– Hej! Julia! Julia! – Dociera do mnie znajomy głos. – Kurwa! Obudź się! – Ten ktoś potrząsa moim ramieniem.
Otwieram leniwie oczy, zastanawiając się, co się dzieje i dlaczego powierzchnia pode mną jest tak bardzo twarda. Przekręcam się w stronę osoby, która ciągle potrząsa moim ciałem.
Victor? O Boże! Czyli to nie był sen. On naprawdę tu wczoraj przyszedł pijany, a ja naprawdę śpię na ziemi? I nagle twarda powierzchnia pode mną stała się zrozumiała...
– Chryste! Dziewczyno! Dlaczego ty śpisz na ziemi?! – Pyta wyraźnie zirytowany. – Z tego, co pamiętam, to chyba nie dałem ci powodów do spania na ziemi, prawda? – Victor wygląda na lekko zdezorientowanego, ciekawe czy pamięta wczorajszą rozmowę?
– Nie... – Wzdycham, widząc jego zmartwioną twarz. – Po prostu jak zasnąłeś, to uznałam, że nie chcę spać z moim porywaczem w jednym łóżku, więc przeniosłam się tutaj... – Odpowiadam mu zgodnie z prawdą.
– Pierdole! Wstawaj z tej ziemi! Mogłaś mnie obudzić! Poszedłbym sobie! – Gorączkuje się.
Powoli podnoszę się, rozciągając moje zesztywniałe kości i mięśnie. No dobra. Ta podłoga nie była aż tak wygodna, ale nie było też znowu takiej tragedii.
– Właściwie to, czemu tu wczoraj przyszedłeś? – Pytam go, kiedy znalazłam się już w pozycji stojącej.
– Tak się składa maleńka, że jeśli zadajesz mi teraz to pytanie, żeby się dowiedzieć czy pamiętam naszą wczorajszą rozmowę oraz to, co mówiłem. To oświadczam ci, że tak. Zatem nie zmuszaj mnie, żebym powtarzał ci to samo drugi raz. – Odpowiada, patrząc na mnie z wyższością. Wszystko pamięta?
– Czyli chcesz mi powiedzieć, że wszystko, co wczoraj powiedziałeś, jest właśnie tym, co serio myślisz i tym, co chciałeś powiedzieć, tak? – Postanawiam się upewnić, aczkolwiek prawda jest taka, że skąd ja mogę wiedzieć, czy właśnie teraz mnie nie oszukuje?
– Boże, jaka ty jesteś irytująca! – Wzdycha.
– Już mi to mówiłeś. – Uśmiecham się pod nosem, bo bawi mnie to zakłopotanie malujące się na jego twarzy. Niby taki groźny z wyglądu i z zachowania, a potrafię go wprowadzić w zakłopotanie takim banalnym sposobem.
– Dobrze wiem, o co ci chodzi. – Oznajmia. – I tak. Przyszedłem pijany, bo na trzeźwo nie potrafiłem schować mojej dumy do kieszeni. I tak. Żałuję, że tak się wczoraj zachowałem i naprawdę nie chcę cię traktować źle. Tylko ty mi musisz to ułatwiać, a nie utrudniać, wyprowadzając mnie z równowagi. – Mówi, a ja nie wierzę, że on serio powiedział to samo na trzeźwo.– Zadowolona? – Dodaje, przewracając oczami.
– Zadowolona. –Śmieje się, bo udało mu się mnie rozbawić swoim zachowaniem.
– Jeśli kiedykolwiek, aczkolwiek nie przewiduję więcej takich sytuacji, zdarzy mi się przyjść do ciebie pijanym i zasnąć to masz mnie do kurwy obudzić i wygonić! A nie spać na ziemi! Zrozumiano? – Patrzy na mnie ze zniesmaczeniem i kręci głową.
– Zrozumiano. – Odpowiadam, a on podchodzi do drzwi i zaczyna grzebać w przedniej kieszeni swoich, dość obcisłych spodni. Przyglądam się jego poczynaniom. Po chwili wyciąga z niej klucz. A ja głupia chciałam mu go w nocy ukraść, jak on sam ma problem, żeby go wyciągnąć!
– Dam ci drugą szansę i przyjdę po ciebie za jakąś godzinę. Zjesz ze mną śniadanie. – Mówi, a zaraz po tym obraca się, otwiera drzwi i wychodzi.

CZYTASZ
Wbrew sobie
ActionDlaczego jest tak, że za czyjeś błędy, płacić muszą inni? Jej brat zawsze miał dar sprowadzania na siebie kłopotów. Niestety tym razem sprowadził je na całą rodzinę. Tylko ona, 21 letnia Julie może ocalić ich od śmierci... To moje pierwsze opowi...