiem. Przeszedł mnie dreszcz ostrzegający o bliskim spotkaniu ze śmiercią. -Serio, wszystko okej.. T-to może ja już pójdę.

-Zaczekaj. -chłopak złapał moje ramię i odwrócił się do swoich znajomych. -Dołączę do was później. -kiwnął znajomym by zniknęli. Ciemnoskóra wampirzyca (ewenement w naszej szkole) zjechała mnie wzrokiem jakbym jej co najmniej zabiła matkę. Chociaż nie zdziwiłabym się gdyby ona sama tak nie zrobiła....

Wracając do naszej dwójki..

-Serio nic mi nie jest. -powiedziałam odsuwając się od Tae. Chłopak uniósł moją rękę i znów zauważalna była niewielka ilość krwi.

-Nic ci nie jest powiadasz? -przysunął się i naciągnął rękaw by zbadać miejsce krwotoku. -Dziwne.. -burknął. Faktycznie, znak był w nienaruszonym stanie. Tak jakby krew nie była moja.

-Mówiłam ci, że nic mi nie jest. -próbowałam wyrwać rękę z uścisku chłopaka, ale tym ruchem tylko przysunęłam go do siebie jeszcze bliżej. Czułam jak krążenie w moich nogach zatrzymuje się przez oddech który na sobie poczułam.

-Zaciskasz szczękę. -Tae uniósł mój podbródek by spojrzeć mi w oczy. -Coś się stało żyłko?

-Nie. -warknęłam. Czyżbym faktycznie zakochała się w tym chłopaku? Nie mogę patrzeć w jego oczy, bo zatapiam się w nich jak w niczym innym.

-Mi możesz powiedzieć wszystko. Wiesz przecież.

-Wybacz, nie wiem czy powinnam ci mówić. Muszę już iść.

-Zaczekaj. -znów złapał mnie za ramię. -Nie ufasz mi? -coś we mnie kazało mi uciekać, jednak przecież wiedziałam jaką osobą jest Tae. -To pozwól mi to zaufanie stworzyć. Nie chcesz nie mów, ale proszę... chodź teraz ze mną. -puścił moje ramię i wystawił dłoń czekając na moją reakcję.

-I niby gdzie mam z tobą pójść?

druga Hekate /BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz