#83

603 33 0
                                    

Kim Taehyung:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kim Taehyung:

- Taa... Chyba tak, skoro wiem jak ma na imię.. - Boże... Ten facet to jakiś ułom.... Po prostu debil.. Nie ważne.. Ważne jest to, że dzisiaj mogę się zabawić.. Powróciliśmy do erotycznego tańca, zapomniałem już o ingerencji Namjoona... Muzyka, światła... Tak za tym tęskniłem... Jak dobrze... Nagle ktoś mnie ponownie pociągnął za rękę, tym razem mocniej niż poprzednio. Do mojego nosa naleciał okropny zapach.. Można go nawet nazwać morderczym... Popatrzyłem i nie wierzę... To..

- Co ty tu robisz?! - Usłyszałem pytanie Kooka... Znaczy Jungkooka... A chuj w jego nazewnictwo

- Ustawiam cię do pionu! - Powiedział i odciągnął mnie gdzieś na bok klubu.

- Puść mnie! Do jasnej cholery! - Powiedziałem, na moje zdziwienie Kook na prawdę mnie puścił.

- Teraz sobie porozmawiamy! - Powiedział.

- Skąd widziałeś że tu jestem? - Zapytałem wkurwiony.

- Namjoon do mnie zadzwonił i mi powiedział.

- Co?! To wy się kurwa jeszcze przyjaźnicie! Nie wierzę że tak mnie zdradził i wystawił! - Odrzekłem wkurwionym tonem. Najpierw broni mnie przed nauczycielem, a teraz wystawia przed Kookiem... Nie wierzę..

- Ej ty! Czemu go ode mnie odciągnąłeś! - Podbiegł do nas ten facet z którym tańczyłem i od razu zaatakował Kooka.

- Czy nie można zrozumieć że pierwszy do niego podbiłem? Nie wierzę! Już druga osoba, która mnie odciąga od niego. Nie możesz zrozumieć, że to ja z nim tańczyłem? - Zapytał wkurzony facet, swoją drogą nie pamiętam nawet jak miał na imię.. Zaraz czy on mi się w ogóle przedstawiał...Eee... Nie ważne.. I tak bym do jutra zapomniał... Zresztą nie będę sobie jakimiś śmieciami głowy zawracał

- Chyba ty nie rozumiesz że właśnie z nim rozmawiam? - Zapytał wkurzony Kook, po czym jego feromony zwiększyły swoją moc. Jak można by było zabić zapachem, to Kook już by to zrobił. Relacja tego faceta była nieziemska... Po prostu jego mina ulegała diametralnej zmianie z pewnego siebie samca zmienił się na przestraszoną malutką myszkę.. Jest Betą... Nie powinny na niego oddziaływać feromony... Chyba że Alfa by była na prawdę mocno zdenerwowana... O chuj... Czyli mam przejebane z Kookiem... Teraz na bank nie da mi spokoju... O japierdole.. To chyba nie jest mój szczęśliwy dzień.. A tak zajebiście się zapowiadało... "Nie chwal dnia przed zachodem słońca"... Kurwa! Takie zajebiste przysłowie, a ja nie umiałem się ogarnąć... Pierdole...

- Spierdalaj...- Powiedział Kook... Dziwne.. Zazwyczaj nie przeklina... Czyli na serio musi być wkurwiony... A najlepsze że ten facet faktycznie uciekł... Nie nie udał się na parkiet, on spierdolił z klubu.. O kurwa! Mam przejebane...

- Więc... - Zaczął Kook.

- Muszę tego słychać? - Zapytałem. No i kurwa pięknie... Jeszcze pod sobą dołki kopię... Uwielbiam swój zjebany charakter... Pewnie zaraz się na mnie wydrze..

- Tae.. Ja na prawdę nie mam dla ciebie sił.. Na prawdę mi na tobie zależy... Nam... Tak samo Seo... Mu też na tobie zależy.. Dlaczego jesteś taki dla nas... Na prawdę nam na tobie zależy.. - O dziwo Kook się na mnie nie darł... Mówił spokojnym głosem, a jego feromony nie przypominały już tych jak ja je nazwałem? A no tak.. Nie przypominały już tych "morderczych"... Były.. Takie... Wywoływały u mnie spokój i relaks? Były takie delikatne.. Takie miłe.. Jakby mogły mnie uratować przed jakimkolwiek złem.. Mogłem się nimi w nieskończoność rozkoszować i rozkoszować... Kompletnie zapomniałem że jestem w klubie..

- Tae! Proszę nie wyłączaj się kiedy do ciebie mówię. - Do normalności przywrócił mnie głos Kooka.

- No to się streszczaj bo gadasz jak jakaś baba... A nawet gorzej... Czy ty na pewno jesteś Alfą? Może to jakiś błąd i na prawdę jesteś Omegą? - Zapytałem.

- Przestań być taki opryskliwy? Nie zorientowałeś się? Jakkolwiek byś się zachowywał w moim stosunku nie odpuszczę sobie ciebie i będę o ciebie walczył! Nie poddam się! Nie popełnię tego samego błędu co kiedyś! Zrozum dla mnie jesteś kimś ważnym... Było tak i tak będzie już na zawsze! Po prostu się na mnie otwórz!

- Ale ja nie chcę?! Nie dotarło to jeszcze do ciebie? Daj mi spokój! Męczysz mnie i męczysz! Tak jak ten Seo! Nie chce mieć z wami nic wspólnego! Dajcie mi wszyscy spokój! Nie rozumiecie że nie chce mieć z wami nic wspólnego? - Zapytałem zirytowany.

- Ty nie jesteś taki! Sam wiesz o tym! Nie jesteś w głębi serca takim bezwzględnym i pozbawionym uczuć człowiekiem! Ty taki nie jesteś! Przestań ranić ludzi koło siebie, a tym bardziej przestań ranić siebie!  Nie odtrącaj osoby które chcą ci pomóc!

- Przestań!? Nie znasz mnie! Nie rozumiesz kim jestem, ani co zrobiłem, ani co robię w dalszym ciągu... Chcesz mi pomóc? Nie ośmieszaj się! Mi już nie da się pomóc...

- Tae? O co ci chodzi? Jak to nie da ci się pomóc? Chodzi Ci o narkotyki? O to może Ci chodzić..? - Zapytał... Zaraz skąd on to wie... Ale jak... Przecież... To..

- Cały zbladłeś.. Mam rację? Czyli dobrze myśleliśmy z Seo.. - Co? Czyli Seo też to wie? Czyli to tylko kwestia czasu jak każdy się o tym dowie.. Na pewno teraz mnie rodzice porzucą.. Na pewno pożuci mnie Jim..

- Daj mi spokój!  Nie wiem o co ci chodzi.. Odczep się ode mnie.. Nic nie wiesz... Nie udawaj że mnie znasz.. - Odrzekłem.

- Nie kłam! Już wszystko wiem, nie udawaj że nie jesteś uzależniony.. To wszystko by tłumaczyło... Nic co teraz powiesz, nie sprawi że uwierzę że nie bierzesz narkotyki... Pomogę Ci.. Wraz z Seo pomożemy Ci z twoim problem.. Nie zostawię cię.. Będziemy cię wspierać.. - Powiedział Kook, nie wytrzymam... Jasne tak tylko mówi, jak tylko wszyscy się dowiedzą to mnie porzucą..

- Zostaw mnie! - Wydarłem się i uciekłem do łazienki. Kook coś jeszcze mówił, ale nie słuchałem.. Zamknąłem się w kabinie. Dlaczego wszystko musi się walić..

               Postanowiłem zadzwonić do Jima.. Może on mnie wysłucha.. Może rozmowa z nim mi pomoże.. Dzwonię do niego, ale nie odbiera.. Czyżby już się dowiedział i postanowił mnie porzucić? Tak szybko... Pewnie już nie mam do kąt wrócić...

                Pierodolę.. Skoro już i tak nie mam niczego... Nie chce patrzeć jak wszystko tracę.. Wolę w ogóle nie być tego światkiem... Wyciągnąłem ze spodni tabletki i zażyłem tyle ile mogłem na raz.. Od razu zrobiło mi się tak błogo i tak spokojnie... Do mojej głowy napłynęła fala kolorów... Następnie usłyszałem lekki szum.. Który był coraz to bardziej i bardziej głośniejszy... Zmienił się w okropny pisk... Nie mogłem już go słuchać... Głowa zaczęła mnie boleć... Nie mogłem zabrać wdechu.. Nie mogłem oddychać... Ostatnimi siłami otwarłem kabinę.. Ale nie mogłem się nawet odezwać... Chciałem coś powiedzieć ale nie mogłem... Ostatnim co zobaczyłem, to była ciemność... Ciemność absolutna..

Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz