Rozdział 96

120 17 1
                                    

Będąc już na zewnątrz poluzowałem krawat i odetchnąłem z ulgą.
— Nie wiem jak mam Panu dziękować. — Powiedział tata i uścisnął dłoń adwokatowi Soo.
— Proszę pozdrówcie ciepło ode mnie YoonSoo gdy się obudzi. — Uśmiechnął się ciepło i żegnając się z nami udał się do samochodu.
— Co za ulgą. — Powiedziała wzdychając SunMi.
— Wreszcie koniec. — Wtrącił SunWoo. — Chociaż to już mamy z głowy.
— Chcieliśmy przeprosić Państwa za to co się stało. — Nagle podeszli do nas rodzice tych dzieciaków. — Jest nam naprawde bardzo przykro z powodu państwa córki..
— Gdzie byliście kiedy wychowywaliście swoje dzieci ?! — Wtrąciła moja mama. — Myśle, że w ogóle nie jest wam przykro, w końcu do nie wasze dziecko leży bez życia w szpitalu ! — Krzyknęła już płacząc.
— Idźcie stąd. — Zwróciłem się w ich stronę.
— Naprawde przepra..
— Nie. — Przerwałem ostro. — Idźcie stąd i zostawcie nas w spokoju. — Odeszli. — Bez wstydu. — Mruknąłem pod nosem.
— Powinniśmy jechać teraz do szpitała. — Powiedział tata idąc już w stronę samochodu. — Lekarz dzwonił przed rozprawą; chce z nami porozmawiać.
— Mam nadzieję, że przekaże nam w końcu dobre wieści. — Westchnąłem sidając z tyłu i zapinając pasy.
— Może Soo wkróce się obudzi ? — Wtrąciła rodzicielka z nadzieją w głosie. — Minął już miesiąc dlaczego trwa to aż tak długo. — Zastanowiła się.
— Myślę, że YoonSoo potrzebuje czasu aby sie zregenerować i wrócić do nas cała i zdrowa. Zaczekamy na nią tyle ile będzię trzeba. — Wtrącił tata parkując już pod szpitalem. Pośpiesznie opuściliśmy auto i weszliśmy do środka. Idąc w stronę sali YoonSoo spotkaliśmy jej lekarza, który właśnie miał do niej wchodzić.
— Zapraszam do środka. — Powiedził otwierając nam drzwi od sali Soo. Spojrzałem na nią i westchnąłem ciężko. Nie zmieniło się nic od ostatniego razu z wyjątkiem tego, że ubyło jej kilka bandażów na ciele i licznych zadrapań, które po prostu same się zagoiły. Wciąż twardo spała.
— O czym chciał Pan nam powiedzieć ? — Mama spojrzała na niego mając nadzieję, że usłyszy coś co ją ucieszy. — Moja córka wkrótce się obudzi ? Będziecie ją wybudzać ?
— Nie możemy jej jeszcze obudzić. — Podszedł do niej i zaczął zmieniać jej kroplówkę. — Zaistniał pewien problem.. z pozoru nie groźny, ale bardzo istotny. Jej organizm nie przyswaja kroplówek w wyniku czego traci ma wadze, a organizm jest znacznie osłabiony. — Miałem ochotę położyć się na ziemię i już nigdy z niej nie wstać.
— C-co ? Ale jak to możliwe ? Przecież wszystko było dobrze. — Z jej oczy zaczęły powolnie spływać pierwsze łzy.
— Próbujemy podawać silniejsze kroplówki, z większą zawartością minerałow i witamin, ale każdą jedną odrzuca. — Westchnął kończąc wymianiać kroplówke mojej siostrze. — Ta jest kolejna. — Wskazał na woreczek z substancją. — Miejmy ogromną nadzieję, że tym razem pomoże.
— Nie macie nic innego zamiast kroplówek ? — Zapytał zmartwiony tata.
— Niestety.. podczas trwania śpiączki możemy podawać tylko i wyłącznie dożylnie. Jej organizm musi nabrać sił aby zacząc walczyć i regenerować obrażenia.. w innym wypadku..
— W innym wypadku co ? — Przerwałem mu natychmiastowo w obawie o to co chce nam właśnie powiedzieć.
— W innym przypadku może umrzeć.. musi zwalczyć obrażenia wewnętrze, a do tego potrzeba jej sił. Póki co jej ciało jest skrajnie osłabione i wciąż traci na masie.. przez kilka dni straciła już 5 kilogramów. Naprawdę miejmy nadzieję, że jej orgazizm zacznie przyswajać podawane kroplówki. — Wykrzywił usta w uśmiechu. — U wielu pacjentów w śpiączce zachowana jest normalna odpowiedź pnia mózgu oraz naturalne rekacje na bodźce słuchowe. Spróbujcie do niej dużo mówić, rozmawiać z nią tak jakby zupełnie nie spała. — Polecił.
— Czy to pomoże ? — Zapytała mama i podeszła do Soo gładząc ją po dłoni.
— Nie jest to udowodnione, ale.. w jej przypadku niejednokrotnie zdażył się cud, miejmy nadzieję, że tak będzię i tym razem. — Westchnął ciężko i wyszedł zostawiając nas samych. Dlaczego jej stan się nie poprawia ? Przeciez wszystko jest już gotowe na jej powrót, powinna się tylko obudzić. Dlaczego tego jeszcze nie zrobiła ? Dlaczego wciąż idzie coś nie tak jak powinno ? W tym momencie byłem jednym wielkim głębkiem nerwów.
— Heej.. YoonSoo, dlaczego musisz tak dużo spać ? — Zapytała mama nieprzytomnej dziewczyny. — Wiem, że uwielbiasz spać, ale śpisz juz od ponad miesiąca. — Spuściła głowę w dół. — Czekamy cały czas za tobą i bardzo tęskniemy... ja.. tata.. YoonGi.. GeumJae.. wszyscy twoi przyjaciele..
— Właśnie Soo. — Wtrącił tym razem tata. — Obiecuje, że kiedy się obudzisz przyżądze mój popisowy ramen specjalnie dla ciebie. Wiem jak bardzo go uwielbiasz. — Uśmiechnął się słabo.
— A ja obiecuję, że jak tylko się obudzisz nadrobie cały stracony czas.. zobaczysz jak świetnie będziemy się bawili.. tak jak kiedyś, pamiętasz ? — Powiedziałem ze łzami w oczach. Nie moge znieść tej pustki bez niej. Dlaczego to spotyka właśnie ją ?

Jakoś chwile po 20 byłem już w dormie. Przez cały dzień byliśmy w szpitalu przy YoonSoo i przez ten cały czas mówiliśmy do niej tak jakby siedziała by razem z nami. Przetarłem dłonią zmęczoną twarz i skierowałem się do środka. W salonie zastałem TaeHyung'a wraz z JungKook'iem. Siedziali razem na kanapie i w skupieniu oglądali coś na telefonie.
— Co robicie ? — Zapytałem podchodząc do nich. Ci spojrzeli na mnie zaskoczeni.
— Hyung ! Już wróciłeś ? Jak rozprawa ? Byłeś dziś w szpitalu ? Co z YoonSoo ? — Zasypał mnie pytaniami najmłodszy.
— Na rozprawie wszystko poszło gładko. Pójdą za kratki na 25 długich lat. — Usiadłem na wygodnym fotelu. — Cóż.. co z YoonSoo ? — Zapytałem bardziej sam siebie. — Sam nie wiem już co mam myśleś o tym wszyskim. Jestem wyczerpany. Rozmawialiśmy z lekarzem. Jej organizm odrzuca kroplówki, a ona chudne w oczach.. — Westchnąłem przygnębiony. — Mówił też, że jeżeli to się nie zmieni... źle się to skończy...
— Co ? Ale jak to możliwe ? Przecież wszystko było dobrze ? — Wtrącił się TaeHyung. — I co teraz ? Co zamierzają zrobić ? — Zapytał widocznie bardzo zmartwiony.
— Czekać. — Mruknąłem. — Polecił aby rozmawiać z nią tak jakby wcale nie była w śpiączce. Podobno takie osoby mają jakąś świadomość. Ja już nie wiem to wszystko brzmi absurdalnie. — Rzuciłem z dezaprobatą kręcąc głową na boki. — Jestem wykończony, musze pozbierać myśli.. położe się już. A wy nie siedzcie za długo. — Spojrzałem na młodszych.
— Huh ? Om.. tak się składa, że mam jeszcze coś do załatwienia na mieście. — Powiedział wstając pośpiesznie z kanapy. — Nie długo powinienem wrócić, kładźcie się już ! Paa ! — Spojrzałem na niego podejrzliwie i nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć jego już nie było. Nie trudno było zgadnąć, że sprawą, którą ma sie zająć na mieście jest tak naprawde zobaczenie Soo w szpitalu. Nie będę go zatrzymywał. Od miesiąca zdążyłem zauważyć, że jego uczucia do niej są naprawde szczere. Jak tylko może, jeździ ze mną do szpitala i za każdym razem kupuje jej ogromny bukiet czerwonych róż. Pamiętam kiedy razem byliśmy w Szanghaju na koncercie, myślałem wtedy, że tylko żartował mówiąc, że będzie moim szwagrem. Teraz widze, że mówił to całkiem poważnie. Myśle, że gdy YoonSoo się obudzi będzię naprawdę szczęśliwa mając go przy sobie...


Pov. TaeHyung

Włożyłem bukiet nowych róż do wazonu, a stare wyrzuciłem już do kosza. Usiadłem na krześle tuż obok łóżka i spojrzałem na śpiącą dziewczynę.
— Heej śpiąca królewno. — Uśmiechnąłem się w jej strone. Cisza. — Musisz być bardzo zmęczona skoro śpisz już calutki miesiąc. — Dodałem i złapałem ją za dłoń. — Nigdy tego nie mówiłem.. zawsze był tu YoonGi, ale.. zwariowałem na twoim punkcie dziewczyno... od samego początku jak tylko cię zobaczyłem poczułem motylki w brzuchu, a gdy widziałem cię na żywo... nie mogłem spuścić z ciebie wzroku.. taka śliczna niziutka brunetka zawładnęła moim sercem.. obiecuje ci, że jak tylko się obudzisz zawsze bedę przy tobie i będę cie chronił. Już nigdy włos z głowy ci nie spadnie. Zabiore cię wszędzię gdzie tylko będziesz chciała.. w końcu jestes moją księżniczką. — Przeczesałem jej włosy dłonią i westchnąłem. — Ale zastanawiam się czy ty pokochasz mnie tak samo jak ja ciebie ? — Spuściłem wzrok ma swoje buty wzdychając ciężko. — Bardzo bym tego chciał.. ale jak tylko się obudzisz.. mamy całe życie przed sobą. — Chwyciłem jej kościstą dłoń oburącz. — Zawsze powtarzałem to w myślach gdy tu byłem, ale teraz powiem to na głos.. kocham cie Soo... — I w tym momencie zamarłem. Poczułem w dłoniach wyraźny ruch palcami dziewczyny. Otwartymi szeroko oczami spojrzałem na jej dłoń i jeszcze przez krótki moment jej palce drgały dopkóki do sali nie wszedł lekarz.
— O to ty. — Uśmiechnął się, ale widząc moją minę zmarszczył brwi.
— Ona.. ona.. poruszyła palcami. — Wyjąkałem ciężko w zdumieniu będąc cały czas zaskoczonym.
— Co ? Naprawdę ? — Szybkim krokiem podszedł do niej i zaświecił latarką w jej oczy. Sprawdził szybko zapisny z maszyn i stanął w osłupieniu.
— Czy ona.. wybudzi się ? — Zapytałem z nadzieją.
— Ruch osoby w śpiączce jest zazwyczaj bardzo kosztowny. Kosztuje dużo siły.. wydaje mi się, że jej organizm zaczyna powoli przyjmować podowane kroplówki. — Uśmiechnąłem się i spojrzałem na dziewczyne. Miałem nadzieję, że lada dzień sie obudzi..Czas wstawać śpiąca królewno...

Siostra | Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz