#73

609 28 0
                                    

Kim Taehyung:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kim Taehyung:

           Musze się odwdzięczyć Namjoonowi za narkotyki, jestem człowiekiem słownym, więc muszę zrobić to o co mnie poprosił.

          Wyszedłem z samochodu i pocałowałem Namjoona. Zerknąłem na bok i zobaczyłem Kooka i Seo.. Od razu zrobiło mi się lekko słabo i niedobrze... Coś mnie ukuło w sercu..
Jak zobaczyłem ich miny... Nie wiedziałem jak miałem się zachować.. Byłem wkurzony na siebie, że byłem tak słaby psychicznie...  Obróciłem się do Namjoona i się do niego uśmiechnąłem.. Zresztą on tak samo jak ja jest spaczony... Kurwa... Bratnia dusza się znalazła.. Pokrewieństwo w okrucieństwie... Jeszcze ten Hosoek przytulił Seo.. Musi się potwornie źle czuć... Ja pierdole... Kurwa.. Jestem tak słaby psychicznie.. Musze przybrać maskę obojętności i jakoś dać radę... Dałem radę prawie przez tydzień, więc teraz też jakoś dam radę...

- Tae co ty robisz? - Zapytał mnie Kook, który nawet nie wiem kiedy i jak znalazł się tak szybko obok mnie. Cudotwórca normalnie... Jezu.. Moje życie to jedna wielka... Ach, szkoda by szczepić ryja..

- Co? Nie widać? - Zapytałem się i krzywo uśmiechnąłem do Kooka... Musze grać obojętnego... Musze pkazać mu, że jest dla mnie nikim.. Chociaż coś dla mnie znaczy... Co?! Jak coś dla mnie znaczy... Ja nje mogę.. Znowu zaczynam... Musze to skończyć, nim będzie za późno... Zatrzymałem, że Kook... Jezu znowu... Że Jungkook mi się dziwnie przyglądał.. Może przesadzam? Już mi na łeb pada i się wszystko miesza..

- Właśnie widzę aż za bardzo.. - Powiedział Kook.

- Nie rozumiem tylko dlaczego to robisz? - Dodał po chwili.

- Co robię? - Zapytałem. Muszę udać, że serio mi na nim nie zależy... Musze być zimny dla niego... Niech straci pewność siebie... Przynajmniej tak się go pozbędę... Nim będzie za późno... Nim się za bardzo do niego zbliżę i będę cierpiał... Nim będzie za późno.. Wszyscy mnie opuszczają.. Bratnie dusze to dno.. Kurwa... Na melancholie mi się zabrało... Jak dobrze że mam jeszcze przy sobie trzy tabletki od Namjoona... Jakoś dam sobie radę... Zresztą juto załatwię więcej narkotyków... W końcu jutro będę miał nawet więcej swobody.. Jim jutro jedzie na tą wycieczkę.. Nie nie wyganiam go.. Ale po prostu cieszę się z większego pola do popisu... W końcu się zabawie... W końcu będę w pełni sobą... Odpocznę od tej szkoły i od gęby Seo i Kooka...

- Jeszcze pytasz? - Zapytał mnie wkurzony Kook

- A co zabronisz mi się pytać? - Zapytałem  i zacząłem się śmiać. Mina Kooka diametralnie ulega zmianie. Coś czuję że zaczyna tracić do mnie cierpliwość... Zaczyna się łamać...

- Nie śmiej się! Tae nie poznaje cię... Co się z tobą stało? Masz jakieś problemy? - Zapytał Kook.

- Chyba powiedziałem Ci że mam na imię Taehyung i tak masz się do mnie zwracać... Co jesteś takim ułomem i nie umiesz się rozeznać w sytuacji? - Zapytałem z kpiną w głosie.

- Namjoon tak bardzo od ciebie się różni... Bierz z niego przykład... A nie bądź bardziej żałosny niż jesteś.. - Dodałem. Nie wiem dlaczego, ale moje słowa które miały zaboleć Kooka.. Też mnie zabolały? Poczułem się źle.. A to nawet mało powiedziane.. Nie wiem dlaczego.. Ale to mnie zabolało.. Czułem jakby coś dusiło mnie od środka... Nie podobało mi się to uczucie.. Nie chciałem go czuć..

- Namjoon? On zranił twojego najlepszego przyjaciela... Nawet chciał go zgwałcić! A ty się do niego przymilasz?! Nie wiesz jak to boli Seo? - Zapytał.

- Chyba boli to twoje ambicje... Zresztą to cię nie dotyczy, więc nie wpierdalaj się.. - Mówiłem a Kook mi przerwał.

- Nie dotyczy? Jak śmiesz tak mówić? Zależy mi na tobie i twoim szczęściu... Proszę cię kogo ty chcesz oszukać? Przecież widzę jak cierpisz... Nie wiem dlaczego udajesz, skoro ewidentnie sprawia Ci to ból.. - Powiedział Kook. Dlaczego on widzi wszystkie moje emocje? Nawet swoją rodzinę oszukuje, że wszystko ze mną dobrze... Nawet Jim wierzy, że wszystko ze mną okey.. Dlaczego więc i Kook tak nie ma? Przecież znam go ledwie miesiąc? Znaczy znam go więcej, ale... Nie powinien tak łatwo odyczytywać moich uczyć... Przecież idealnie je ukrywam... Prawda?

- Ja? Cierpię? Chyba sobie osoby pomyliłeś! Nie bądź żałosny.. Nie rośmieszaj mnie! Nie wymyślaj jakiś głupot na mój temat... Nie rozumiesz że mam cię dość? - Zapytałem wkurzony... Mam dość... Mogę być smutny, mogę cierpieć... Ale to nic z bólem, który bym miał potem.. Potem jak by mnie opuścił Kook i Seo.. Jakby mnie zostawili.. Mam wrażenie, że bym się załamał i potem się nie pozbierał... Nie chcę cierpieć...

- Tae! Proszę porozmawiaj ze mną normalnie! - Na słowa Kooka się zaśmiałem... Zresztą co mogę zrobić w takiej sytuacji.. Został mi tylko śmiech.. Kook chwycił mnie za rękę.

- Puść mnie! - Powiedziałem i zacząłem szarpać rękę Kooka chcą się wydostać z jego uścisku.

- Jak że mną porozmawiasz! - Powiedział Kook. Jego uścisk zwiększył moc.. Ręka zaczęła mnie już boleć..

- Puść! - Powiedziałem, ale to nie pomagało. Ból był nie do wytrzymania.. W końcu Namjoon chwycił za rękę Kooka, tą która trzymała moją.

- Nie widzisz, że to go boli? - Zapytał Namjoon i wyszarpał rękę Kooka. Na mojej ręce pozostał czerwony ślad.

- Zobacz co zrobiłeś! Myślisz że nie czuję bólu?! To nie jakiś robot, to człowiek! Mogłeś mu rękę złamać! Myślisz w ogóle  Kook?! - Byłem zdziwiony zachowaniem Namjoona... Nie spodziewałem się tego po nim.. Zresztą.. Przecież on taki nie jest? Dlaczego stanął w mojej obranie.. Skoro tak potraktował Seo.. Nie powinien być gorszy? Bardziej zły? Mam mieszane uczucia do niego.. Może po prostu udaje lepsza osobę, bo chce się do mnie zbliżyć?

- A ty co go bronisz?! - Zapytał wkurzony Kook.

- Bo widzę jego ból? Jakbyś też na to zwracał uwagę, to byś wiedział jak masz się zachować! Tak mówisz o cierpieniu Tae.. Robisz z niego jakąś ofiarę, a tak go traktujesz? Nie wiesz jak masz się zachować? A może masz rozdwojenie osobowości? - Zapytał Namjoon. Uczy Kooka zabarwiły się ciemniejszą czerwienią.. Miałem wrażenie, że zaraz przemieni się w wilczą formę.. Nagle wbiegł w nas Yoongi.

- Kook opamiętaj się! Zaraz się przemienisz. - Powiedział Yoongi i odciągnął gdzieś Kooka od nas.

- Dzięki, ale sam też bym sobie poradził. - Powiedziałem do Namjoona.

- Wiem, ale nie chciałem by ręka była bardziej czerwona. - Powiedział, jakoś jego słowa mnie nie zdenerwowały.. Dziwne.. W ogóle się nie wkurzyłem... Aż mnie to dziwi...

-...

Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz