#139

473 20 0
                                    

Jeon Jungkook:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeon Jungkook:

- Jak się cieszyła, to czemu o tym nie wiedziałem? - Zapytałem przerywając Yelon jej opowieść. Myślałem że mama mnie nie kochała, przecież nikt nie chciał mi o niej nic powiedzieć... Nawet nie wiem jak wyglądała moja mama... W jednym dniu dowiedziałem się że moja mama mnie na prawdę kochała, prawdy o moim ojcu, o jego prawdziwiej naturze.. O tym że to on przyczynił się do śmierci prawdziwego taty Tae.. O tym że wykorzystywał Namjoona..

- Kiedy twoja mama zaczęła cię rodzić, pomagałam uciec Lien... Kiedy wykonałam powierzone zadanie, udałam się do Mirei, byłam w jej ostatnich chwilach... Podczas porodu wynikły jakieś powikłania.. Twoja mama umarła, kiedy tylko cię urodziła... A ostatnim co powiedziała było to: "Dongesok o wszystkim wiem, masz zająć się naszym dzieckiem i dać mu miłość.. Uczucie z którym masz problem". Kiedy Dongesok dowiedział się o ucieczce Lien, zaczął ją szukać. Nie mógł na szczęście jej odnaleźć... Mirea wiedziała, że Dongesok nie będzie w stanie dać Ci miłości, więc poprosiła mnie bym się tobą opiekowała. Na prawdę lubiłam twoją mamę, nie traktowała mnie jak służą, a jak przyjaciółkę.. Nie mogłam jej odmówić.. Postanowiłam, że się tobą zaopiekuje.. Wiedziałam, że nie zrobię to tak dobrze, jak ona by to zrobiła, ale nie chciałam zostawiać cię samotnie z twoim ojcem. Potajemnie odwiedzałam Lien, przynosiłam jej jedzenie, rozmawiałam z nią. Lien chciała jakoś skontaktować się z rodziną, ale nie mogła.. Bała się że Dongesok ją znajdzie.. Kilka miesięcy później Lien urodziła, jednak stracona więź z bratnią duszą doprowadziła do pogorszenia stanu jej zdrowia.. Rok po narodzinach synka zmarła... Nie wiedziałam co miałam robić, nie mogłam sama wychować jej synka.. Nazwała go Taehyung... Lien opowiadała mi o swojej rodzinie.. O jej więzi ze swoją kuzynką - Hyulee. Postanowiłam więc ją znaleźć i to właśnie jej powierzyć małego Tae. - Powiedziała Yelon kończąc opowiadać.

- Czemu nam nie powiedziałaś wszystkiego? - Zapytała pani Park.

- Lien poprosiła mnie abym zachowała to w tajemnicy.. Nie chciała aby ponownie wybuchła wojna między stadami.. Nie po tym jak zapanował pokój. - Odparła Yelon.

- Czyli zapanował pokój? Mamo dlaczego nie odnaleźliście mamy Tae? Poddaliście się? - Zapytał wkurzony Jim.

- Po prostu po tym jak zmarł Jung.. Sądziliśmy że Lien zmarła.. W końcu umarła jej bratnia dusza.. - Powiedziała pani Park.

- Podczas walk dużo osób zmarło.. Chcieliśmy w końcu zawrzeć pokój.. Postanowiliśmy że nie będziemy się wtrącać w swoje sprawy.. Każda strona pójdzie w swoim kierunku.. - Dodał pan Park.

- Nie rozumiem, czemu nie powiedzieliście o tym Tae? - Zapytałem wkurzony.

- Chcieliśmy go chronić, baliśmy się że Dongesok sprawi mu coś złego.. Że będzie mu zagrażał.. W końcu tak bardzo przypomniał Lien.. Gdyby tylko nie przefarbował włosów, to wyglądał by jak moja ukochana kuzynka.. - Powiedziała pani Park.

- A zdajcie sobie sprawę że Tae myślał że jego rodzice go porzucili? Przez to ich obwiniał.. Nie wiecie jak przez to nienawidził bratnich dusz.. Nienawidził Omeg czy Alf... Nie wiecie jak on to ciężko znosił.. - Mówiłem, a Pan Park mi przerwał.

- A ty niby skąd możesz to wiedzieć?

- Tae mi powiedział.. - Powiedziałem.

- Nie chcieliśmy by Tae nienawidził swoich rodziców... Wręcz przeciwnie chcieliśmy, aby miał o nich dobre zdanie... Właśnie dlatego zostawiliśmy nazwisko które nosił jego tata... Nazwisko które nosił Jung.. - Mówiła pani Park, kiedy przerwał jej Jim.

- Więc byliście uprzedzeni co do Kooka, przez jego ojca? - Zapytał. W tedy stało się dla mnie jasne dlaczego rodzice Tae zareagowali tak kiedy się przedstawiłem.. Spytali nawet o to czym zajmuje się mój ojciec.. Oni sadzili że jestem taki sam jak on? Że zranił bym Tae..

- Ja nie mógłbym go skrzywdzić! Nawet nie wiedziałem co zrobił mój ojciec... Nie nawet nie mogę go tak nazwać... Nigdy się nie zachowywał jak rodzic... Dawał mi po prostu pieniądze.. Nic poza tym.. Ja kocham Tae.. Nie skrzywdził bym go! - Powiedziałem. Czułem się odpowiedzialny za czyny ojca.. Przecież przez niego Tae stracił rodziców.. Przez niego..

- Nie wiedzieliśmy o twojej mamie Kook.. Przepraszam cię.. Gdybym wiedziała, że twoja mama troszczyła się o Lien.. Gdybym to wiedziała.. Myślałam że twój ojciec wysłał cię aby zdobyć przychylność Tae.. Myślałam że o wszystkim wiedziałeś i chcesz tylko wykorzystać Tae.. - Powiedział pani Park.

- Proszę mnie nie przepraszać.. Nawet gdybym chciał, nie mogę się wyprzeć tego że to mój ojciec.. To on mnie urodził... Odpowiadam za jego czyny... Przeze mnie mój ukochany stracił rodziców... Przeze mnie tak cierpiał.. - Mówiłem, kiedy przerwał mi pan Park.

- Nie możesz tak! Chciałbym jakiś cię nienawidzić Jungkook... Na prawdę bym chciał... Ale kiedy teraz słyszę.. Kiedy słyszę jak czujesz się winny.. Ty nie powinieneś czuć się winny! Nie odpowiadasz za czyny ojca! Każda osoba odpowiedzialna jest za to co sama robi.. Też przepraszam za to co zrobiłem.. Nie powinniśmy z żoną tak cię o sądzić... Przepraszam.. - Powiedział pan Park, podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu.

- Dziękuję. - Powiedziałem. Słowa pana Parka na prawdę mnie podniosły na duchu.. Tae pewnie też by mnie nie obwiniał...

- Nie rozumiem czegoś... Skoro mama Tae nie chciała wyjść za Alfę, to dlaczego dała szansę Panu Jungowi? - Zapytał się Hoseok.

- Powiem wam wszystko, jesteście przyjaciółmi Tae... Zasługujecie na prawdę... - Mówiła pani Park, kiedy Jim jej przerwał.

- Czy to możliwe, aby rodzice Tae byli Alfami? - Zapytał.

- Tak, tak właśnie było. - Powiedziała pani Park, a wszyscy się zszokowali. Bratnie dusze Alfy? Czy to by było możliwe..

- Też w to na początku nie wierzyłam... Lien była Alfą, ale różniła się od nich. Była nieco wyższa ode mnie, a urody zazdrościła jej nie jedna Omega. Nie jedna Alfa starała się o jej względy.. Lien nie chciała się związać z jakąkolwiek Alfą, nie sądziła że taki związek by mógł mieć miejsce... W końcu Alfa powinien być z Omegą... Dla niej Jung był kimś innym.. Nie poddał się, sądził że ona jest jego bratnią duszą.. Lien przyznała mu się że nie może być z nim, ponieważ jest Alfą.. Jung powiedział że nawet jeśli to jego uczucie nie zależne jest od tego czy jest Omegą czy Alfą... Kochał ją i chciał spędzić z nią resztę życia. Byliśmy przy nim kiedy umierał.. Ostatnim co powiedział to: "Nie żałuję, że poznałem Lien, to moja ukochana.. Moja bratnia dusza.. Nawet jeśli tylko my w to wierzymy". Rodzice Lien nie popierali ich związku, a oni i tak chcieli się pobrać... To właśnie ich związek zmobilizował mnie do tego, aby poszukać informacji o więzi...


Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz