#98

568 30 1
                                    

Park Jimin:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Park Jimin:

- Dobrze.. Będę tutaj.. - Pożegnałem się z tatą.. Może to moja wina że Tae tutaj jest.. Przecież to ja z nim poszedłem do klubu... Ja o tym widziałem... Mogłem mu pomóc na pewno jakoś bym mu pomógł.... Dlaczego nie zauważyłem że ma problemy z narkotykami... Widziałem i rozmawiałem z nim codziennie... Dlaczego mu jakoś nie pomogłem... Nic nie zauważyłem... Byłem taki bierny... To moja wina..

              Zerknąłem przez szybę w drzwiach sali w której leżał mój braciszek... Mój biedny Tae.. Mój ukochany braciszek... Jak zobaczyłem jak leży przypięty do tych wszystkich maszyn... Jak o tym że żyje świadczy jedynie jego puls, który pika nie równomiernie... Mój biedny braciszek...

- Jim.. Tu jesteś.. - Podbiegł do mnie Yoongi.

- A gdzie mam być? - Zapytałem się wkurzony.

- Nie wciekaj się na mnie... To nic nie pomoże..

- To moja wina... To przeze mnie... Gdybym tylko zauważył coś niepokojącego u Tae.. - Powiedziałem i spojrzałem na Tae.

- To nie twoja wina... Przecież to Tae brał narkotyki... To on wszystkich odtrącał od siebie... Dlaczego wszyscy się obwiniają.. To nie jest nikogo wina.. On sam podejmuje decyzję.. Zresztą nawet przeczuwaliśmy że może być pod wpływem.. - Powiedział i nie wytrzymałem.. Chwyciłem go za jego bluzkę.

- "Przeczuwaliście" Co?! Jeśli miałem jakieś podejrzenia to czemu nie działałeś? - Jeśli Yoongi mógł coś więcej wiedzieć.. Dlaczego stał bezczynie.. Jakbym ja coś... Jakbym coś się domyślał... Na pewno bym starał się jakoś mu pomóc... Dlaczego ja nic wcześniej nie wiedziałem... Zauważyłem że się dziwnie zachowywał... Ale nie podejrzewałem że może ukrywać coś takiego... To nie... To nie możliwe.. Mój biedny braciszek... Mój Taeś... Mój..

- To.. To nie tak Jim..- Mówił, ale mu przerwałem.

- Nie odzywaj się do mnie! Daj mi spokój i nie wtrącaj się w sprawy które cię nie dotyczą! - Wydarłem się na niego. Yoongi starał się jeszcze coś do mnie powiedzieć, ale wszedłem do sali.

             Obok leżącego w bezruchu Tae, koło łóżka siedział Jungkook?! A on co tutaj robi... Jak tylko go zobaczyłem ogarnęła mnie złość! On... On niby jest jego Alfą?! Przeznaczonym partnerem?! Jaki niby Alfa nie dba o swoją Omegę.. On niby jest bratnią dusza Tae? Nie zasługuje na mojego brata... Nawet nie był w stanie być z nim w tedy kiedy był najbardziej potrzebny... A teraz?! Kogo on udaje? Siedzi sobie koło mojego brata i udaje że mu na nim zależy...

- Co ty tu robisz?! - Zapytałem wkurzony.

- Ja.. Jestem tutaj... Jestem tutaj dla Tae..

- Tae?! Jesteś kurwa jego Alfą! Dlaczego więc zamiast nie dopuścić by się tutaj znalazł, ty sobie koło niego siedzisz?! - Wydarłem się na Jungkooka... Nie zasługuje na mojego braciszka...

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz