Rozdział 45

206 21 9
                                    

Shai

Wchodzimy do środka. Jai zamyka za nami drzwi. Jego partnerka wydaje się być życzliwą osobą.

-Cześć, jestem Margot Robbie- podaje mi rękę i uśmiecha się ciepło.

-Miło mi, Shailene Woodley.

-Domyśliłam się, wiele o tobie słyszałam, od Jaia i tak ogólnie.

Uśmiecham się i kiwam głową.

-Theo James- mój mąż wita się jako drugi, z nową poznaną przez nas osobą.

-Margot Robbie, miło mi.

-Mi również-  Theo uśmiecha się.

Wpatrują się przez chwilę na siebie. Coś zżera mnie od środka, hmm...zazdrość. Jeszcze chwila i wejdę pomiędzy nich. To nie tak, że nie ufam Theo, ale po tych incydentach z Ruth jestem uodporniona na pojawienie się takich sytuacji. W końcu odrywają od siebie wzrok. Margot podchodzi do Jaia, a ten obejmuję ją ramieniem.

-Zapraszamy dalej- mówi Jai.

Zdejmujemy płaszcze, Theo odwiesza je na wieszak, po czym bierze Mię na ręce. Idziemy za Jaiem, który prowadzi nas do salonu, gdzie na wielkim stole czeka na nas multum jedzenia.

-Będzie ktoś jeszcze?- pytam.

-No właśnie zaraz powinni przyjść znajomi Margot- odpowiada Jai, zerkając na zegarek- Siadajcie, a ja pójdę po wino.

Chłopak znika za ścianą. Siadamy do stołu. Ja na przeciwko Theo, obok którego zasiadła Margot.

-A to Mia? Miałyśmy już okazję się poznać, prawda słoneczko?- dziewczyna gilgocze ją bo brzuszku- Urocza jest.

-Czasami aż za bardzo- Theo się szczerzy.

-A jak poznaliście się z Jaiaem?- zagaduję dziewczynę.

-Na planie filmowym, wiesz Legion samobójców i te sprawy- zaczyna się śmiać.

-A! No coś słyszałam o tym filmie, ale nie miałam jeszcze okazji go obejrzeć, no ale w takim razie, muszę nadrobić zaległości.

-A no musisz.

Margot jak na razie jest naprawdę fajną dziewczyną, więc staram się uspokoić i nie zrażać do niej tylko dlatego, że rozmawia z Theo.                                                                                                       Jai wraca z butelką wina, i siada obok mnie, po mojej prawej stronie, na przeciwko Margot. Obok mnie i Theo są jeszcze dwa wolne miejsca, pewnie dla znajomych dziewczyny.

-A! Włączę jeszcze muzykę!- Jai podrywa się z miejsca.

Włącza muzykę, i chce z powrotem usiąść, ale dzwoni dzwonek do drzwi.

-Przepraszamy na chwilkę.

Zostajemy sami, a Jai z Margot idą powitać gości.

-Miła ta dziewczyna- stwierdza Theo.

Przegryzam dolną wargę.

-Tak, bardzo miła- patrzę na niego podejrzliwie.

-Wiesz, jakbyś umiała zabijać wzrokiem, to już bym leżał martwy.

-Ja?

-Tak! Wrzynasz się we mnie wzrokiem- śmieje się.

Kręcę tylko głową, nic nie odpowiadając. Zaraz do salonu znów przychodzą gospodarze i dwie kobiety. Idealnie.

-To moje przyjaciółki- mówi Margot- Kristen i Hayley- wskazuje na nie.

Wstajemy aby się przywitać.


Atmosfera jest bardzo miła, luźna, wszyscy rozmawiamy sobie na różne tematy, pijemy alkohol, tańczymy, jemy. Tak dawno byliśmy na takiej kolacji. Mia już zasnęła, więc włożyliśmy ją do nosidełka i przenieśliśmy do innego pokoju.

-Zatańczysz, droga Shai?- Jai podchodzi do mnie i wyciąga rękę.

Odrywam się od rozmowy z dziewczynami i daję się wyciągnąć Jaiowi na parkiet.

-Jak ci się podoba?- pyta.

-Jest fantastycznie- uśmiecham się.

-Pokłóciliście się z Theo?

-Nie, dlaczego pytasz?

-Nie odzywacie się do siebie.

-Nie, po prostu on, ma lepsze towarzystwo- spoglądam w jego stronę. Gada z dziewczynami.

-Czyli się pokłóciliście.

-Nie! Po prostu mam złe wspomnienia, po Ruth.

-Ale jej tu nie ma, już nigdy jej nie będzie.

-Ale pozostanie w mojej pamięci, i choćbym chciała, nie wymarzę jej, a jeszcze jak czasem pomyślę, o jej zalotach do Theo, kiedy ten był już ze mną, i o tym ile razy jej uległ...

-To nie myśl o tym.

-Nie mogę, chcę, ale nie potrafię, to jest silniejsze.

-Wiem, jest ci trudno o tym wszystkim zapomnieć, ale pomyśl, to jest za wami, nie ma czasu, aby zamartwiać się tym co było kiedyś, skoro to już nie wróci, bo życie jest na to zbyt krótkie. Skup się na tym, co przed wami, hym?

-Dziękuję.

Jai całuje mnie w czoło, zamykam oczy. Słyszę obok czyjeś chrząknięcie. Odwracam się, za mną stoi Theo.

-Nie przeszkadzam? Może odbijany?

Jai uśmiecha się i odchodzi, wcześniej dając moją rękę, Theo.

-Przepraszam cię, Theo.

-Za co?

-Nie udawaj. Ja po prostu jestem przewrażliwiona.

-Daj spokój, jakbym ja nie dawał ci do tego powodów, to byś taka nie była, więc to ja przepraszam.

Naszą pokojową wymianę zdań kończy długi, delikatny pocałunek.


♥♥♥

CDN.



Sheo- fanfiction ♥ część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz