#133

490 19 0
                                    

Kim Seokjin:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kim Seokjin:


           Tydzień minął mi strasznie nudno.. Stęskniłem się za moim Przyjacielem.. Nie wiem jak Kook to znosi.. Przynajmniej rozmawiałem z Tae przez ten czas.. Wysłałem mu notatki z lekcji, mówiłem mu co się działo w szkole.. A Kook? Tylko przez ten czas z nim pisał SMS-y... Szkoda mi go było... Na prawdę za nim tęsknił... Tae opowiadał mi nawet że jego ruja trwała tylko trzy dni, ale lekarz kazał mu "mieć się na baczności" - Tak to przynajmniej określił...

              Poprosiłem Jima, aby przekazał mu kawałek placuszka ode mnie... W poniedziałek przyniosłem jego resztki, w sam raz starczyło dla wszystkich.. Oczywiście kawałek dla Tae zapakowałem w opakowanie i przyozdobiłem je różową wstążką... Wcale go nie faworyzuje... Nie wiem o co chodziło Yoongiemu jak powiedział, że to nie sprawiedliwe bo im przyniosłem po prostu pokrajane kawałki w jednym pojemniku i kazałem się im częstować. Na szczęście jak tylko spróbował mojej szarlotki to już nic nie mówił, a Jim się z niego śmiał. Hoseok za to mówił, że jestem jego chłopakiem i ten powinien się cieszyć że może spróbować tak pysznego placka... Wcale mi się nie zrobiło przez to cieplej na serduszku.. Wcale.. Kocham tego mojego Alfę..

            Hoseok się zawsze się śmiał ze mnie, kiedy rozmawiałem z Tae przez telefon. Mówił mi że nie wiedział że jesteśmy takie plotkary.. No nie rozumiem go.. Ja po prostu chciałem żeby Tae by doinformowany o tym co się dzieje w szkole... Zresztą tak się cieszę, że już wraca w poniedziałek.. Udało nam się zrobić tą prezentację, którą mieliśmy na zdanie... Ja zrobiłem połowę slajdów, a Tae połowę. Tylko musimy ją oddać nauczycielowi.. Trudno się takie rzeczy robi nie będąc w jedynym pokoju, ale daliśmy radę.

               Dzisiaj Kook idzie na obiad do Tae... Ma poznać jego rodziców. Nigdy nie zapomnę, jak Hoseok zachowywał się jak spotkał się z moimi.. A teraz? Od rana w szkole doradza Kookowi: co ma mówić, jakiego tematu unikać...

                Mój Alfa się wycwanił... Teraz radzi Kookowi, żeby się nie stresował przy rodzicach Tae.. Miałem już opowiedzieć jak przebiegło pierwsze spotkanie Hoseoka z moimi, ale jakoś tak nie chciałem ranić jego dumy.. Niech sobie myśli że był odważny i wcale się nie stresował...

- Seo.. Jak myślisz co Tae chciałby ode mnie dostać? - Zapytał się mnie Kook, kiedy przebierałem buty po skończonych lekcjach. Jak Tae nie było w szkole, to właśnie z nim siedziałem na zajęciach. Dzięki temu udało mi się lepiej go poznać.

- Myślę że nie musisz mu nic kupować.. Wiesz Tae ucieszy się po prostu z twojej obecności. - Powiedziałem.

- Najbardziej chyba to ja się uciszę..- Powiedział Kook.

- Kup mu róże.. Białe róże.. - Powiedział Hoseok, który przytulił mnie od tyłu i pocałował na przywitanie.

- Tak szybko się przebrałeś? - Zapytałem się Hoseoka.

- No oczywiście.. W końcu się spieszyłem... Nie chciałem by mój chłopak na mnie czekał.. - Powiedział Hoseok. Dzisiaj po szkole to on, mnie odwozi do domu. Korzystając z okazji, że rodziców ponownie nie będzie w domu, będziemy razem gotować. Jakoś tak ten pomysł sam do nas przyszedł.. Zawsze chciałem razem z moim chłopakiem coś upichcić... Ooo... Wizja zobaczenie Hoseoka w fartuszku.. To.. To coś pięknego.. Będziemy mieli takie same fartuszki.. takie dla par.

- Znowu się całujecie w miejscu publicznym.. - Powiedział lekko wkurzony Yoongi, który stał obok Hoseoka.

- Yoongi to że ty tego nie możesz robić, to nie znaczy że ja nie mogę.. - Powiedział Hoseok i mnie ponownie pocałował.

- Idę do mojego Jima.. Jakoś tak nie chce na was patrzeć.. - Powiedział naburmuszonym tonem głosu Yoongi. Szkoda że chłopaki nie chodzą do jednej klasy, chociaż to może dobrze.. Przynajmniej dla Jima.. Nie wiem czy dał by sobie radę z Yoongim... Jak tylko Jim się wcieknie, to ten od razu łagodnieje... Jim ewidentnie trzyma go na krótkiej smyczy...

- Więc? Mam dać Tae białe róże? - Zapytał Kook.

- Tak, oznaczają niewinną miłość.-  Powiedział Hoseok.

- Skąd wiesz? - Zapytał Kook.

- Trochę się nauczyłem o znaczeniu kwiatków, dzięki mojemu Seo.- Powiedział Hoseok, a mi się przypomniały nasze początki i jego podchody... Zrobiło mi się tak cieplutko na serduszku.. Cieszę się że moją bratnią duszą jest Hoseok..

- Dobrze, dzięki za radę. To ja lecę, muszę się jakoś przyszykować dla Tae.. A no i kupić bukiet.. - Powiedział Kook i szybko pobiegł w stronę parkingu.

- My też się zbierajmy. - Powiedział Hoseok i się do mnie uśmiechnął.

                 W drodze do mojego domu rozmawialiśmy o tym co ugotujemy. Postanowiliśmy zrobić spaghetti z krewetkami, więc wstąpiliśmy jeszcze do sklepu po potrzebne składniki.

- Połóż na stole. - Powiedziałem do Hoseoka, kiedy wnosił zakupy do mojego domu. Jak tylko  zobaczyłem jego plecy, przypomniało mi się jak uprawialiśmy ze sobą seks... Nie rozmawialiśmy później o tym co między nami zaszło, jakoś tak nie czuliśmy potrzeby by o tym mówić...

- Seoś! Dlaczego jesteś taki czerwony.. Głowa cię boli? Źle się czujesz? - Zapytał. Następnie położył rękę na mojej głowie, aby sprawdzić czy nie mam gorączki.

- Nie.. Nic mi jest. - Powiedziałem lekko zawstydzony.. Przecież nie powiem mu, że myślałem o seksie...

- Dobrze.. To bierzmy się do gotowania! - Powiedział, a ja ubrałem swój fartuszek i podałem mu taki sam tylko w większym rozmiarze.

- Mhm.. Zawsze chciałem zobaczyć cię w fartuszku..- Powiedział i oblizał usta. Położył swój fartuch na stole i zbliżył się do mnie. Podniósł mnie i  przeniósł na blad kuchenny. Hoseok zaczął mnie całować, a ja nie chciałem być mu dłużny i oddawałem jego pocałunki. Wodził swoim językiem co raz to głębiej w moich ustach.

- myh.. A co z naszym.. - Zapytałem, a ten ponownie złączył nasze usta w pocałunku.. Nawet nie dał mi dokończyć..

- Yym zajmę się wcześniej.. Jak na razie mam coś pilniejszego i ważniejszego do zrobienia.. - Powiedział. Hoseok zaczął odpinać górę swojego mundurka.. Jejku.. Ale on ma boskie ciało...

- Teraz ty kochanie.. - Powiedział. Nogami przysunąłem bliżej Hoseoka do siebie i zacząłem go całować. Lubię nasze pocałunki.. Są takie wyjątkowe...

- Seo.. Nie kuś.. Jestem na granicy.. - Powiedział, zabrał moją rękę i dotknął nią swojego grocza. Czułem jak przez materiał spodni, jego twardy jest jego członek... Naszą chwilę przerwał dźwięk dzwonka mojego telefonu..

- Nie odbieraj Seo.. Może to nie jest ważne.. - Powiedział Hoseok. Ponownie zaczęliśmy się całować, kiedy znów zadzwonił mój telefon. Nasza chwila została przerwana, więc już nie wrócimy do naszego idealnego momentu zbliżenia...

- Odbiorę. - Powiedziałem zrezygnowany.

- Namjoon...?  - Zapytałem, kiedy usłyszałem jego głos przez telefon.

Dziękuję za przeczytanie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Bardzo przepraszam za moje błędy jeśli takie się trafią, liczę że napiszecie mi wyrazie ich wystąpienia.❤️ Z góry dziękuję ❤️

Niedopasowani ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz