Kim Taehyung:
Od "poważnej" rozmowy z moją mamą minęło pięć dni. Starałem się w domu zachować normalnie... Stałem się zbyt.. Wybuchowy? Nie wiem jak to nazwać... Zupełnie nie kontroluje swoich emocji.. Wszystko mnie denerwuje.. Jak widzę tylko Kooka... Boże.. Znowu to robię... Nie mogę przestać mówić do niego zdrobnieniem.. Co jest ze mną nie tak?! On ma na imię Jungkook! Mamie wcisnąłem że mam dobry kontakt z wilczą naturą, prowadzę z nią codziennie rozmowy i bardzo dobrze się dopasowujemy... Serio nadaje się na aktora..
Co do Seo? Unikam go jak ognia... Nie wierzę że nawet jeśli traktuje go jak powietrze, to ten do mnie "stara" się zadzwonić... Co on sobie myśli? Że jak on jest szczęśliwy, to wszyscy dookoła niego też tacy muszą być?! Nie dobrze mi się robi, jak wiedzę go z Hosoekiem... Nie jak widzę go z przyjaciółmi Kooka.. Boże... Dobrali się, jeden gorszy od drugiego... Żałosne.. Phi.. Czuję do niego coraz to większą pogardę.. Nie wiem po prostu moje myślenie ogranicza się do tego jak szybko zdobędę narkotyki.. Tylko do tego.. Dosłownie...
Więcej czasu spędzam z Namjoonem.. Już nawet nie wiem czemu.. Czy po to aby wkurwić Kooka i aby ten dał sobie ze mną spokój... Czy po to aby wkurzyć Seo i aby ten dał sobie siana... A może chodziło mi o ich dwóch? Pierdole.. To kurwa.. Coś mi na łeb zaraz sądzie... Wkurwia mnie już same myślenie o wkurwieniu... Nieźle.. Co do Namjoona.. Wydaje się ok? Nie wiem jak mam go określić.. Serio nie jest aż taki zły... Jest mądry, nawet oceny mamy podobne... Wkurza mnie że tęskni za tymi swoimi "przyjaciółmi"... Skoro tak mu na nich zależy to dlaczego zachował się jak dupek? W sumie nie oceniam, bo sam nie jestem lepszy.. Alfa nawet nie zbliża się do mnie w sensie erotycznym... Nie żeby mnie to jakoś smuciło.. Po prostu mnie to dziwi... Ech.. Mniejsza z tym... Oczywiście kręcę rodzicom i bratu że po szkole spotykam się z Seo... Jak mogli to łyknąć? Kurwa dobra ze mnie pizda... Nie ważne..
W sumie nie muszę martwić się o Jima, bo jest "uśpiony", cały czas załatwia sprawy wycieczki szkolnej. Swoją drogą jedzie na nią już jutro.. Przynajmniej sobie odpocznie ode mnie.. Znaczy od problemu... A co to dla mnie znaczy? Gdy kota nie ma, myszy harcują... Tak.. Wybawię się, gdy ten pojedzie... Będzie zajebiście.. Dobry towar, klub i jacyś goście do bzykania... Jak będę w klubie to kupię sobie dużo prochów na magazyn.. Serio.. Bo po prostu o samym myśleniu o narkotykach, aż mi się ręce trzęsą... Po prostu już chce jakiś zażyć lub sobie wstrzyknąć.. W sumie nigdy nie brałem dożylnie.. Nie wiem.. Moja głowa pełna jest myślenia o koksie.. Inaczej nie potrafię.. O tyle dobrze, że ten pieprzony głos mojej Omegi nie pojawia się.. Może dlatego że nie zbliżam się do Kooka? Ech... Jakikolwiek powód, przynajmniej działa... Tego się trzymajmy...
Dzisiaj przyjechał po mnie do szkoły Namjoon... Oczywiście nie podjeżdża pod sam dom, zatrzymuje się pod bramą, by nikt go nie zauważył... Tak, wiem jestem mądry... Nie będę się tłumaczył mamie czy tacie.. Boże jakby jeszcze nas nakrył Jim.. O kurwa.. Miałbym przesrane.. Tak, to moje pozytywne myślenie..
- Masz? - Zapytałem się przy wejściu do samochodu. Liczyłem że Namjoon w końcu zdobył jakikolwiek narkotyki.
- Mam...- Powiedział.
- Co oznacza tak przerwa w wypowiedzi? - Zapytałem i usiadłem na siedzeniu obok kierowcy.
- Tae... Boję się że jesteś uzależniony.. - Odrzekł poważnym tonem, na co zareagowałem śmiechem.
- I że niby ciebie to obchodzi? - Zapytałem.
- Tae.. Po prostu.. Nie chcę żebyś miał kłopoty..
- Namjoon jesteś ostatnim, kogo bym podejrzewał o takie coś.. To takie słodkie że ci na mnie zależy.. Ale jest to całkowicie zbyteczne.. Proszę cię, nie osłabiaj mnie.. Nasza relacja od początku była jasna... - Mówiłem, ale Namjoon mi przerwał.
- Tae...
- Namjoon skończ... Proszę cię nie udawaj, że jesteśmy sobie bliscy.. Błagam cię nasza relacja nie jest prawdziwa... Chyba o tym zapomniałeś.. Nie jesteśmy przyjaciółmi.. Ty jesteś moim dostawcą narkotyków i nikim więcej.. Błagam nie dopowiadaj sobie i nie wmawiaj nam jakkolwiek relacji.. - Powiedziałem. Szara prawda boli, ale chuj mnie to obchodzi. Nie wiem co on sobie myśli, ale dla mnie jest zerem... Skrzywdził Seo... Nie on chciał go nawet zgwałcić... Gówno mnie obchodzi że ranie jego uczucia.. Po prostu mam je w dupie.
Przez resztę drogi siedzieliśmy cicho w samochodzie.. Patrzyłem się w triumfem na jego zawiedzioną gębę... Phi.. On myślał że jesteśmy przyjaciółmi czy coś? Żałosne.. Przynajmniej ma dzisiaj narkotyki... Ale kurwa.. Musiałem czekać aż pięć dni.. A chuj... Nie wiem czy tyle dokładnie... Liczy się, że w końcu poczuje się lepiej... Zajebiście fajnie... Jakoś tak cieszy mnie jego smutek... Kurwa... Jestem pojebany... Pierdole mam do w dupie..
Pojechaliśmy na parking, Namjoon gdzieś zaparkował. W samochodzie trwała niezręczna cisza, czekałem aż coś powie.- Skoro nasza relacja to dostawca i odbiera, to mam dla ciebie narkotyki. - Powiedział Namjoon.
- No w końcu, już myślałem, że się nie doczekam. - Odrzekłem. Namjoon rzucił mi na kolana małą reklamówkę.
- Co to? - Zapytałem i spojrzałem do środka reklamówki. Było tam małe opakowanie z czterema tabletami.
- Że niby tyle ma mi wystarczyć? - Zapytałem.. Kurwa cieszę się, że je mam.. Ale to w ciąż mało, aż za mało..
- Na razie tak, w sumie dzwoniłem do brata i powiedział mi gdzie trzyma narkotyki.. Ale na razie dam ci tyle.. Jakoś nie chce, aby złapali cię w szkole.. - Powiedział.
- Ta, bo kurwa będą mnie sprawdzać. Przecież boją się mojego ojca... Jakoś wątpię, że tak mnie przeszukają... - Powiedziałem zirytowany.
- A kiedy mam oczekiwać większej dostawy? - Zapytałem.
- Jutro jedzie twój brat , może wtedy się spotkamy? - Zapytał się Namjoon. W sumie i tak miałem iść się tam zabawić, więc co mi szkodzi.
- Dobrze.. - Powiedziałem, a Namjoon wyszedł z samochodu. Zażyłem na szybkiego jedną tabletkę.. Tak, kurwa wiem, że nie mogę zażywać jakiś leków, których nie znam.. No, ale co kurwa poradzę... Jak jestem na głodzie... Od razu w mojej głowie pojawiły się ładne kolory i kształty... Jakoś tak, zrobiłem się bardziej spokojny i opanowany.. Nic mnie tak strasznie nie irytowało.. No i super.. Zrobiło mi się głupio bo potraktowałem tak źle Namjoona, a ten chciał tylko mojego dobra.. Przypomniało mi się, że obiecałem go pocałować za to, że zdobędzie narkotyki.. Muszę, więc tak zrobić... Przynajmniej jakoś mu się odwdzięczę... Jak zwał, tak zwał..
Dziękuję za przeczytanie.
Ciąg dalszy nastąpi...
Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️
CZYTASZ
Niedopasowani ✔️
FanficUniwersum OMEGAVERSE: ▪️W wieku 14 lat każda osoba przechodzi specjalne testy określające płeć wilka(Omega, beta, alfa). Uczniowie którzy zostali oznaczeni jako Alfy czy Omegi, zostają przeniesieni do specjalnych szkół - gdzie uczą się przemieniać w...