52

6.4K 231 47
                                    

Zaśmiałem się i wziąłem się do roboty. Może się uda, oby.

~dwa dni później~

Pov. Kylie.

- Diana widziałaś ojca?

- Em... Nie.

- Ugh...

- A co?

- Cały czas znika i go nie ma dzień i noc. Gdzie się szlaja? Albo do kogo?

- By cię nie zdradził.

- Wiem... Ale... Cały czas znika. Jest na parę minut i znowu go nie ma...

- Mamo... Może ma sprawy do załatwienia. On sobie da radę.

- Wiesz że jak w coś się wpakuje to jest jedno wielkie gówno.

- No... Racja. Ale w nic się nie wpakował. Tak mi się wydaje. Na pewno niedługo już będzie normalnie.

- Ale go nie ma dzień i noc. Co on robi?

- Nie wiem...

Mam nadzieję że nic nie zrobił. I że nie ma problemów.

- Siema.

Rzucił się na kanapę. Spojrzałam na niego, ma wory pod oczami i widać że jest wykończony.

- Gdzie byłeś?

- U znajomego, mieszka blisko.

- I tam siedzisz dzień i noc?

- Kochanie... Znowu zaczynasz?

- Tak. Bo cały czas gdzieś znikasz. Mojego samochodu też nie ma.

- Poczekaj kilka dni, okej?

- Okej...

- No, a teraz chodź.

Przytulił mnie. Czuję damskie perfumy i na pewno nie moje.

- Czyje to perfumy?

- Które?

- Te, którymi pachniesz.

- Moje?

- Nie, damskie. One są damskie Luke.

- A to Diany.

Nie podrapał się, ale... Nie wiem dlaczego nie wierzę mu. Może jestem już przewrażliwiona przez ten samochód i to wszystko, ale.... Nie wiem.

- Serio Diany, popsikała mnie dzisiaj dla zabawy.

- Serio moje. Mogę pokazać.

- Okej..

Uff... To dobrze. Luke się zaśmiał.

- Widzisz? Wierzy się mężowi.

- Sorry...

- Połóż się. Dobrze ci to... Skarbie?

- No?

- Podnieś rękawy.

- Hmm? Co? Sorry idę spać.

Już chciałam wstać, ale mnie przytrzymał. Puść mnie. Chcę spać.

- Pokaż... A właśnie Diana my też mamy o tym do pogadania. Bo zapomniałem przed twoim wyjazdem.

- Co? O czym?

- O tym.

Pokazał na jej rany po cięciu. Też je widziałam, ale... Jakoś nie zwróciłam za bardzo na to uwagi.

Przyjaciel Mojego Brata 3 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz