4

18.4K 674 12
                                    


  Byłam tym wszystkim przerażona. Miałam wrażenie, że to kiepski sen, że to nie dzieje się naprawdę. Jednak widok załamanego Joe'go, uświadamiał mi, że to wszystko nie jest snem.

— To, co my zrobimy? Może jednak trzeba pójść z tym na policję? — odezwałam się po chwili ciszy. Przecież nam wszystkim groziło niebezpieczeństwo.

— Julia zwariowałaś?! — Mój brat zerwał się na równe nogi — Jaką policję? Dziewczyno! To by tylko pogorszyło sprawę. Oni na stówę by się z tego wywinęli. Mnie by zamknęli. A oni zaczęliby się mścić na was. To nic by nie dało. Nawet sobie nie wyobrażasz, do czego oni mogą być zdolni. — Po jego słowach moje przerażenie wzrosło.

— Super! Czyli jesteśmy w czarnej dupie, tak? — zapytałam.

— Przepraszam! Wiem, że to wszystko moja wina! Jednak nie wiem, co mam teraz zrobić z tym wszystkim! — Po jego twarzy zaczęły płynąć łzy.

— Dobra Joe, teraz nie jest czas na to, żebyś się nad sobą rozczulał. Niedługo wrócą rodzice z pracy. Oni nie mogą się o tym dowiedzieć, a my będziemy musieli coś wymyślić!   — Informuję go, może trochę zbyt oschle, ale do cholery, teraz serio nie jest dobry moment na to, żeby on się rozklejał.

— Wiem, ale naprawdę jest mi tak strasznie przykro, że ich na was ściągnąłem— oznajmia z wyraźnym smutkiem. 

— Czasu nie cofniesz... Teraz to idź do siebie i się przebierz. Spójrz na swoją koszulkę... — Były na niej ślady krwi, a w paru miejscach była rozdarta. Joe spojrzał w dół, a na jego twarzy pojawił się grymas.

— Kurwa rzeczywiście... To pójdę i spróbuję się przespać, bo przecież idę wieczorem na tę jebaną nockę! — Oznajmił, a następnie  obrócił się i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie z tym całym bałaganem, który powstał w mojej głowie.

Po tym jak Joe wyszedł, ogarnęłam salon, bo wyglądał, jakby przeszedł przez niego huragan. Następnie udałam się do swojego pokoju. Musiałam poukładać sobie w głowie to wszystko, o czym się przed chwilą dowiedziałam. Chciałam znaleźć jakiś sposób na wyjście z tego bagna, w którym się znaleźliśmy. Dlaczego Joe zawsze musiał sprowadzać na siebie kłopoty i dlaczego zawsze to moi rodzice musieli go z nich wyciągać? Nie mogłam im nic powiedzieć, to by ich załamało, ale czy ja sama jestem w stanie z tym sobie poradzić?  

Wbrew sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz