7

16.5K 582 75
                                    



— David?! — wykrzyczałam w jego stronę. — Co ty tutaj robisz?!

— Właśnie miałem się pytać ciebie o to samo! — zaśmiał się.

David był moim dobrym kolegą z gimnazjum. Jednak nasz kontakt się urwał, kiedy rozeszliśmy się do różnych szkół.

— Wieki cię nie widziałam! — Byłam podekscytowana. — Ale dalej nie wiem, co ty tu robisz? — Chłopak coś odpowiedział, ale nie dosłyszałam co.

— Możesz powtórzyć?! — poprosiłam. A on schylił się w stronę mojego ucha, bo byłam od niego dużo niższa i powtórzył.

— Przyjechałem tu z bratem i kumplami na kilka dni. Chcieliśmy trochę odpocząć — powiedział. — A ty się skąd tu wzięłaś?

Już miałam mu odpowiedzieć, ale ktoś złapał mnie za ramię i lekko odciągnął do tyłu.

— Ej Julia wszystko w porządku? Czego on chce? — To był Patrick. Widocznie skończyli pić swoje piwo i dołączyli do nas na parkiet.

— Taaaak, to mój kolega z gimnazjum — odpowiedziałam. — Świat jest mały, co? — zaśmiałam się.

— Aaa, no ta – odpowiedział bez entuzjazmu. — Nie przedstawisz nas? — zapytał.

— Tak! Jasne! — Obróciłam się w stronę Davida — David to jest mój kumpel Patrick — wskazałam ręką na Patricka, a ten podał mu dłoń, mierząc go wzrokiem. — Chodź! — znowu się zwróciłam do Davida — Przedstawię ci jeszcze resztę! — Pociągnęłam go w stronę reszty moich znajomych. — Ekipo to jest David, mój kolega z gimnazjum — poinformowałam ich.

— Siema! Ja jestem Michael, a to jest Susan i Alice — wskazał dłonią na dziewczyny.

— Miło mi was poznać — odezwał się David. — Czy obrazicie się, jeśli porwę na chwilę waszą koleżankę? — zapytał ich.

— Zależy gdzie chcesz ją porwać! — zachichotała Susan.

— Do mojej loży — odparł. — Wiecie, dawno się nie widzieliśmy i chciałbym z Julią chwilkę pogadać, a tam jest względnie cicho. — Popatrzył na moich przyjaciół. Patrick zmierzył go wzrokiem, a on położył prawą dłoń na sercu, a lewą podniósł do góry. — Obiecuję, że odprowadzę ją do was całą i zdrową! — lekko się zaśmiał.

— Dobra! Dobra! Wierzymy ci, możesz ją na chwilę porwać! — odpowiedziała Susan.

— To za niedługo wracam! — Poinformowałam moich znajomych i poszłam za Davidem, przeciskając się przez tłumy tańczących ludzi.

Chłopak pokierował się w stronę podświetlonych na zielono schodów. Weszliśmy po nich, gdy dotarliśmy na szczyt okazało się, że na piętrze są same loże oddzielone od siebie ściankami, a przy wejściach do nich wisiały szare zasłony, przez co nie było widać ludzi, którzy siedzą w środku. David zatrzymał się przy jednej z nich i odwrócił się do mnie z uśmiechem.

— Ta jest nasza. Zapraszam do środka — powiedział i odsunął zasłonę wpuszczając mnie do pomieszczenia.

Niepewnie przekroczyłam próg, bo przypomniałam sobie, że siedzi tam paru nieznanych mi mężczyzn. Jednak gdy weszłam do pomieszczenia, ujrzałam tylko jednego, siedzącego przy białym stoliku. Przyznam szczerze, że odetchnęłam z ulgą. Mężczyzna mógł mieć około 26 lat. Miał ciemne włosy postawione na żelu, był całkiem przystojny. Spojrzał na mnie z zaskoczeniem, a następnie na Davida, który wszedł za mną.

— Przyprowadziłeś nam towarzyszkę, braciszku? — zapytał mężczyzna, szeroko się uśmiechając. Czyli to jest jego brat. Był zdecydowanie atrakcyjniejszy od mojego kolegi.

— Nie do końca — odpowiedział mu. — To moja koleżanka z gimnazjum, spotkałem ją na dole i przyprowadziłem tutaj, bo chcieliśmy trochę pogadać. — Pokazał na mnie ręką. — To jest Julia — a następnie wskazał na mężczyznę — a to jest Mark, mój brat. Mark wstał i podał mi dłoń.

— Miło mi Cię poznać Julia. Siadaj! — Pokazał miejsce obok siebie. Usiadałam obok niego na czarnej, skórzanej kanapie, a obok mnie David.

— A gdzie reszta? — zapytał David.

— Poszli zamówić alkohol, bo już się nam kończy. Za niedługo wrócą — odpowiedział.

— W takim razie poznasz ich za chwilę Julia. — Odezwał się do mnie kolega, szeroko się uśmiechając.

— W porządku. – Posłałam mu uśmiech, ale miałam nadzieję, że prędko nie przyjdą.

— A więc skąd się tu wzięłaś? Bo nie zdążyłaś, mi odpowiedzieć poprzednim razem? — zapytał David.

— A no tak! Moja koleżanka ma tu domek i zaproponowała nam wyjazd, więc oto jestem — odpowiedziałam mu.

— No patrz, jaki świat jest mały! W takim miejscu się odnaleźliśmy! — zaśmiał się.

— Czyli mówicie, że znacie się z gimnazjum? — zapytał Mark.

— A no tak — odpowiedziałam mu.

— Czekaj, czekaj brat — zaśmiał się Mark. — Czy to nie ta Julia, w której byłeś taki zakochany?

— Zamknij się — odwarknął mu David.

— Ale nie masz się czego wstydzić. Patrząc na twoją koleżankę, wcale ci się nie dziwię. — Uśmiechnął się do mnie. A ja lekko się zawstydziłam. — Napijesz się z nami? Zostały nam akurat trzy shoty? — Wskazał ręką na kieliszki, stojące na środku stołu.

— Chętnie — odpowiedziałam mu, bo mój drink już przestał działać, a ja potrzebowałam się lekko odprężyć, bo nie czułam się zbyt komfortowo po tym, co przed chwilą usłyszałam.

Mężczyzna podał mi i Davidowi jeden kieliszek, a następnie uniósł swój do góry.

— No to za spotkanie. — Powiedział i przechylił kieliszek, wlewając jego zawartość do ust. A my zrobiliśmy to samo. Napój przyjemnie zaczął palić mnie w gardło, a następnie poczułam to samo w żołądku. Odłożyłam naczynie na stół.

— Jesteśmy — Usłyszałam głos, który wydał mi się znajomy.

Do naszego stolika podeszła kelnerka. Na tacy miała wódkę, whisky, napoje i osiem kieliszków z kolorową zawartością, a zaraz za kobietą pojawiło się dwóch mężczyzn. O mój Boże! Już wiem dlaczego ten głos wydawał mi się znajomy...

Wbrew sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz