Rozdział 43

220 21 10
                                    

Shai

Wykorzystuję fakt, że jest już późno i Theo zapomniał już o naszej mini wojnie, i siedzi jakby nigdy nic przed telewizorem. Wykąpałam już Mię, nakarmiłam i położyłam spać, więc najgorsze mam już za sobą. Zaplanowałam już słodką zemstę. Dosłownie słodką.
Kończę jeść kolację, przez cały czas uważnie obserwując Theo. Wkładam naczynia do zmywarki i po cichu szykuje sobie potrzebne mi rzeczy do zemsty. Zostawiam je na blacie i podchodzę bliżej, do Theo. Rzucam się na kanapę, udając zmęczoną.

-Kochanie przyniósł byś mi balsam do ciała? Jestem padnięta, na nic nie mam już sił.

-Jasne- Theo całuje mnie w czoło, wstaje i idzie do łazienki.

Odprowadzam go wzrokiem, a gdy tracę go z pola widzenia, szybko się podrywam i wbiegam do części kuchennej. Biorę plastikowy talerz, i nawalam na niego bita śmietanę, dużo bitej śmietany. Chowam się za ścianą.

-Proszę kochanie!- nie muszę na niego patrzeć, aby widzieć, że marszczy brwi- Shai?

Słyszę, że idzie w moją stronę. Przygotowuję talerz i uśmiecham się złowieszczo.

-Shai, gdzie ty się...- nie jest w stanie skończyć, bo na jego buzi ląduje bita śmietana.

Wcieram ją dobrze w twarz. Część na niej zostaje, a druga część spada na dół brudząc ubrania.

-Podziałaś?- kończy, śmiesznie przymykając oczy, bo coś mu tam skapnęło.

-Ha, ha! Mówiłam, żebyś miał się na baczności? Mówiłam! Trzeba się słuchać żony!

-Taak?! - Theo patrzy się na coś za mną- Ciekawe jak ty będziesz wyglądała, z czymś biały na twarzy- ja unoszę brwi ze zdziwienia, a Theo nimi porusza.

Chłopak podbiega do blatu za mną i chwyta za bitą śmietanę. Cholera, mogłam schować. Theo zaczyna potrząsać butelką.

-Ooo! Chyba coś zostało!

-Ani mi się waż!

-Nieee?! Bo co mi zrobisz?- tym razem to mój mąż robi chytry uśmieszek i porusza brwiami.

Zasłaniam się rękami, i wychylam co chwila, aby zobaczyć co robi. To błąd, bo Theo wykorzystuje mój brak refleksu i trafia we mnie białą masą, zanim zdążę z powrotem zakryć się rękoma.
Po kilku minutach obydwoje jesteśmy biali. Gonimy się nawzajem po całym domu, aby  jeszcze bardziej się ubrudzić. W końcu Theo mnie dogania, łapie i przyciąga do siebie. Przybliża swoją twarz do mojej i nasze wargi się łączą. Języki walczą o dominacje, a my o powietrze, którego zaczyna nam powoli brakować. Po jakimś czasie odrywamy się od siebie.

-Ale jesteś słodka- stwierdza Theo, uśmiechając się do mnie.

-Ty też.

Chłopak zbiera palcem nadmiar bitej śmietany z mojej twarzy i oblizuje go. Parskam śmiechem.

-To teraz pora na wspólny prysznic!- mówi Theo machając rękami.

-Ale najpierw...- Theo bierze mnie na ręce i niesie w stronę łazienki, więc zaczynam cicho piszczeć, aby nie obudzić Mii.

-Żadnego ale!

Po wspólnym prysznicu, mogę stwierdzić, że miałam tą bitą śmietanę jakimś cudem wszędzie, nawet w uszach. Przez pierwsze pięć minut staliśmy zamoczeni po kostkach właśnie w tej masie. Ale zabawa była przednia, poczułam się przez chwilę jak dziecko.

-Zjemy coś? Zrobiłem się bardzo głodny- pyta Theo, kiedy wychodzimy z łazienki.

-Nie dzięki, ja już jadłam- wytykam mu język.

-Jak to? Tak beze mnie?

-Byłeś zaciekawiony meczem! Nie chciałam ci przerywać.

Theo przewraca oczami.

-Na świecie nie istnieje nic bardziej ciekawszego od ciebie!

-Yhym, nie podlizuj się! Co chcesz na kolacje?

Theo zaczyna się śmiać.

-Ale ja mówię na prawdę! Jesteś najwspanialszą istotą, chodzącą po tej ziemi.

-No dobra.

-A co do kolacji, wystarczy, że podasz mi bagietkę i twaróg- puszcza oczko.

-Wiedziałam!

Idę do kuchni, w czasie kiedy on zasiada wygodnie na kanapie. Do jego zamówienia, donoszę jeszcze dwa kieliszki i wino. Siadam obok niego.

-Jesteś kochana- całuje mnie w policzek- Jutro ja robię śniadanie- teraz jego usta stykają się z moimi wargami.

-Jak dobrze.

Uśmiechamy się. Wtulam się do Theo, i nakrywam nas kocem, który akurat leżał pod ręką. Kocham te chwile. Mogłabym je chwytać garściami, i trzymać mocno aby nie uciekły. Ale z drugiej strony, zbyt bardzo przyzwyczaiłam się do problemów, a gdy nie ma Ruth, nie ma też kłopotów.


Dzień dobry wieczór!

CDN.





Sheo- fanfiction ♥ część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz