Rozdział 17

222 24 16
                                    

Shai

Patrzę ze zdziwieniem na Theo. Striptizer? Robię kwaśną minę. Teraz, z biegiem czasu nie dziwię się Ruth, że była bardzo zazdrosna o Theo. Nigdy się jej nie dziwiłam, ale w pewnym momencie jej zazdrość zaczęła się robić dziwną obsesją.

W sumie ja też nie jestem niewiniątkiem, bo wielu filmach pokazywałam biust, ale to co innego...

-Odezwiesz się?- Theo macha mi ręką przed oczami.

-Ja...Serio mówisz?

-Tak- uśmiecha się, a mi nie jest do śmiechu.

-Ty już podjąłeś decyzję?

-W sumie tak, ale chcę poznać jeszcze twoje zdanie.

-A to coś zmieni?- pytam z wyraźną pretensją.

Theo milczy. Prycham. Wstaję i zakładam na siebie szlafrok, bo moje rozgrzane ciało zaczyna oplatać chłodne, jesienne powietrze dochodzące zza uchylonego okna. Podchodzę do niego i patrzę na ulicę, nie wiem dlaczego, ale mnie ten widok uspokaja.

-Dawno nigdzie nie grałem, więc to dobra okazja, a rola jak każda inna, to jest właśnie aktorstwo.

-No najlepiej idź nagrywać jakiegoś pornola! To w końcu aktorstwo!

-Słucham?!

Boże, nie chciałam tego powiedzieć. Zachowuje się jak Ruth, nie chcę tego.

-Przepraszam cię- przybliżam się do niego- Przepraszam, nie chciałam, nie wiem co we mnie wstąpiło.

-Ostatnio masz tak cały czas...

-Wiem, przepraszam.

Theo przyciska mnie w końcu do siebie i całuje w głowę.

-Jeżeli chcesz to zagraj w tym filmie- unoszę głowę aby spojrzeć mu w oczy- W sumie chętnie zobaczę cie w takiej roli.

-Ale jesteś zmienna.Dla ciebie to ja mogę tak tańczyć codziennie.

-Tak?- poruszam brwiami.

-Oczywiście!

Chłopak przykłada wargi do moich ust. Nie orientuję się kiedy przechyla nas tak, że lądujemy na łóżku. Zaczynam się śmiać. Theo dobiera się do mojego szlafroka i po chwili go zdejmuje.

-No to tańcz!- klepie go po pośladku.

-Już!

Theo wstaje z łóżka i skacze na podłoge. Odwraca się do mnie tyłem i zaczyna kręcić pupą. Zaczynam się śmiać.

-Czy coś ci nie pasuje?- pyta skarastycznie.

-Mi? No nie wiem, bo jeszcze nic nie zrobiłeś.

-Yhym...

Odwraca się z powrotem. Zaczyna robić jakieś 'kocie ruchy'. Po chwili podchodzi do mnie powoli. Całuję mnie najpierw w stopę, i stopniowo pnie się w górę. Zostawiając ścieżkę mokrych pocałunków. W końcu dociera do ust. Chwytam go za trochę już dłuższe włosy i przyciągam jeszcze bardziej do siebie. Nagle czuje jak coś podchodzi mi do gardła. Odkrywam się raptownie od Theo.

-Coś się dzieje?

-Niedobrze mi.

Chłopak siada i mnie obserwuje. Nie wytrzymam. Lecę naga do łazienki. Theo biegnie za mną. Przytrzymuje mi włosy wpadające na twarz. Okropna chwila.
Wstaje. Idę do umywalki wypłukać buzię.

-To nie jest pierwszy raz w ostatnim czasie- zauważa Theo.

-Wiem, pewnie jakieś zatrucie.

Oczywiście w to wątpię, ale sama przed sobą nie chcę się przyznać, że mogę być w ciąży. Nie wiem czy tego chce. Oczywiście, że pokochałabym to dziecko, ale nie jestem na to gotowa, na razie najważniejsza jest Mia.

-Wierzysz w to?- pyta Theo.

Wzruszam ramionami, aby się z tego jakoś wymigać. Idę do sypialni. Ubieram się i idę do salonu zobaczyć co u Mii. Jak wstanie zabiorę ją na spacer. Ja sobie wszystko to przemyślę, a Mia się przewietrzy.

Dobranoc 😘

CDN.

Sheo- fanfiction ♥ część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz