#95

570 30 0
                                    

Kim Seokjin:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kim Seokjin:

- Spokojnie Seo.. Już tam jedziemy.. - Powiedziała mama Tae. Nie miałem już siły na dalszą rozmowę.. Czułem się taki złamany.. Kiedy tylko rozłączyłem się, Hoseok mnie przytulił.

- Dobra.. Kook... Powiedz o co chodzi i czemu to dotyczy Namjoona?! - Zapytał się Hoseok. Kook usiadł na krześle i załamał ręce. Namjoon zajął miejsce koło niego. Ja wolałem postać w objęciach Hoseoka.

- Więc zaczęło się od tego, że dowiedziałem się że Tae bierze narkotyki... Byłem kurierem brata i tak się o tym dowiedziałem... Chciałem się do niego zbliżyć.. Znaczy chciałem się zbliżyć do Tae.. Wiem że każdy tu obecny myśli że jestem złą osobą... Ale na prawdę mi zależało na Tae...i dalej mi zależy.. - Mówił Namjoon, a Kook mu przerwał.

- Zależy?! Nie ośmieszaj się! Gdyby nie ty... Tae by tu nie wylądował! - Kook zaatakował Namjoona. Oczywiście nie fizycznie, a psychicznie. Zresztą Namjoon wyglądał fatalnie.. Całą twarz miał obitą..

- Wiem.. To moja wina.. Kurwa Kook! Nie przypominaj mi... Na prawdę tego nie chciałem... Nie wiesz jak bardzo żałuję.. Nawet żałuję że powiedziałem ci w klubie.. To żebyś poszedł do Tae.. Bo nie wiadomo co robi i z kim.. Nie wiesz jak żałuję... Na prawdę.. - Było mi szkoda Namjoona.. Nawet po tym jak mnie kiedyś potraktował... Był na prawdę załamany...

- Kook daj mu do końca powiedz. - Powiedział Hoseok.

- Jak dowiedziałem się że Tae bierze narkotyki.. Obiecałem mu że mu trochę zdobędę..

- Co Kurwa?! - Zapytał się wkurzony Kook i chwycił Namjoona za ubranie.. Już miał go walnąć, ale Hosoek mu przerwał.

- Kook w czym nam pomoże że go uderzysz ? W czym to pomoże Tae? - Zapytał.

- Może mu nie... Ale mi tak..

- Kook... Proszę uspokój się.. Też to mówię z żalem.. Ale On już gorzej wyglądać nie może.. Jeszcze by cię wyrzucili ze szpitala.. Daj mu powiedzieć do końca.. - Próbowałem jakoś uspokoić Kooka.

- Dobrze.. - Odrzekł Kook i ponownie sobie usiadł. Namjoon zrobił tak samo.

- Pamiętacie jak Tae mnie pocałował? To była nasza umowa.. Ja mu zdobędę narkotyki, a on... Wiecie co.. Wiem że sobie grabie.. Ale chcę powiedzieć wszystko.. Ja.. Ja nie chciałem dać dużo narkotyków...

- Nie chciałeś dać dużo?! - Zapytał wkurzony Kook. Cieszę się że za ten "pocałunek" nie uderzył Namjoona.

- Dałem mu tylko cztery..

- Cztery? - Zapytałem.

- Tak... Nie powinno po nich nic mu nie być... - Powiedział i się rozpłakał. Pierwszy raz wiedzę Namjoona w takim stanie.. Musi na prawdę żałować.. Mój biedny Tae.. Proszę obyś z tego wyszedł.. Obiecuje ci że jak tylko wygrasz walkę... Nawet jakbyś mnie próbował otruć, nie opuścił bym cię.. Gdybym tylko mocniej się starał..

- Kook... Seo.. Nie wiem dlaczego to mówię.. Namjoon... Znam was.. To nie wasza wina.. Gdyby Tae nie chciał to by tego nie zrobił.. - Powiedział Hoseok.

- Ale my mogliśmy na to wpłynąć.. - Powiedział Hoseok.

- Był pod wpływem alkoholu... Wiedziałem o tym a nalegałem na rozmowę z nim... Chciałem od niego prawdy.. Gdybym w tedy nie powiedział że domyślamy się że jest uzależniony.. - Odrzekł załamany Kook.

- Skąd wiedziałeś że tam jest Tae? Znaczy w tym klubie? Zwykle Tae tam przychodził z nami... Nie mówiłem Ci o tym.. - Powiedziałem.

- Namjoon mj powiedział.. - Namjoon? Popatrzyłem na niego.

- Chciałem aby Kook zabrał z tamtą Tae.. Był już pijany... Nie chciał się mnie słychać... Dopiero potem dowiedziałem się od brata że kupił więcej narkotyków... Myślałem... Że poszedł tylko się zabawić bo Jim pojechał na wycieczkę... Gdybym tylko wiedział, że to się tak skończy.. Na pewno bym go bardziej przypilnował.. - Nie wiedziałem że Namjoon dał znać Kookowi gdzie jest Tae.. Może nie jest taki zły jak mi się wydawało..

- A jak się tutaj dostaliście? - Zapytał Hoseok.

- Przyjechałem z Namjoonem tutaj... Gdybyście... Gdybyście widzieli w jakim stanie.. W jakim stanie był Tae.. To było..- Kook nie wytrzymał i ponownie zaczął płakać. Na sam jego widok też nie wytrzymałem..

- Uspokójcie się.. Myślicie że płacz jakkolwiek pomoże Tae? - Zapytał się Hoseok.

- No właśnie.. Nie pomoże. Wiem że jesteście smutni, ale jak przyjadą rodzice Tae.. Musimy ich wesprzeć, a nie dodawać im zmartwień. Tak na prawdę nikt z was nie jest winny.. Po prostu tak wyszło... Nie roztrząsajmy już tego.. - Powiedział Hoseok. Następnie Kook opowiedział jak dokładnie przebiegała jego rozmowa z Tae. Gdzie go znalazł i co obiecał że powie jakby ktoś się pytał o niego. Wiem że Namjoon chce chronić swojego brata... Ale żeby przenosić z łazienki Tae? Przecież coś mogło by mu się stać.. Te Alfy... Jak dobrze że mój Hoseok jest inny.. Wszystkich stara się uspokoić i jest taki miły.. Na chwilę zapomniałem o martwieniu się o Tae.. Ale szybko przypomniało mi to, pojawienie się jego rodziców..

- Seo... Tutaj jesteś.. - Przybiegła do mnie mama Tae i mnie przytuliła.

- Nie musisz nic mówić... Nie martw się.. Lekarz nam wszystko przekaże..- Widziałem jak była zdenerwowana.. Na prawdę martwiła się o Tae..

- A wy Kim jesteście? - Zapytał się tata Tae. Sądząc po reakcjach chłopaków nie wiedzą Kim jest. Muszą chyba nie należeć do stada "RINASCITA". O tym kto należy do jakiego stada mówi się samym najbliższym osobą... Musze kiedyś porozmawiać o tym z Hoseokiem... W końcu wiąże z nim przyszłość.. Zresztą już za rok musi zdecydować jakie Stado będzie ostateczne.. Chciałbym być razem z nim w jedynym.. No naprawdę dla mnie ważne, bo "Stado" jest jak wspólnota, a ona łączy i wspiera siebie nawzajem... W takim przynajmniej przekonaniu wychowali mnie rodzice.. Chociaż nie wiem czy powinienem ufać jeszcze mojej mamie... Po tym co zrobiła...

- Jestem Jungkook. To ja znalazłem Tae.. Znam go ze szkoły, nawet jak byliśmy młodsi to chodziliśmy razem do szkoły.. - Powiedział Kook, a tata Tae zilustrował go podrzejrzanym spojrzeniem. A mama Tae chyba domyśliła się że może być bratnią duszą Tae.. W końcu jest Luną.. Jej zmysły są bardziej wyostrzone...

- Jestem Hoseok.. Chłopak Seo. - Trochę się zawstydziłem jak się tak przedstawił.

- Mhm.. A ja Namjoon kolega Tae...- Powiedział lekko niepewnie Namjoon.

- Zaraz jak to znalazłeś Tae? - Zapytał zdenerwowany tata Tae.

- Seo to Tae nie był na nocowaniu u ciebie? - Zapytała mnie mama Tae. Spojrzałem na nią niepewnie, nie wiedziałem o co jej chodzi...

- Nie, Tae był w klubie.. - Powiedział Kook.

- Gdzie był Tae?! Tae w takie miejsca nie chodzi! Nie puścił bym go! A na pewno nie z taką Alfą! Ba! Nawet z żadną Alfą bym go nie puścił! - Tata Tae bardzo się zdenerwował...

-..

Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz