11 stycznia 2021 roku; poniedziałek
Od dobrego tygodnia ciężko pracujemy na nowym albumen i co się z tym wiąże, że nie mam już tyle czasu aby odwiedzić YoonSoo w szpitalu. Jestem już zły na wszystko i na wszystkich. Dlaczego w tym momencie musze mieć aż tak dużo pracy ? Dlaczego lekarze nie robią zupełnie nic aby Soo się obudziła ? Czemu nie mogą jej po prostu wybudzić ? Za chwilę minie trzeci miesiąc jak śpi i nic się nie dzieje. Ciągłe powtarzanie w kółko, że powinniśmy cierpliwie czekać. Słyszałem już to setki razy, a z każdym kolejnym mam ochote po prostu uderzać się głową o ścianę i nie przestawać.
Opadłem zmęczony karzesło i zmrużyłem oczy. Próbowałem uspokoić bicie serca, które próbowało wyskoczyć mi z piersi, ale nie było mi to dane. Mój telefon zaczął wydawać z siebie te cholernie irytującą melodie. Leniwie spojrzałem na ekran. Tata.
— Halo ? — Mruknąłem zmęczonym głosem.
— YoonGi.. przyjedź po pracy do szpitala.. mamy dobre wiadomości. — Zaczął uradowany, a ja podniosłem się na krześle.
— Co ? Co się stało ? Tato powiedz mi teraz nie wytrzymam do wieczora. — Moje serce biło tym razem jeszcze szybciej i miałem wrażenie, że za chwilę naprawdę wyskoczy mi z piersi, a wszyscy spojrzeli na mnie i podeszli bliżej.
— YoonSoo zaczęła oddychać sama.. nie potrzebuje już żadnych maszyn.. lekarz mówi, że jesteśmy na dobrej drodze i wkrótce powinna się obudzić. — W jego głosie wyczułem szczęście jakiego nie słyszałem do wypadku Soo. Czułem jak ogromny kamień spada mi z serca. W końcu jakieś dobre wiadomości. Moja siostra lada dzień powinna się obudzić i wtedy wszystko wróci do normy. Tak samo jak byłem zmęczony tak samo, a nawet jeszcze bardziej czuje rozpierającą mnie energie. Chyba zaraz eksploduje ze szczęścia.
— Przyjadę zaraz po pracy. — Powiedziałem czując szczęście pierwszy raz od dawna.
— Czekamy na ciebie. — Rozłączył się, a ja odłożyłem telefon. Przyjaciele spojrzeli na mnie czekając na wyjaśnienia.
— Hyung co jest ? — Pierwszy odezwał sie TaeHyung.
— Nie uwierzycie. — Zacząłem uśmiechając się szeroko. — YoonSoo zaczęła sama oddychać, lekarze odłączyli ją od maszyny. Rozumiecie to !? — Krzyknąłem tym razem i wstałem w podskokach na równe nogi. — Rozumiecie !? Sama oddycha ! — Nie mogłem przestać skakać ze szczęścia. — I mówią, że nie długo się obudzi !! — Tym razem skakaliśmy już wszyscy, ale najwyżej z nas wszystkich skakał TaeHyung. To chyba najlepszy dzień w moim życiu. Po prostu nie mogę w to uwierzyć ! A jednak cuda się zdarzają !Przyszłość należy do tych, którzy ryzyjują wszystko. Czy jestem pewna podejmując się tak ogromnego ryzyka ? Nawet gdybym straciła wszystko, wciąż mam siebie. To wystarczy by zacząć wszystko od nowa.
W głębi siebie czuję, że nie powinnam dłużej być tutaj. Nie w tym miejscu. Tęsknie za wszystkimi tak bardzo, że czuje napływającą złość będąc wciąż w tym miejscu. Miejscu, które jeszcze nie dawno było dla mnie oazą spokoju, a stało się moim największym koszmarem, z którego nie wiem jak się wydostać. Skup się YoonSoo, skup się... myśl.
— Chce wrócić.. najszybciej jak to możliwe. — Rzuciłam w pustkę przed siebie. Tak. Wokół mnie było już pusto. Nie było już drzewa wiśniowego, nie było strumyku z wodą. Obłoki na niebie zniknęły, a niebo poszażało. Niegdyś zielona trawa była już wyblaknięta ze swojego koloru. Tak cicho i tak ponóro. — Hej ty ! — Wstałam na równe nogi i krzyknęłam przed siebie. — Gdzie jesteś ! — Zamilkłam i nasłuchiwałam. — Chce stąd wyjść ! Chce wrócić ! Wypuść mnie stąd ! — Tupnęłam nogą. Nie usłuszałam nic, nawet dudniącego wiatru w moich uszach. Usiadłam przygnębiona na trawie obejmując dłońmi kolana i przyciągając je pod samą brodę. Głowę schowałam w zagłebieniu kolan i westchnęłam głośno.
— Naprawię cię. — Wokół mnie rozbrzmiał ten sam głos co zawsze. Uniosłam głowę w góre i uśmiechnęłam się delikatnie...
CZYTASZ
Siostra | Min Yoongi
Fanfiction[ZAKOŃCZENIE CZĘŚCI 1] Osiemnastoletnia YoonSoo, znana także pod pseudonimem Soo jest popularną youtoberką na skale światową. Uwielbia śpiewać i tańczyć, ale nie obnosi się z tym u ludzi. Kilka lat wcześniej pokłóciła się z bratem. Nie utrzymują ze...