#28

756 41 0
                                    

Kim Seokjin:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kim Seokjin:

- Yym... - Chciałem coś powiedzieć, ale byłem za bardzo zestresowany. Przecież przede mną stoją najbardziej wpływowe i najbardziej znane osoby.

- Widzisz Głupku, przestraszyłeś przyjaciela Tae! - Powiedziała kobieta, a pan Park posmutniał.

- Przepraszam Kochanie... Ja nie chciałem... Tae przepraszam.. - Powiedział pan Park.

- Nie przestraszył mnie Pan. Po prostu nie spodziewałem się że spotkam tak wybitne osoby... Miło mi poznać dowódcę i lunę naszego stada. Nazywam się Kim Seokjin. - Powiedziałem. Tae się na mnie popatrzył i powiedział :

- Jesteś w naszym stadzie... Super, mamy więcej tematów do rozmów!

- Hym... Coś mi mówi to nazwisko... - Powiedział pan Park.

- Kim są Twoi rodzice? - Zapytał się pan Park, na co jego żona uderzyła go w ramię.

- Ty cymbale! Jak możesz nie znać nazwiska swojej pani psycholog! - Powiedział kobieta, byłem trochę zszokowany, że mężczyzna potrzebuje pomocy psychologa.

- Nie potrzebuje tam chodzić! Przecież tylko martwię się o Tae. Nie jestem chory. - Odrzekł pan Park.

- Ile razy to przerabialiśmy? Ty martwisz się za bardzo! Najchętniej razem z Jimem zamknęlibyście Tae w domu i nie pozwoliliście by mu nigdzie wychodzić. - Powiedziała kobieta. Tae naprawdę jest kochany przez wszystkich. Można powiedzieć że jest ich oczkiem w głowie.

- Seo, twój tata pracuje u nas od lat. Zawsze, zwracamy się do niego, jak pojawiają się jakiekolwiek oznaki choroby. - Powiedziała pani Park. Co prawda tata mówił mi że zna Alfę i Lunę naszego stada, ale mu nie wierzyłem. Od maleńkości mówił mi jakieś niestworzone historię, o tym kogo zna i gdzie to nie był. Nigdy nie zapomnę jak kiedyś powiedział mi że zna Batmana.

- Przepraszam Seo, to moja żona zajmuje się formalnościami. Jakoś nie mam do tego smykałki. Moim światem są finanse. Pozdrów ode mnie tatę i mamę. - Powiedział pan Park, a ja pokiwałem twierdząco głową.

- Tae nie myśl że zapomnieliśmy... Dlaczego tak zniknąłeś po swoich lekcjach? - Zapytała się pani Park.

- Przepraszam was za to. Po prostu musiałem to wszystko przemyśleć. Mamo przepraszam, że tak do ciebie mówiłem. Nie wiem dlaczego byłem taki zdenerwowany... Przepraszam...- Powiedział Tae.

- Synku... Nie wiesz jak się o ciebie martwiliśmy... Ojciec mi nie dawał spokoju, nawet chciał policję wzywać. A jak wyłączyłeś telefon, to już do FBI miał dzwonić. - Powiedziała pani Park.

- Przepraszam, to się już nigdy nie powtórzy... Wybaczycie mi? - Zapytał się Tae.

- Tato przepraszam, że się niepotrzebnie martwiłeś. - Powiedział Tae, po czym przytulił swojego ojca.

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz