#82

607 33 0
                                    

Jeon Jungkook:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeon Jungkook:

              Cieszę się że dzisiaj Jim jedzie na wycieczkę klasową. Będę miał go z głowy, dzięki czemu bardziej zbliżę się do Tae... Tak... Idealny plan! Nie poddam się Tae.. Zobaczysz jeszcze się do ciebie zbliżę... Jestem trochę podminowany bo Yoongiego też nie będzie... No i dzisiaj nie zobaczę Hosoeka, bo ten idzie na randkę... Wszystko zaplanował... Nawet zadziwił do mamy Seo i wypytywał się o wszystkie szczegóły... Nigdy go takiego nie widziałem, ale cieszę się że zbliżył się do swojej bratniej duszy... Dobra... Muszę przestać rozmyślać o szczęściu innych i zająć się swoim szczęściem.. Tak, muszę zacząć!

                Ojca jak zwykle nie ma w domu od tygodnia, ech... Jakoś mnie to nie obchodzi... Nic nie uratuje naszych stosunków... Znaczy wcale nie ma między nami żadnych stosunków... Po prostu nie ma niczego.. Moja niania się tylko o mnie jakoś troszczy... Chociaż wiem, że jej za to płacą... Ale wiem, że zawsze mogę na nią liczyć... Przynajmniej z głodu nie umrę.. O tyle dobrze...

                Wczoraj radziłem Hoseokowi jak ma zachować się na randce. Cieszę się że mu się na prawdę układa... Wcale nie jestem zazdrosny... Wcale... No i mi coś nie wyszło! Miałem się zająć swoim szczęściem, a ja znowu myślę o innych... Stoop! Kook pamiętaj Dzisiaj uda Ci się zagadać do Tae.. Tak! Bądźmy pozytywnej myśli!

                Zjadłem śniadanie i pojechałem do szkoły. Szybko przebrałem buty i udałem się do klasy. Będę tam czekał na Tae... Oby szybko się pojawił...

                Czekałem i czekałem... A go jak nie było, tak i nie ma... Czemu nie przeszedł jeszcze? Zaraz się lekcje zacznie... Na ostatnią chwilę przyszedł Namjoon... Oczywiście otrzymał ode mnie spojrzenie pełne pogardy... To ścierwo tylko na to może ode mnie liczyć... Za to jak potraktował naszą przyjaźń... Oczywiście Seo... Nie wypatrzę mu tego... Zresztą jak może tak się do Tae przymilać... Wie ile ten dla mnie znaczy... Nie wierzę w to! Po prostu jak tylko go widzę, to płonę gniewem... Tae dalej się nie pojawiał... Może coś złego mu się po drodze stało? Zacząłem się o niego martwić.. Mój wilk oczywiście zamiast mnie wspierać, to dodawał mi zmartwień..

            Lekcja się zaczęła, a nasz wychowawca zaczął sprawdzać listę obecności. W końcu stanął na numerze Tae.

- Namjoon dlaczego Taehyung jest nieobecny? - Zapytał wychowawca. Wcale mnie to nie wkurwia... Nauczyciel pyta się jakiegoś Alfę o moją Omegę! Wcale mnie to nie wkurwia! Wcale... Ech..

- Źle się dzisiaj czuje, dlatego go nie ma w szkole. Przekażę mu wszystkie notatki z dzisiaj. - Powiedział Namjoon. Następnie popatrzył się na mnie z wyższością... No kurwa.. Jak mnie wkurza.. No nie wierzę! Mam ochotę zetrzeć mu ten uśmiech z gęby!

- Namjoon cieszę się że tak się do siebie zbliżyliście... Szczerze nie sądziłem że tak między wami będzie.. Ale cieszę się że wszystko się ułożyło.. - Powiedział wychowawca. No ja...  No nie wytrzymam... Z czego ten wychowawca się cieszy! Że ktoś podrywa moją Omegę! No nie wierzę... Cały świat przeciwko mnie... Dobra.. Spokojnie Kook... Uspokój się... Bo jeszcze cię z klasy wywalą... Spokojnie... Jeszcze będziesz miał dwa dni i jeszcze zbliżysz się do Tae... Spokojnie... Po tym jak ja to będę nazywać "incydencie" wróciliśmy do lekcji. Reszta zajęć minęła dość szybko. Udałem się do szafki przebrać buty..

- A więc co Taehyung cię wystawił? - Usłyszałem jak ktoś się drze.. Jak tylko   słyszałem wzmiankę o Tae, to udałem się do miejsca skąd słyszałem odgłosy kłótni. Ujrzałem Namjoona z jakimś szatynem.

- Nie twój interes. Zresztą wczoraj chyba Tae cię spławił... Nie umiesz się od niego odczepić?! - Powiedział Namjoon.

- Po prostu jest nieśmiały! Nie wchodź między nas. - Powiedział szatyn.

- Między was? Ale was nie ma. Tae się wczoraj jasno wyjaśnił, że nie masz szans na relację z nim. - Odrzekł Namjoon.

- Chyba muszę cię nauczyć ogłady! - Wykrzyknął szatyn, po czym koło niego pojawiła się trójka chłopaków.

- Co? Bo sam nie dasz sobie ze mną rady i potrzebujesz przydupasów? Po tym jak wczoraj Tae cię załatwił?! - Odrzekł pewnym siebie tonem głosu Namjoon. Zraz po czym dostał pięścią w gębę. Oczywiście dalej mam Namjoonowi za złe to co zrobił, ale nie pozwolę by ktoś stosował nie potrzebnie przemoc... Zresztą z rozmowy wynika że Namjoon bronił Tae... Więc muszę mu pomóc. Szybko dotarłem do małej grupki. Pomogłem wstać Namjoonowi z ziemi.

- Jungkook? A ty tu po co? - Zapytał się szatyn.

- O ile pamiętam Namjoon tobie też nie na rękę. - Dodał. Kompletnie go zlałem i powaliłem trójkę agresorów na ziemię. Cieszę się że sztuki walki to  moje hobby... Dziękuję Hosoek... To ty mnie w nie wciągnąłeś...

- Jeszcze... Jeszcze się... Jeszcze się policzymy... - Powiedział szatyn i uciekł.

- Czemu mi pomogłeś? - Zapytał Namjoon.

- Miałem wrażenie że na to nie zasłużyłeś.

- Wiesz jesteś ostatnim po Kim bym się tego spodziewał. - Powiedział Namjoon.

- Jak policzek? - Zapytałem.

- Trochę boli, pewnie będzie siniak. - Odrzekł.

- Pewnie tak... To ja już idę... - Powiedziałem, jakoś nie mogłem znieść tej niezręczności która nas dotyczyła.

- Dziękuję.. - Tylko tyle usłyszałem. Pojechałem samochodem do domu.

- Kook.. Już w domu? Dam ci zaraz obiad. Odpocznij sobie. - Powiedziała na przywitanie moja opiekunka.. Tak, to kochana kobieta..

               W oczekiwaniu na jedzenie postanowiłem zdzwonić do Tae... Szczerze? Nie oczekiwałem że ode mnie odbierze.. Ale odebrał...
              
- Kurwa! Lepiej żebyś miał powód do dzwonienia, bo ci jaja pourywam! -  Tae wydarł mi się do słuchawki.. Dlaczego on tak przeklina? Wcale mi się to nie podoba.. Czyżby faktycznie brał jakieś narkotyki...

- Odebrałeś ode mnie? - Zapytałem. Co by nie było, cieszę się że mogę usłyszeć jego głos. Mój wilk nawet wyje ze szczęścia.

- Nie kurwa, mówi sekretarka. - Odrzekł.

- Możesz nie przeklinać? Nie ładnie tak. - Powiedziałem.

- Możesz się ode mnie odpierdolić? Nie ładnie tak kogoś nachodzić. - Powiedział i się rozłączył. Szkoda mi było że tak przebiegła nasza rozmowa... Ale cieszę się, że w ogóle miała ona miejsce..

               Po skończonym obiedzie udałem się do pokoju. Odrobiłem zdania domowe i zacząłem słychać jakieś muzyki. Potem zrobiłem swój trening i już miałem iść spać, ale zadzwonił do mnie Namjoon?

- W podziękowaniu za dzisiaj... Może będę tego żałować... Ale pomóż mi z Tae..

- Z Tae? - Zapytałem.

- Tak... Jest lekko podpity i nie chce wyjść z klubu. Wyślę Ci jego lokalizacje, możesz go zabrać stąd. Nie mam numeru do Seo, ale miał dzisiaj niego nocować, tak powiedział rodzicom. - Powiedział Namjoon, szybko się rozłączyłem i pojechałem na miejsce wskazne przez lokalizację, którą mi udostępnił.

Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz