Kiedy weszłam do mieszkania, od razu dało się poczuć, że był tu niedawno remont. Niewywietrzony dobrze smród farby i zapach nowych mebli unosiły się w powietrzu.
Korytarz był pomalowany na biało, a na podłodze znajdowały się beżowe kafelki. Była też tu, duża przesuwna szafa z lustrem. Półki na buty i stojący wieszak. Muszę przyznać, że nie takiego widoku się spodziewałam. W przedpokoju znajdowały się jeszcze jedne drzwi, które zapewne prowadziły do łazienki. A na końcu korytarza był otwór w ścianie, za którym zapewne znajduje się salon. Stałam z szeroko otwartymi oczami. Naprawdę nie spodziewałam się czegoś takiego. Prawdopodobnie w tak krótkim czasie został tu przeprowadzony generalny remont. A jeśli nie w całym mieszkaniu — to na pewno w tym pomieszczeniu.— Chyba ci się podoba? — Głos Adriena wyrwał mnie z szoku, w jakim się znajdowałam.
— Czy Gibson w ciągu tych kilku dni, zlecił komuś remont całego mieszkania? — musiałam się go, o to zapytać. To było dla mnie chore. Przecież ja mam tu mieszkać tylko przez chwilę.
— Owszem — odpowiedział, szeroko się uśmiechając.
— Przecież, to bez sensu... — wymamrotałam.
— Jak się ma kasę, to wszystko ma sens — odpowiedział. — Aczkolwiek rzeczywiście, nie jest to normalne, że wydał tą kasę na takie coś, bo mógł mieć w dupie to, jak będziesz mieszkać.
— Więc dlaczego nie miał?
— Nie mam pojęcia Julia. Może ma jakieś plany związane z tym mieszkaniem...
—Być może — odpowiedziałam mu. Wtedy jego zachowanie miałoby jakiś sens.
— Będziemy tak stać w tym przedpokoju czy wejdziesz dalej? — Cook oczywiście zaczął się niecierpliwić. Aczkolwiek i tak byłam w szoku, że nie mówi nic więcej.
Postanowiłam więc zdjąć moje baleriny i weszłam dalej.
— Zostaw na razie te rzeczy w korytarzu — usłyszałam za sobą Adriena, zwracającego się do swojego kolegi. — Najpierw oprowadzimy ją po mieszkaniu.
Tak jak podejrzewałam. Następnym pomieszczeniem był salon, połączony z kuchnią, co sprawiało, że przestrzeń, w jakiej się znalazłam wydawała się być ogromna. Śmiało mogę powiedzieć, że całe mieszkanie zostało urządzone w stylu skandynawskim. Nie wiem, kto jest tego pomysłodawcą, ale ten styl zdecydowanie trafiał w moje gusta.
Za chwilę usłyszałam za sobą kroki. Pierwszy czmychnął z mojej prawej strony Charlie, który najwyraźniej czuł się w tym miejscu bardziej swobodnie niż ja, bo rozwalił się na kanapie i wyciągnął swój telefon, w którym zaczął grzebać.
— No więc jak widzisz, znajdujemy się w pomieszczeniu, które pełni funkcję salonu i jadalni. Adrien również pojawił się już obok mnie. —Jest on połączony z kuchnią, która znajduje się po prawej stronie. — Tak? Poważnie? Nie zauważyłam... — Z przedpokoju jest wejście do łazienki, które raczej widziałaś. — Złapał mnie za ramiona i przekręcił mnie w lewo. — A widzisz te drzwi schowane za kanapę? — spytał. No dobra, ich na pierwszy rzut oka nie zauważyłam.
— Widzę? — odpowiedziałam mu.
— Tam jest twoja sypialnia — odparł, posyłając mi szarmancki uśmiech. Pokiwałam głową na jego słowa, czułam się tu niepewnie, nie chciałam latać jak debil i wszędzie zaglądać.
— Nie chcesz jej zobaczyć? — zapytał mnie, unosząc jedną brew.
— No możemy. — Byłam jej ciekawa, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać.
CZYTASZ
Wbrew sobie
AçãoDlaczego jest tak, że za czyjeś błędy, płacić muszą inni? Jej brat zawsze miał dar sprowadzania na siebie kłopotów. Niestety tym razem sprowadził je na całą rodzinę. Tylko ona, 21 letnia Julie może ocalić ich od śmierci... To moje pierwsze opowi...