54

8.9K 314 23
                                    

Wattpad dziwnym sposobem cofnął mi publikację rozdziału, więc dodaję drugi raz... :o

Mark stanął za mną i położył swoje dłonie po bokach moich ramion. Moje ciało od razu się napięło, a serce zaczęło walić jako oszalałe. Jego dotyk nie kojarzy mi się najlepiej. Poczułam na szyi jego oddech. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Bałam się. Strach powoli zaczynał mnie paraliżować. Co on chce zrobić? Po chwili poczułam jego oddech zaraz przy moim uchu. Okay. W tym momencie już jestem przerażona.

– Nie bój się mnie. – Szepnął i musnął delikatnie płatek mojego ucha. Zadrżałam. – Zapomnij o tamtej nocy. – Celowo zniżył głos i muskał oddechem moje ucho, bo już doskonale wiedział, jak moje ciało na to reaguje. Na gęsią skórkę, nie musiał długo czekać. Skurwiel.

Najgorsze, że ja nie potrafiłam wydobyć z siebie głosu, a tym bardziej wykonać jakiegokolwiek ruchu.

– Maleńka, no rozluźnij się. – Zachrypiał. Jego dłonie znalazły się bliżej mojego karku, po chwili zaczął to miejsce delikatnie ugniatać. – Przecież powinnaś już wiedzieć – jego usta teraz prawie dotykały mojego ucha – że jeśli nie dasz mi powodów do denerwowania się, to nic ci nie zrobię. – Sposób jego mówienia był tak delikatny i jednocześnie przerażająco ponętny, że mój oddech, zamiast się normować, stawał się przez jego poczynania, jeszcze bardziej niespokojny. – Jeśli tylko mi na to pozwolisz i sobie zasłużysz, to uwierz mi, potrafię być bardzo miły i czuły.

Po tych słowach przeniósł swoje usta na moją szyję i zaczął składać na niej pocałunki. NIE! MÓJ BOŻE! NIE! Dlaczego nie potrafię się ruszyć?! Dlaczego nic nie mówię?! Dlaczego jestem tak paraliżująco przerażona?! Moje serce czuję już w gardle. Nie dobrze mi. Chyba zaraz umrę? Czy można umrzeć z przerażenia?

– Julia no weź. – Znowu wychrypiał, owiewając oddechem wnętrze mojego ucha. – Nie bądź taka spięta. – Jego ręce objęły mnie w pasie i przyciągnął mnie do siebie. Teraz jego ciało przylegało do mnie tak mocno, że byłam w stanie poczuć na moich plecach jego najwyraźniej dobrze wyrzeźbione mięśnie brzucha. CO ON WYPRAWIA?! Julia myśl! Zrób coś! Szybko! Wymyśl coś! Uciekaj! No dawaj! Julia! Przełknęłam głośno ślinę i spróbowałam wydobyć z siebie głos.

– O której musimy wyjść? – Nie zabrzmiałam najlepiej, ale błagam, niech się uda!

– Po osiemnastej – mruknął, łaskocząc oddechem moją szyję. – A co zastanawiasz się ile nam pozostało czasu dla siebie? – w jego głosie dało się usłyszeć podniecenie. NO CHYBA NIE!

– Nie. – Opowiedziałam, a mój głos był lekko piskliwy. Odchrząknęłam. – Zapytałam, bo wychodzi na to, że do wyjścia pozostały nam nieco ponad dwie godziny, a ja mam sporo siniaków do zamaskowania na ciele, więc nie chciałabym, żebyś się potem na mnie denerwował, że nie jestem gotowa na czas. – Teraz brzmiałam już na całe szczęście pewniej. – Wolałabym zatem pójść się już szykować do wyjścia. – Dodałam.

Mark przyciągnął mnie do siebie jeszcze mocniej, a jego usta znowu prawie stykały się moim uchem. Jego oddech w dalszym ciągu przyprawiał mnie o dreszcze i gęsią skórkę.

– Oj maleńka, poważnie zajmie ci to aż tyle czasu? – Znowu mówił tym przerażającym, niskim i ponętnym głosem.

– Niestety tak. – Wyjąkałam. Co on robi ze mną i moim ciałem?! – Zamaskowanie ich do tego stopnia, żeby nic nie prześwitywało trochę mi zajmie.

Mark jednym, zwinnym ruchem chwytając mnie za talię, obrócił tak, że moje ręce teraz opierały się o jego klatkę piersiową, a on silnymi ramionami przyciskał mnie do siebie. Moje serduszko naprawdę już dłużej nie wytrzyma tego nadmiaru emocji, jeszcze nigdy nie biło tak szybko, jak w tej chwili. Co on chce do cholery zrobić?

Wbrew sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz