#48

641 36 0
                                    

Kim Taehyung:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kim Taehyung:

          Po organizacji szczegółów dotyczących  planu "Szantaż Hoseoka", pożegnaniu się z Seo, zostaliśmy chwilkę na parkingu i czekaliśmy jak moja różowa landrynka pójdzie do szatni. Miałem zjechany humor, bo wszystkie narkotyki mi się skończyły... Masakra jakaś. Na domiar złego Jiseok  mnie zaczepia, a nie ma jeszcze załatwionego towaru.

- Chyba nie zostawimy go tam samego? - Zapytałem.

- O Panu ziemnemu nagle na komuś zależy? - Zapytał się mnie Yoongi. Naprawdę ta Alfa działa mi na nerwy, nic go nie dotyczy, a i tak się wtrąca. Niby taki z niego przyjaciel, że tak strasznie zależy mu na Jungkooku? A niech go sobie weźmie i przynajmniej mój braciszek będzie miał spokój. Mam uwierzyć że Jungkook niby nie uprawia seksu? Wszystkie Alfy traktują go bez szczególnego znaczenia, że niby on taki wyjątek? Jak temu Yoongiemu tak zależy na Alfach, to niech sobie weźmie Jungkooka.

- Yoongi przestań. - Powiedział Jungkook. Nie wiem dlaczego tak mnie broni. Po prostu dziwne to, ja go tak traktuje. Nie wiem może jest masochistą. Jak tylko nie słyszę swojego wilka, to nie muszę się z uczuciami do niego użerać. Chociaż przyznam że Jungkook może się pochwalić wyglądem. Gdyby był Betą, to może coś by było między nami. Po prostu nie trawię Alf. Może Hoseok mi  jakoś pasuje, widać że mu na Seo zależy. Jakoś to zaakceptowałem i tyle.

- Umiem o siebie zadbać Jungkook. - Powiedziałem.

- Ooo... Pan i władca przemówił. - Powiedział Yoongi.

- Jezu! Czy ty musisz tak się wtrącać! Nie wierzę w to! Weź się ogarnij na miłość boską. Możesz się ode mnie odczepić? Jak ci tak szkoda Jungkooka, to może przerzuć się z mojego brata na niego. - Powiedziałem.

- Tae... Ty jesteś o mnie zazdrosny? - Zapytał Jungkook. Że co? Niby ja zazdrosny? Jakby miał być o co...

- Tak, jestem tak bardzo zazdrosny.. Że ironia zżera mnie od środka. - Powiedziałem. Yoongi chciał coś powiedzieć, ale Jungkook mu przerwał.

- Yoongi skończ, wiem że jesteś moim Przyjacielem, ale to między mną a Tae... Nie mieszaj się. - Trochę mi się miło na serduszku zrobiło, jak stanął po mojej stronie. Chociaż wiedziałem że zdecydowanie przesadzam. Po prostu mam głód narkotykowy i jestem jak osa.

- Ej! Stop! Teraz najważniejszy jest Seo. Musimy do niego iść. - Powiedział Hoseok. Zrobiliśmy tak jak powiedział i schowaliśmy się za rogiem w szkole. Akurat przyszliśmy jak Seo i Namjoon rozmawiali.

- To? Skoro teraz się boisz tych zdjęć... To po chuja je mi wysyłałeś? - Powiedział Namjoon. Z radością patrzyłem się na Yoongiego, któremu na te słowa mina zrzedła. Głupi pewnie nie wierzył że jego "przyjaciel" taki jest. No to ma teraz, przynajmniej wie jak zachowują się Alfy. Niech zazna prawdziwej natury swojego gatunku.

- Ponieważ cię kochałem.. Mi na tobie zależało... Ja..- Seo zaraz zacznie płakać. Moja biedna landrynka, miałem ochotę się tam znaleźć i go przytulić. Ale muszę być silny, bo plan nie wypali. Wiedziałem także jak Hoseok się powstrzymywał... Naprawdę widać że mu zależy na Seo.

- Ty.. Ty.. Ty... Świat nie jest taki kurwa piękny jak ci się wydaje. Nikt cię nie kocha i nie będzie kochał! Zrozum dla nikogo nie jesteś ważny! - Powiedział Namjoon. Na te słowa Hoseok już nie wytrzymał. Jego oczy niemal od razu przybrały odcień czerwieni i rzucił się z pięściami na białowłosego.

- Dość tego! Ty pieprzona Kurwo! Nie będziesz obrażał Seosia! - Udarł się Hoseok. Po czym Namjoon dostał soczysty wpierdol.

- Ale... Ale... Dlaczego... Jak.. Przecież... Ty.. Byłeś... Tam..- Starał się powiedzieć Seo, ale przez łzy nie mógł odpowiednio dobrać słów.

- Myślałeś że zostawię cię na pastwę tego zwyrola?! - Zapytał się  i przytulił Seo. Nie wiem dlaczego ale na ten widok poczułem smutek. Nie potrafię się cieszyć z ich szczęścia, jakoś nie czułem się szczęśliwy. Może dlatego że sam nie jestem zdolny do takich czułości z kimś innym? Zrobiło mi trochę słabo.

- Nie wierz w to co mówi! - Powiedział Hoseok.

- Czemu stajesz w jego obronie?! Jestem kurwa twoim przyjacielem. - Powiedział Namjoon, który leżał na ziemi i wył z bólu.

- Nie po tym kurwa co zrobiłeś! - Powiedział wkurzony Kook, który podbiegł do leżącego Namjoona i można rzecz że pokopał leżącego. Dla mnie to trochę smutne... Bo to był ich przyjaciel.. Stałem koło Yoongiego i patrzyłem się na jego mimikę. Wydawał się lekko załamany.

- Widzisz... Takie już są Alfy. Ranią i bawią się uczuciami innych. - Powiedziałem do Yoongiego.

- Ale nie wszyscy.. - Powiedział, ale mu przerwałem.

- Ale większość tak. Musisz pogodzić się, że taki na prawdę jest Namjoon. Zgrywał przed wami bóg wie kogo, ale to było tylko udawanie.- Powiedziałem.

- Może mówiłem wcześniej że jesteś zimny, ale to miło że mnie chcesz pocieszyć..

- Chyba coś Ci się pomyliło, ja nie chce Cię pocie... - Powiedziałem, ale ten mi przerwał.

- Nie chcesz mnie pocieszyć? Nie musisz udawać osobę pozbawioną emocji.. Nie bój się że jak zburzysz mur który zbudowałeś wokół swojej osoby, to zostaniesz sam.- Słowa Yoongiego były... Dziwne.. Nie wiem jak je określić, nie byłem zły czy wkurzony. Może miał co do mnie rację? Ale na to wszystko jest za późno, po prostu już nikt mnie nie zmieni.

- Na to wszystko jest już za późno... - Powiedziałem, Yoongi chciał coś powiedzieć, ale Seo mu przerwał.

- Wy..

- Tak Seo, nikt nie chciał cię zostawić samego. - Powiedział Hoseok. - Przypatrywałem się jak zachowywali się w stosunku do siebie. Czułem się tak koszmarnie, taki pusty. Seo jest w bezpiecznych rękach, już mnie nie potrzebuje. Poradzi sobie jak będzie miał przy boku Hoseoka. Może tak ma być? Mam być samotny, bo tak czuje się najlepiej. Zresztą szczęście Seo powinno być dla mnie najważniejsze, nie mogę obarczać go swoimi problemami. A teraz gdy ma swoją Alfę przy sobie, nie będzie między nami tak jak było wcześniej. Może to i lepiej? Będziemy żyć swoimi życiami, a to co razem przeżyliśmy zostanie w naszych wspomnieniach.

          Patrzyłem się chwilkę na nich i postanowiłem już  stamtąd pójść. Nie ma tam dla mnie miejsca, a Seo jest bezpieczny. Moja rola jako jego przyjaciela się zakończyła.

         Wyszedłem ze szkoły, jakoś straciłem na wszystko chęci. W mojej głowie dudniła tylko chęć zażycia jakiegoś gówna na poprawę humoru. Muszę jakoś zdobyć mój narkotyk, bo na Jiseoka już liczyć nie mogę.

- Tae! - Usłyszałem wołanie Jiseoka. Ten to jak tylko jak się o nim myśli, to  się pojawia.  

-...

Dziękuję za przeczytanie.
Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz