Shai
Dwie kobiety już za nami, została jeszcze jedna. Obie wywarły na mnie dobre wrażenie. Uspokajam się tym, że będę miała nad nimi kontrolę, bo raczej większości czasu, podczas pracy u nas jedenej z nich będę w domu.
-I co o nich myślisz?- pyta mnie Theo.
-Są ok.
-Ok?
-Zrobiły na mnie dobre wrażenie.
-A na mnie średnio, bo nie załapały kontaktu z Mią, a powinny bo będę pracować również z nią.
-Ale częściej będę zajmować się nią, ja, więc...
-Ale ich kontakt z dzieckiem jest ważny, bo będą tu często- przerywa mi.
-Dobra, została nam jeszcze jedna! Spokojnie!- podnoszę nieco głos, bo mnie już wkurza.
-Nie denerwuj się- mój mąż reaguje na moje zachowanie spokojnie.
-To ty mnie nie denerwuj!
Zapada cisza. Wpatrujemy się sobie głęboko w oczy. Tą sytuację przerywa dzwonek do drzwi. Theo wzdycha i idzie otworzyć. Opieram się gwałtownie o oparcie kanapy. Hormony już zaczynają mi buzować.
Czekam chwilę, i zaraz do pokoju wchodzi drobna, ale wysoka kobietka, ma brązowe włosy i oczy, które same się śmieją. Widząc ją odrazu się uśmiecham. Widać, że jest chyba dość serdeczną osobą. Zaraz za nią kroczy Theo, patrząc się na mnie dość niepewnie.-Dzień dobry- kobieta wita się ze mną.
Wstaję i podaję jej rękę.
-Dzień dobry, proszę usiąść.
Robi to co jej powiedziałam. Ja również siadam, na przeciwko niej, a mój mąż obok mnie. Mia bawi się na podłodze, w małej odległości od nas, ale zauważając naszego gościa od razu się uśmiecha i podbiega do nas.
-Cześć skarbie- kobieta wita się z naszą córką- Jak się nazywasz? Ale jesteś piękna, słoneczko.
-Mia, nazywa się Mia- mówi Theo, zakładając nogę na nogę i zaraz również się uśmiecha.
Ta dziewczyna ma coś w sobie, że zaraża pozytywną energią, a może to po prostu jej wygląd. Fakt jest piękna, ale jakoś nie czuje w niej zagrożenia. W żadnej już nie czuje, i chyba nigdy nie czułam, oprócz Ruth...
-No dobrze, niech pani opowie coś o sobie- zaczyna Theo.
Dziewczyna bierze Mię na kolana.
-Tak, więc nazywam się Ashley Greene i od dziesięciu lat zajmuje się domami gwiazd. Miałam też często styczność z dziećmi, więc nie będzie dla mnie problemem, żeby zająć się Mią. Sama nie mam dzieci, ani rodziny więc jestem dostępna dla państwa dwadzieścia cztery na dobę. Dostosuję się do wszystkiego i wykonam każdy państwa polecenie.
-Yhym, a nie byłby dla pani problem wyjść też kilka razy z psem?- pytam.
-Oczywiście, że nie! Bardzo lubię zwierzęta! Zwłaszcza psy.
-To świetnie, nasz pies w tej chwili śpi, i może to dobrze, bo jest nieco... nadpobudliwy, być może, że odziedziczył ADHD po swoim właścicielu - zerkam na Theo, który wybucha śmiechem i mnie obejmie.
-Kocham twoje humorki - mówi.
-Słyszałam dużo o państwu! I naprawdę się cieszę, że jesteście tak szczęśliwi, bardzo do siebie pasujecie.
-Dziękujemy, wracając do naszej rozmowy, mówi pani, że nie ma rzeczy których by pani nie zrobiła, czyli odkurzanie, mycie podłóg, pranie, prasowanie, czyszczenie łazienki, spacery z psem to nie jest dla pani problem?
-Nie, zdarzało się robić gorsze, znaczy w sensie cięższe fizycznie rzeczy.
-Ok, to dziękujemy za rozmowę, było nam miło i się odezwiemy, ale proszę być w dobrej myśli, raczej wszystko wskazuje na to, że wybierzemy panią, a w sprawie pieniążków się ewentualnie dogadamy później - mówię wstając.
Pani Ashley najpierw stawia Mię na podłoge i również wstaje.
-Oczywiście, dziękuję.
Odprowadzam ją do wyjścia. Za nami kroczy Theo z Mią na rękach.
-No to mam nadzieję, do zobaczenia- żegna się z nami- Pa Mia- zaczepia ją.
Uśmiecha się i wychodzi. Zamykam za nią drzwi i wracamy wszyscy do salonu.
-I co?- pyta Theo.
-Jak to co? Bierzemy tą ostatnią. Przecież chyba o taką ci chodziło.
Chłopak wzrusza ramionami i kiwa twierdząco głową.
-No to ja jutro do niej zadzwonię i omówimy szczegóły.
-Ok.
-Cieszę się, już ją polubiłam, jest taka, ciepła, otwarta...
-Jest jak ty, znaczy jest taka jak ty byłaś.
-Byłam?
-No teraz jesteś w ciąży więc nie wiem jaka jesteś, bo co chwila zmienisz humor - Theo parska śmiechem.
-Bardzo śmieszne!
Siadam obok niego na kanapie i wtulam się w niego, mocno.
Tam na górze jest Ashley Greene -aktorka. Tak sobie wyobrażam właśnie ich pomoc domową, której nie zmieniałam imienia ani nazwiska, bo nie miałam pomysłów 😂😂 w moim opowiadaniu ona NIE JEST AKTORKĄ 😄😄
CDN.

CZYTASZ
Sheo- fanfiction ♥ część 2
FanfictionTo opowiadanie jest kontynuacją pisanej przez mnie wcześniej historii Shailene i Theo noszącej tytuł Sheo- fanfiction.