10

15.6K 505 6
                                    



Zaraz po tym, jak wyszliśmy z pomieszczenia i zrobiliśmy parę kroków przed siebie, David mocno mnie przytulił.

— Przepraszam Julia! Przepraszam, gdybym tylko wiedział, że to o ciebie chodzi — zaczął mówić. — Ja pierdole sam mu ciebie przyniosłem na tacy, a tak, gdybym się zorientował, że to o ciebie chodzi... — Przerwał na chwilę. — Kurwa! Co ja mówię, przecież nic bym nie mógł zrobić. Jedynie to, co teraz mogę!

Chłopak odsunął mnie delikatnie od siebie i złapał za ramiona, a następnie spojrzał w moje oczy.

— Obiecuję ci, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby Mark nie zrobił ci większej krzywdy — kontynuował swoją wypowiedź. — Tylko tyle mogę dla ciebie zrobić...

Na jego twarzy malowało się przerażenie, wcale mnie to nie pocieszało. Z moich oczu znowu zaczynały powoli płynąć łzy. Cholera, do czego może być zdolny jego brat.

— Ale ty też mi coś musisz obiecać — znowu się odezwał.

— Co? — zapytałam go.

David wziął w dłonie moją twarz i wytarł kciukami płynące łzy.

— Obiecaj mi, że będziesz mu posłuszna. Wiem, że nie lubisz być komuś podporządkowana, ale tu chodzi o twoje życie, rozumiesz? Nie dyskutuj z nim zbyt mocno, a kiedy każe ci coś robić, to wykonuj jego polecenia. Nie mam jeszcze pojęcia, do czego on cię chce wykorzystać, ale błagam, cokolwiek będzie od ciebie chciał bądź mu posłuszna.

Perspektywa Davida

Patrzyłem w jej oczy, które były już czerwone od płaczu. Jej makijaż cały był rozmazany, a na brodzie zaczynały się robić siniaki. Cholera jak mam to wytłumaczyć jej znajomym?

Tak strasznie było mi jej szkoda. Jej brat był debilem, który myślał tylko o sobie, a teraz ona ma wziąć na siebie jego błędy?

Julia zawsze była taka wrażliwa i mądra. To była jedyna dziewczyna w klasie, na którą można było liczyć we wszystkim. Zawsze podpowiadała nam na kartkówkach, a w życiu poza szkoła też można było na nią liczyć. A do tego wszystkiego była taka ładna, jej uśmiech zwalał z nóg, a spojrzeniem mogła hipnotyzować. Wszyscy chłopacy w klasie się w niej podkochiwali, a ona ze wszystkimi chciała się tylko przyjaźnić. Po gimnazjum kontakt się urwał, a teraz ją spotykam jeszcze piękniejsza niż była i zdaną na łaskę mojego brata. Cóż za ironia losu.

Okay, dałem mu się wciągnąć w jego świat. Nie jestem z tego dumny, jednakże ja nie robię tych wszystkich złych rzeczy co on. Owszem, balansuje bardzo często na granicy prawa, bo po skończonym technikum informatycznym i doszkalaniu się w wielu związanych z tym dziedzinach jestem jego pomocnikiem w tych sprawach, ale nie robię nic poza tym.

Nie zabijam ludzi. Nie handluje prochami. Nie kradnę aut. Nigdzie się nie włamuje i nie robię niczego w tym stylu, ale jednak działam z nim, więc muszę dalej zgadzać się z jego decyzjami, ale muszę też jakoś pomóc Julii. Ona nie zasłużyła na to i nie nadaje się do tego, żeby być w świecie, w którym żyje mój brat. Ją to zniszczy. Ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się w świecie, który ona zna tylko z filmów i książek...

Perspektywa Julii.

— David, ale co on mi może zrobić? Czego może ode mnie oczekiwać? — zapytałam go, coraz bardziej przerażona całą tą sytuacją, w której się znalazłam.

— Julia na razie tego nie wiem... Tak naprawdę, może chcieć od ciebie wszystkiego. Wiem, że nie będzie ci łatwo wejść w ten świat. Wiem, że się do niego nie nadajesz, ale zapewne będziesz musiała. Dlatego obiecaj, że nie będziesz się mu za dużo sprzeciwiać. Błagam Julia, obiecaj mi. — Jego głos zaczynał drżeć. Jego reakcja mówi sama za siebie. Jestem w czarnej dupie. W pokoju bez wyjścia. Zdana na łaskę jakiegoś tam przestępcy. Wyśmienicie.

— Dobrze. Postaram się — odpowiedziałam mu bez przekonania, a on znowu mnie mocno przytulił.

— Julia, powiedz mi, czy masz w tej swojej torebce te wasze babskie mazidła? — zapytał.

— A co, chcesz się pomalować? — mimo całej tej sytuacji, nie potrafiłam się powstrzymać od tego komentarza.

— Nie... — Na jego twarzy malował się smutek. Jeśli on się nie śmieje, to jest naprawdę źle. — Chodzi o to, że masz na twarzy rozmazany cały swój makijaż, a do tego mój brat zrobił ci siniaki na brodzie... Nie możesz się tak pokazać swoim kolegom, bo jak im to wytłumaczysz?

Cholera o tym nie pomyślałam. W torebce mam tylko puder, kredkę do oczu i pomadkę, ale może coś to da... Zresztą to dyskotekowe oświetlenie odwali za mnie pół roboty...

— Coś mam... — odpowiedziałam mu. — Chodźmy już, bo muszę iść do łazienki się ogarnąć, a potem do nich, bo pewnie już się zaczynają martwic... — ponagliłam go.

— Okay — zgodził się ze mną David. Następnie objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w kierunku schodów.

Wbrew sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz