Rozdział 4

227 22 24
                                    

Shai

Dzień tak szybko mija. Kiedy ustalaliśmy datę ślubu wydawało mi się, że to taki odległy czas, i że zanim dojdzie do ślubu zdążę się psychicznie przygotować do tego, że będę żoną Theo. Czas strasznie szybko leci, Mia ma już pół roczku, i też nie wiem kiedy to zleciało. Dla mnie zawsze będzie taką malutką kruszynką. Od czasu porodu bardzo się zmieniła, jak to zazwyczaj bywa. Wcześniej miała jaśniejsze włoski, ale ostatnio jej ściemniały. Błękitne, bystre oczka zrobiły się jeszcze większe. Jest cudowna, mimo wszystko i zawsze trudno mi oderwać od niej wzrok, a jak pomyślę sobie, że to dzieło moje i Theo czuję dziwne uczucie w brzuchu, jakby motylki, ale nie takie jak widzi się super chłopaka.

Przez te cztery miesiące dużo się zdarzyło. Zdążyliśmy już być z małą dwa razy na pogotowiu, bo kolki brały górę, a mi pękało serce, za każdym razem kiedy słyszałam jej paniczny płacz, miałam ochotę płakać razem z nią. Ruth dowiedziała się, że będzie miała chłopca i oczywiście musiała zadzwonić do Theo poinformować go o tym w najmniej odpowiednim momencie. Trochę żal zrobiło mi się patrząc na jego radość wypełniającą jego oczy. Jestem ciekawa jak nazwą to dziecko. Dalej nie mogę się pogodzić z tym, że Theo i Ruth będzie coś łączyć. Zostałam też poinformowana, że John, który współpracował z barmanem na imprezie u Jaia został złapany i okazało się, że to nie była ich pierwsza taka akcja, kilka razy udało im się zrobić krzywdę kobietom. Miałam nawet z tego powodu dwie rozprawy w sądzie. John dostał 3 lata w zawieszeniu na 5 i zakaz zbliżania się do mnie pod karą grzywny. Dobrze, że miałam przy sobie Theo, który mnie w ten czas wspierał. Razem możemy naprawdę wiele, a osobno znacznie mniej, prawie nic.

-Kruszynka zasnęła- mówi Theo wchodząc o sypialni z Mia na rękach

Dziś to on postanowił się nią zająć. Ja położyłam się na łóżku, chcąc odpocząć, chociaż na chwilę, ale znów pogrążyłam się w tych nie miłych myślach.

-To teraz ja idę pod prysznic- mówię i wstaję z łóżka

Idę do łazienki i zamykam się od środka. Po prysznicu, ubieram się w tą czerwona bieliznę, którą wcisnęła mi Zoe. Na to nakładam szlafrok. Zoe i Miles leżą już w łóżku, nie wiem czy nie śpią, ale wolę nie ryzykować. Przeczesuję jeszcze włosy palcami i wychodzę. Czmycham szybko do sypialni. Zamykam nas na klucz. Już raz Zoe wparowała nam do pokoju. Theo leży na brzuchu. Ręce ma ułożone wzdłuż ciała, głowę skierowaną do okna i zamknięte oczy. Zdejmuje z siebie szlafrok i siadam na jego dupie okrakiem i zaczynam go masować.

-Shai?- pyta

-Chyba tak- stwierdzam

-Chyba, powiadasz?

-Yhym

Nachylam się nad nim i całuje delikatnie w bark. Theo wzdycha, chyba z zadowolenia. Przekręca się powoli i teraz siedzę na jego kroczu.

-Wow- mówi zauważając co mam na sobie

Zaczynam delikatnie chichotać. Theo gładzi moje plecy i pośladki. Przybliżam się do jego twarzy. Nasze wargi się łączą, a języki walczą wzajemnie. Chłopak zdejmuję ze mnie powoli koszulę. Czuję jak robi się pode mną wzniesienie. Zdejmujemy z siebie nawzajem dolną część bielizny. Theo łapie mnie za biodra i szybkim, niepodziewanym ruchem przekręca na dół.

-Pozwolisz, że to ja będę na górze

-Oczywiście- mówię z uśmiechem na twarzy.

Mam wrażenie, że tych miłych chwil ostatnio jest za dużo, i że to nie może trwać wiecznie, więc pewnie niedługo zdarzy się coś nieprzyjemnego. No chyba, że ten na górze się nad nami zlitował i postanowił obdarzyć długim szczęściem.

Kiedy Theo kończy i się ze mnie wysuwa, nasze wargi znów się łączą, więc przegryzam wargę chłopaka delikatnie. Leżymy rozmawiając ze sobą, aż  zmęczenie samo do nas nie przychodzi. Czuję jak moje powieki robią się coraz cięższe, aż w końcu się zamykają, ale nie zasypiam. Czuje jak Theo wstaję, więc uchylam jedną powiekę delikatnie. Widzę, że chłopak nakłada na swój tyłek moje stringi. Zaczynam się śmiać bo wygląda w nich komicznie.

-Idę do łazienki- mówi

Zanim wychodzi macha mi tyłkiem i naciskając jedną ręka na klamkę, drugą klepie się po pośladku i puszcza mi oczko. Wychodzi. Nie mogę powstrzymać się od śmiechu. Zakrywam usta dłonią, aby nie obudzić Mii. Łzy ciekną mi same po policzku. Jak ja kocham tego wariata.


Mrrrr ^^

Cieszcie się, póki jest z czego :D

CDN.

Sheo- fanfiction ♥ część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz