36

9.2K 351 16
                                    

  Kiedy weszłam do mieszkania, od razu dało się poczuć, że był tu niedawno remont. Niewywietrzony dobrze smród farby i zapach nowych mebli unosiły się w powietrzu.

Korytarz był pomalowany na biało, a na podłodze znajdowały się beżowe kafelki. Była też tu, duża przesuwna szafa z lustrem. Półki na buty i stojący wieszak. Muszę przyznać, że nie takiego widoku się spodziewałam. W przedpokoju znajdowały się jeszcze jedne drzwi, które zapewne prowadziły do łazienki. A na końcu korytarza był otwór w ścianie, za którym zapewne znajduje się salon. Stałam z szeroko otwartymi oczami. Naprawdę nie spodziewałam się czegoś takiego. Prawdopodobnie w tak krótkim czasie został tu przeprowadzony generalny remont. A jeśli nie w całym mieszkaniu — to na pewno w tym pomieszczeniu.  

— Chyba ci się podoba? — Głos Adriena wyrwał mnie z szoku, w jakim się znajdowałam.

— Czy Gibson w ciągu tych kilku dni, zlecił komuś remont całego mieszkania? — musiałam się go, o to zapytać. To było dla mnie chore. Przecież ja mam tu mieszkać tylko przez chwilę.

— Owszem — odpowiedział, szeroko się uśmiechając.

— Przecież, to bez sensu... — wymamrotałam.

— Jak się ma kasę, to wszystko ma sens —  odpowiedział. — Aczkolwiek rzeczywiście, nie jest to normalne, że wydał tą kasę na takie coś, bo mógł mieć w dupie to, jak będziesz mieszkać.

— Więc dlaczego nie miał?

— Nie mam pojęcia Julia. Może ma jakieś plany związane z tym mieszkaniem...

—Być może — odpowiedziałam mu. Wtedy jego zachowanie miałoby jakiś sens.

— Będziemy tak stać w tym przedpokoju czy wejdziesz dalej? — Cook oczywiście zaczął się niecierpliwić. Aczkolwiek i tak byłam w szoku, że nie mówi nic więcej.

Postanowiłam więc zdjąć moje baleriny i weszłam dalej.

— Zostaw na razie te rzeczy w korytarzu — usłyszałam za sobą Adriena, zwracającego się do swojego kolegi. — Najpierw oprowadzimy ją po mieszkaniu.

Tak jak podejrzewałam. Następnym pomieszczeniem był salon, połączony z kuchnią, co sprawiało, że przestrzeń, w jakiej się znalazłam wydawała się być ogromna. Śmiało mogę powiedzieć, że całe mieszkanie zostało urządzone w stylu skandynawskim. Nie wiem, kto jest tego pomysłodawcą, ale ten styl zdecydowanie trafiał w moje gusta.

Za chwilę usłyszałam za sobą kroki. Pierwszy czmychnął z mojej prawej strony Charlie, który najwyraźniej czuł się w tym miejscu bardziej swobodnie niż ja, bo rozwalił się na kanapie i wyciągnął swój telefon, w którym zaczął grzebać.

— No więc jak widzisz, znajdujemy się w pomieszczeniu, które pełni funkcję salonu i jadalni. Adrien również pojawił się już obok mnie. —Jest on połączony z kuchnią, która znajduje się po prawej stronie. — Tak? Poważnie? Nie zauważyłam... — Z przedpokoju jest wejście do łazienki, które raczej widziałaś. — Złapał mnie za ramiona i przekręcił mnie w lewo. — A widzisz te drzwi schowane za kanapę? — spytał. No dobra, ich na pierwszy rzut oka nie zauważyłam.

— Widzę? — odpowiedziałam mu.

— Tam jest twoja sypialnia — odparł, posyłając mi szarmancki uśmiech. Pokiwałam głową na jego słowa, czułam się tu niepewnie, nie chciałam latać jak debil i wszędzie zaglądać.

— Nie chcesz jej zobaczyć? — zapytał mnie, unosząc jedną brew.

— No możemy. — Byłam jej ciekawa, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać.

Wbrew sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz