-

199 13 36
                                    

Mia

Wracamy z Grecji. Jedziemy samochodem z lotniska do domu. Gdyby nie to jak potwornie się czułam, zresztą nic się nie polepszyło, byłyby to moje najlepsze wakacje.

Ciągle kręci mi się w głowie, i chce rzygać.  Nic mi nie pomaga. Marzę tylko o tym, żeby walnąć się na łóżko i w spokoju zasnąć.

W końcu dojeżdżamy na miejsce. Wjeżdżamy do garażu, a gdy tato hamuje, wszystko podchodzi mi do gardła. Zatykam sobie usta ręką, i kiedy tylko samochód staje, i drzwi się otwierają, wybiegam z niego i lecę prosto do łazienki.

-Walizki same się nie zaniosą, Mia!- upomina mnie tato.

Ale teraz mam do w dupie. Mogą eksplodować, chuj z tym, ja się zaraz zbełtam.

Wlatuje do łazienki i pochylam się nad kiblem. Wszystko ze mnie wypływa. Czuje się fatalnie, jakby ktoś wyssał ze mnie całą energię. Wstaję, płuczę buzie, i wychodzę. W przedpokoju zebrała się cała rodzinka.

-Jezu, dalej ci nie przeszło skarbie? Jesteś strasznie blada- mama podchodzi do mnie i kładzie dłoń na czole.

-Idę się położyć- rzucam i idę do mojego pokoju.

Kładę się na łóżko, twarzą nurkując w poduszkach. Chyba umieram. Nigdy wcześniej nie czułam się tak fatalnie.

Słyszę jak otwierają się drzwi do mojego pokoju.

-Trzymaj walizki- to Charlie.

Słyszę jak walizka sunie się przez mój pokój, a drzwi zamykają się z trzaskiem.

-Głośniej się nie da, debilu?- krzyczę.

-Mia!- słyszę upomnienie taty.

Sam klnie na każdym kroku, ale mnie już nie można... Są zalety i wady bycia córeczką tatusia...

Znów ktoś wchodzi do mojego pokoju. Zaciskam szczękę, żeby nie wybuchnąć. Czuję jak moje łóżko ugina się pod czyimś ciężarem. Podnoszę się. To mama.

-Jak się czujesz?- pyta jak zawsze z troską.

Czy ja jestem jedyną dziewczyną w tej rodzinie, która nie widzi we wszystkim piękna, dobroci....? Wdałam się w tatę jak nic.

-Fatalnie- wzruszam ramionami.

-Kochanie... Ja nie chcę być wścibska, ale jestem twoją mamą i się martwię...

-Do rzeczy, mamuś- uśmiecham się lekko.

-Kiedy ostatnio miałaś miesiączkę?- pyta, a mnie zalewa fala gorąca.

O Boże...

Wzruszam tylko ramionami. Błądzę wzrokiem po łóżku, bo nie umiem spojrzeć jej w oczy.

-Skarbie, skup się.

-Jakieś dwa miesiące temu?- mówię wolno, niepewnie.

Mama wzdycha.

-A czy ty... Jest możliwość, że możesz być w ciąży?

No nie wierzę... To było miesiąc temu, urodziny Jackoba... Nasz pierwszy raz, który miał być najpiękniejszy, a tutaj taka wpadka? To nie może być prawda.

Kiwam lekko głową.

⚫️⚫️⚫️

Zerkam na test ciążowy, który kupiła mi mama.

Dwie kreski.

Opieram się o zlew, żeby nie upaść.

Jestem w ciąży.

Ja mam tylko szesnaście lat.

Co o mnie pomyśli rodzina? Mama może zrozumie... Ale tato? Jego idealna córeczka nawaliła.

Wychodzę z łazienki i patrzę na mamę miną zbitego pieska. Ona stoi oparta o ścianę, a z jej mimiki twarzy nie mogę nic odczytać, pustka.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 08, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sheo- fanfiction ♥ część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz