#114

549 24 0
                                    

Park Jimin:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Park Jimin:

- Kochanie nie przynoś pracy do domu.. - Mój tata próbował się pokracznie bronić, trochę to komiczne że po tylu latach małżeństwa, nie wie jak tym co teraz powiedział sobie pogorszył sytuację...

- Że co robię Woojon? - O i nawet mama powiedziała do ojcu po imieniu.. No to ma już przekichane..

- Nie miałaś kochanie rozmawiać z Jimem? - O mój ojciec próbuje zmienić temat. Ciekawe czy mu się uda.. Błagam oby nie.. Jakoś mi to sprawi przyjemność.. Nie wiem dlaczego... Na pewno to nie przez to że rywalizujemy z ojciec o względy Tae.. Nie.. Jesteśmy dorośli.. Na pewno tak nie robimy...

- Przepraszam kochanie.. Zrobię Ci herbatkę i ugotuje nam obiad.. - O kurczę... Ojciec na prawdę próbuje przebłagać mamę..

- No dobrze.. Może masz trochę racji.. Przecież jesteśmy w domu, a nie w firmie.. Chcę herbatę z dwoma plastrami cytrynki.. - Powiedziała moja mama.

- No dobrze skoro kłopoty w raju zażegnane, to kończę. Do potem. - Powiedziałem i kiedy usłyszałem jak rodzice się ze mną żegnają, to się rozłączyłem.

          W sumie dowiedziałem się dużo informacji na temat więzi.. Czyżby Yoongi był mi przeznaczony.. Nagle ktoś mnie od tyłku ławki złapał bardzo silnie za moje ramię..

- Jim! JAK mogłeś?! - Usłyszałem pretensje Yoongiego. Odwróciłem się do rozmówcy i Popatrzyłem na niego jak na kompletnego idiotę.

- Jak mogłem co?! - Zapytałem wkurzony.

- Pragnę Ci przypomnieć że to Ty zwyzywałeś mojego brata od narkomanów! Nawet nie wiesz że wczoraj zakończył terapię! - Wydarłem się.

- Jim.. Nie udawaj, że nie wiesz o co na prawdę chodzi.. - Powiedział Yoongi i mocniej zacisnął swoją dłoń na mim ramieniu.

- A o co może chodzić idiocie który oczernił mojego brata.. - Nie dokończyłem bo Yoongi... Yoongi mnie pocałował.. Po pocałunku... On zaczął płakać.. Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy..

- Dlaczego ty..? - Zapytałem, kiedy Yoongi puścił moje ramię i upadł na kolana.

- To moja wina.. - Powiedział załamany. Nie widziałem o co mu chodzi.. Najpierw mnie atakuje.. A teraz płacze.. Co się właśnie dzieje przed moimi oczami.. Wstałem z ławki i usiadłem koło niego na trawie... Nie wiem dlaczego, ale poczułem silna potrzebę przytulenia plączącego Yoongiego.. Przecież Alfy nie płaczą... A na pewno nie Alfa która zmusiła mnie seksu.. Który potem zaczął mi się podobać... Teraz nie wiem kto jest bardziej zbaczony, ja: ofiara, która pokochała swojego oprawcę; czy oprawca: który płaczę przez słowa ofiary... Za raz czy ja powiedziałem o kochaniu oprawcy... Co ten Yoongi ze mną robi..

- Dlaczego mnie teraz przytuliłeś?- Zapytał się Yoongi, który po chwili odsunął się ode mnie.

- A dlaczego ty mnie przed chwilą zaatakowałeś, a potem zacząłeś płakać? W co się bawisz Yoongi? - Zapytałem dość pretensjonalnym tonem głosu.

- Bo zrozumiałem że nie mam szans.. - Przerwałem mu.

- Szans? Na co? - Zapytałem.

- Że nie mam szans w staraniu się o ciebie... Zrozumiałem jak szybko i jak sprawnie możesz mnie zastąpić.. Jak bardzo to jak... To w jakim sposób starałem się do ciebie zbliżyć było złe.. Zrozumiałem że to że najpierw cię siłą pocałowałem, potem zmusiłem do tego abyś ze mną rozmawiał, potem zmusiłem do.. Zmusiłem do seksu.. Sam sobie zaważyłem tego piwa.. Gdybym był bardziej cierpliwy... Gdybym zbliżył się do ciebie nie fizycznie, a po prostu z tobą rozmawiał.. Starał się o to abyś czuł się przy mnie swobodnie.. - Zatrzymałem jego głupi słowotok.

- O co chodzi Ci z tym zastąpieniem? - Zapytałem zdziwiony.

- Słyszałem twoją rozmowę... Znaczy nie całą.. Po prostu część jej.. Nie patrz tak na mnie.. Nie podsłuchiwałem, po prostu chciałem z tobą porozmawiać i jak w końcu udało mi się ciebie znaleźć.. To chcąc nie chcąc usłyszałem, to o czym mówisz.. - Powiedział Yoongi.

- Okey.. Ale to nie tłumaczy, to że Mówisz o "zastąpieniu ". - Mocniej zaakceptowałem ostatnie słowo.

- Jim.. Proszę... Nie wiesz jak to boli.. Nie każ mi tego powtarzać..

- Yoongi! Ogarnij się! Jesteś Alfą do jasnej ciasnej! Zepnij dupę i mów o co chodzi. -Powiedziałem.

- Dobrze, skoro chcesz. Pragnę tylko przypomnieć że każda osoba jest inna.. Alfy nie muszą żyć i zachowywać się w ten sam i określony przez społeczeństwo schemat.. - Jego słowa trochę mnie do tchnęły, bo nie chciałem tak zabrzmieć... Zresztą sam mi mówił na wycieczce, że nie musze zachować się w określony sposób.. Zrobiło mi się trochę głupio...

- Nie o to mi chodziło.. Po prostu chce wiedzieć o co dokładnie ci chodzi. - Powiedziałem i popatrzyłem mu prosto w oczy.

- Mniej więcej o to: "Ten stary dziad", " Ciebie na prawdę kocham, nie zapominaj o tym", "nie mamy miejsca dla takich osób", "Kłopoty w raju", "Do potem"... - Na słowa Yoongiego wybuchłem śmiechem.

- Mój smutek jest dla ciebie zabawny? - Zapytał.

- Nie wiesz nawet jak bardzo..  Czemu myślałeś że " Ten stary dziad" może dotyczyć ciebie? - Zapytałem rozbawiony, a Yoongi popatrzył się na mnie jak na głupka... Przynajmniej przestał już płakać.

- Rozmawiałem z MAMĄ... A te słowa dotyczyły mojego ojca... - Powiedziałem, a Yoongi na chwilkę jakby zamarł, a potem odetchnął.

- Nie wiesz jak się cieszę.. - Powiedział.

- Myślałem że znalazłeś sobie kogoś innego.. Że na prawdę straciłem u ciebie szanse... - Powiedział, nie byłbym sobą gdybym nie powtrzymał jego zapędów.

- Nie bądź taki hop do przodu.. Pragnę Ci przypomnieć że oskarżyłeś mojego brata.. - Mówiłem, a Yoongi uklęknął i pochylił głowę, tak że dotykała ona trawy.

- Przepraszam, ja nie myślałem.. Po prostu byłem się że nie mam u ciebie szans... Że straciłem cię na zawsze.. - Przerwałem mu.

- To nie mnie powinieneś przepraszać, to Tae oczerniłeś.. - Teraz to Yoongi mi przerwał.

- Przeprosiłem go! Chce żebyś zobaczył jak mi zależy na dobrych relacjach z tobą.. - Nie powiem, że postawa Yoongiego mnie nie urzekła.. Nawet nie wie jak tym co teraz zrobił, zaplusował u mnie.. To słodkie że tak mu na mnie zależy.. Alfy zwykle nie pchają się do takich zadań jak płaszczenie przed kimś.. Znane są ze swojej dumy..

- Nie klęcz przede mną.. - Powiedziałem i pomogłem mu wstać z trawy. Usiadłem na ławce.

- Usiądź obok mnie. -  Yoongi zrobił tak jak mu powiedziałem. Chcę z nim szczerze porozmawiać, domyślam się że on też tego chce.. Tyle nas poróżniło.. Musimy sobie wszystko wyjaśnić...

- Więc czemu mnie szukałeś? - Zapytałem.

- Bo ja wiem że źle zrobiłem.. Wiem że nie powinienem tak zareagować, wiem że zachowałem się beznadziejnie..

Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz