- Leć, spóźnimy się jak zwykle.
- Lecę.
Poszłam do pokoju, w co mam się ubrać? Chyba jakoś ładnie. Wzięłam białą sukienkę, bieliznę i poszłam się ogarnąć.
Po tym zeszłam z powrotem na dół i na niego spojrzałam.
- Już?
- Jasne, ale ślicznie wyglądasz.
- Oo dziękuję.
Pocałowałam go i wyszliśmy.
- Twoi starzy są pojebani. Milion?
- No... Kochają mnie...
- Ja pierdole...
- Ty się ciesz że dostaliśmy.
- Oj cieszę się, ale ja bym nie dał miliona.
- Nawet Dylanowi?
- Nawet.
Spojrzałam na niego gniewnie i odeszłam kawałek.
- Kochanie nie słuchaj go, on się nie zna. By ci dał. Tak...
Pogłaskałam brzuch i na kogoś wpadłam.
- Diana z kim ty gadasz?
Armand się zaśmiał.
- Z Dylankiem.
- Okej... To nie wygląda dziwnie jak idziesz i gadasz. Coś ty.
- Bo Aaron powiedział że by nie dał mu miliona na start żeby kupił sobie dom, samochód albo coś.
- Kto normalny by dał?
- Mój tatuś.
- Twój tatuś ma tyle kasy, że by mógł się nią podcierać i dla niego milion to nic.
- Jasne. Milion to dużo.
- No w chuj dużo.
- Diana dawaj no.
Aaron podszedł.
- Spierdalaj.
- Sorry Armand, ale musimy kupić dom, a ta ma leniwą dupę. Idziemy.
- Papa, później jakoś się złapiemy.
Zaśmiałam się i mu pomachałam. Poszliśmy tam i weszliśmy do tej restauracji. O już są. Podeszliśmy do nich.
- Patterson?
Ten facet zapytał. Aaron na niego spojrzał i się uśmiechnął.
- Johnson?
- Ty stary siema.
- Siema siema.
Przybili piątkę, Aaron mi odsunął krzesło i pokazał ręką żebym usiadła.
CZYTASZ
Przyjaciel Mojego Brata 3 || ZAKOŃCZONE
FanfictionKontynuacja Przyjaciel Mojego brata 2 #2 w dla nastolatków (19.01.2018)