28

9.7K 338 0
                                    


  Leżałam w łóżku. Z nadmiaru emocji, które towarzyszyły mi dzisiejszego dnia, nie mogłam zasnąć. Musiałam poukładać sobie wszystko w głowie. Od piątku będę prowadzić podwójne życie. Stanę się podwójną osobowością. Czy granie kogoś, kim nie jestem, pójdzie mi tak prosto, jak oczekuje tego ode mnie Gibson? Muszę zmienić mój tok myślenia, zachowywania się, pozbyć się wszystkich moich zasad i hamulców. Czy mam w sobie na tyle siły i odwagi?

Kilka godzin temu ustaliliśmy, że dla ludzi Clarka nazywam się Blanca Brown. Urodziłam się 01.05.1999r. Mam udawać, że moi rodzice zginęli w wypadku, kiedy miałam 15 lat i do osiągnięcia pełnoletności spędziłam trzy lata w domu dziecka. Teraz kiedy już stałam się dorosła, muszę zarobić na siebie i swoje życie. A bycie dilerem będzie dla mnie najbardziej opłacalną opcją i dlatego chcę pracować dla Clarka. Mam być dla nich przeciwieństwem siebie, czyli wulgarna i wyzywająca. W takim stylu mam się ubierać i malować. Natomiast w sytuacji, gdy będę musiała z jakiegoś powodu dotrzymywać towarzystwa Gibsonowi, mam być sobą. A sposobem ubierania się mam być „słodka i seksowna".

To wszystko to jest jakiś koszmar. Boję się, że nie dam rady, że nadejdzie taka chwila, w której już sama nie będę wiedziała, kim jestem. David ma jutro po mnie przyjechać i mamy uzupełnić moją garderobę, o wszystkie potrzebne mi ubrania. Zarówno te, które potrzebne mi będą do życia jako diler, jak i te, które będę miała ubierać, gdy będę „towarzystwem Gibsona". Ten tydzień ma być także poświęcony na to, żeby jak najlepiej mnie przygotować do mojej roli. Chłopaki mają dać mi wskazówki, jak mam się zachowywać. Jakich używać słów, aby być jak najbardziej wiarygodną. Mam też udawać, że narkotyki nie są mi całkiem obce, bo miałam z nimi styczność, ale tylko parę razy. Z tego powodu muszą mnie wyedukować w ich zakresie, bo wiem o nich tyle, co pięcioletnie dziecko...

To będzie ciężki dla mnie czas. Czuję to. Chwała Panu, że moi rodzice właśnie w ten piątek wyjeżdżają na trzytygodniowy urlop, bo z pewnością by zauważyli, że w moim życiu dzieje się coś niedobrego. A nie chciałam, żeby dodatkowo jeszcze zaczęli się martwić mną, już wystarczająco dużo zmartwień i trosk dostarczał im mój brat. Zastanawiałam się też, jak mam się zbliżyć do ludzi Clarka. Przecież do nich nie podejdę jak gdyby nigdy nic i nie powiem: „Hej, jestem Blanca. Chcę dla was pracować." No bez jaj... Jednak przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Skoro mój brat zajmuje się tym samym, czym zajmować się będę musiała ja, to może on zna tego całego Watsona i może pomoże mi się z nim skontaktować, tak aby przez niego dotrzeć do odpowiednich ludzi? Skoro mam się jutro widzieć z Davidem, to jeszcze spróbuje z nim przedyskutować tę kwestię... Może on mi doradzi, co powinnam zrobić...

Spojrzałam na zegarek, była pierwsza w nocy. Nie mogę zasnąć, a o niczym innym nie marze, jak o tym, żeby przynajmniej przez parę godzin mieć umysł wolny od tych problemów. Przypomniałam sobie o tabletkach, które ostatnio mi pomogły. Postanowiłam wygrzebać się z łóżka i pójść po nie do kuchni. W nich moja jedyna nadzieja...  

Wbrew sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz