84

6.9K 267 17
                                    



Victor wrócił do jadalni jakieś dwie minuty po tym, jak Hannah przyłapała mnie na podsłuchiwaniu go. Pierwsze co zrobił, to poszedł do niej, poprosić ją, aby podała nam drugie danie. Poważnie? Ja jestem tak zdenerwowana, że chyba już nic dzisiaj nie przełknę.

– Jesteś na mnie obrażona? – Zapytał, siadając znowu na swoim miejscu.

– Obrażona? – Pytam z lekkim rozbawieniem. – Skoro mieliśmy wrócić do naszej rozmowy, jak tu przyjdziesz, to w takim razie to zróbmy. 

Postanowiłam mu nie odpuścić. Muszę się dowiedzieć, co on zamierza zrobić z Watsonem. Mam nadzieję, że nie będzie miał przeze mnie problemów. To byłoby najgorszy ze wszystkich możliwych scenariuszy.

– Ależ ty jesteś uparta! – Żachnął się. – Dlaczego tak tobie do kurwy zależy na tym, żebym wtajemniczył cię w moje sprawy?! Co ciebie do kurwy obchodzi ta dziewczyna?! – Clark powoli zaczyna tracić kontrolę nad swoimi nerwami.

Pytanie za sto punktów: czy powinnam wystawiać jego cierpliwość na próbę? Dobrze już wiem, jaki potrafił być Mark. Nie mam pewności, że on nie zareaguje w momencie całkowitego wyprowadzenia z równowagi, tak samo, jak on. Jednak wychodzi na to, że nie mam wyjścia i muszę zaryzykować.

– Obchodzi mnie, bo miałam przed chwilą okazję usłyszeć cię w takiej wersji, do jakiej właśnie zawsze mi pasowałeś. To ty uważasz, że nie mam prawa ciebie oceniać po pozorach i nie znając sprawy. W takim razie skoro tak uparcie twierdzisz, że się mylę, co do twojej osoby, to pozwól mi to samej ocenić. Czy rzeczywiście nie jesteś wcale takim potworem, na jakiego wyglądasz.

Wraz z moim ostatnim słowem do jadalni wchodzi Hannah z dwoma talerzami, wypełnionymi czymś tak aromatycznym, że nawet gdybym jej nie widziała, to poczułabym, że się do nas zbliża. Kobieta popatrzyła na mnie i posłała mi znaczące spojrzenie, kręcąc przy tym głową z dezaprobatą. Czy to oznacza, że ona słyszała moją wypowiedź?

Victor siedzi z zaciśniętymi pięściami, wlepiając we mnie to samo groźne i odrzucające spojrzenie, co zawsze, a jego usta tworzą cienką linię. Kiedy jego gosposia podchodzi do stołu, nawet na nią nie zwraca uwagi, w dalszym ciągu wwierca się spojrzeniem w moją twarz, jakby chciał mi tym pokazać, że najlepiej będzie, jeśli zaprzestanę tej dyskusji.

– Proszę bardzo, Rissoto z kaczki i grzybów. – Odzywa się Hannah, kiedy kładzie talerz z jedzeniem pod jego nosem. Jednak on w dalszym ciągu nie reaguje, jakby był w jakimś transie.

– Dziękuję. – Odzywam się, kiedy talerz ląduje także przede mną i posyłam jej nieśmiały uśmiech. Kobieta jednak nie odwzajemnia go, jedynie kolejny raz posyła mi ostrzegawcze spojrzenie i odwraca się znowu przodem do Clarka.

– Victorze to twoje ulubione danie, które najlepiej smakuje, jak jest ciepłe, więc jedz, nim wystygnie. – Znowu się do niego odzywa, łagodnym i uprzejmym tonem. On dopiero teraz raczy obdarzyć ją spojrzeniem. Patrzy na nią przez kilka sekund, marszcząc czoło, a następnie zerka na swój talerz.

– Tak. Dziękuję Hannah. – Odpowiada jej w końcu dość oschle i podnosi ze stołu sztućce.

– Smacznego. – Kobieta odzywa się po raz ostatni i odchodzi od stołu.

Victor zabrał się za spożywanie swojego posiłku, w czasie gdy ja siedzę i przez cały czas go obserwuję. Nie zamierza nic powiedzieć? Mój żołądek jest tak ściśnięty z tych nerwów, że mimo tego, że jedzenie pachnie bardzo zachęcająco, to nie jestem w stanie go spróbować.

Wbrew sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz