92

7.2K 413 83
                                    

- Genialnie. Aaron prawie się zabił na motorze.

- Co? Jak?

- Pokazywał jakieś sztuczki i to było po prostu... Takie, że ja bym już dawno się zabiła z pięćdziesiąt razy i przy okazji innych też bym pozabijała.

- Aaron zawsze sobie ze wszystkim radził.

Mama Niny powiedziała.

- Jak to?

- Kiedyś przyjaźniłam się z jego mamą, tą prawdziwą i zawsze musiał być we wszystkim najlepszy. Miał najlepsze stopnie w szkole, najlepiej grał w piłkę, koszykówkę. No wszystko. I zawsze jak paliła, to on mówił że nigdy nie zapali, ani nie weźmie narkotyków, bo to jest złe.

- Naprawdę?

- Tak, wyrzucał swojej mamie wszystkie papierosy, byli bardzo przywiązani. Jak umarła zaczął ćpać, pić i palić, a mówił że nigdy tego nie zrobi...

- Już nie ćpa...

- Oby. Ale dalej mu zostało to, żeby być we wszystkim najlepszym.

To prawda, w sumie nie spotkałam się z rzeczą jakiej by nie umiał. Siatka, kosz, nożna, bieganie, deskorolka i te walki w których czasami bierze udział. Myśli że nie wiem, a ja wiem o wszystkim.
Usłyszałam jakiś trzask. No i ciekawe w co wjechali. I kto wjechał. Poszłyśmy tam, tata wjechał w płot sąsiadki...

- Kochanie powiększyłem ogródek...

Spojrzał na nią jak dziecko które nabroiło.

- Luke! Musiałeś akurat z tej strony? Wiesz kto tam... O dzień dobry sąsiadko! Bardzo przepraszam za męża... Robił pokaz i coś mu nie wyszło...

- Pozwę was! Tak nie można! Specjalnie to robicie!

- Nie specjalnie... Niechcący to zrobił...

Taaa... To nasza sąsiadka... Nienawidzi nas.

- Takiemu jak on nie można ufać!

- Można i Luke mógłbyś się ruszyć?

- Jasne.

Wziął motor i postawił z daleka od płotu.

- Siasiadko... Naprawdę bardzo przepraszam, co by pani chciała w zamian za nic nie mówienie?

- Pani męża.

- Co?

- Jest słodki, przystojny, a klata to już w ogóle... Chcę go na jedną noc.

- Ty stara kurwo nawet się do niego nie zbliżaj bo ci powybijam ostatnie spruchniałe zęby.

- Oj... Tak nie można... Albo on, albo to zgłaszam...

I mama się wkurwiła... Przeszła przez tą dziurę i się na nią rzuciła.

- Nie dostaniesz go, rozumiesz?! Ma rodzinę!

- Ja z nią kiedyś oszaleję...

Tata westchnął i poszedł tam.

- Czy oni tak zawsze?

Nina zapytała.

- No... Bardzo często. Lepiej jej nie podpaść, pobiła raz nauczycielkę i policjanta...

Jason się zaśmiał.

- Luke puść mnie! Naruszasz moją przestrzeń osobistą! Tej babie się dostanie!

- Ty naruszasz codziennie moją przestrzeń psychiczną... Przecież bym do niej nie poszedł. Jest stara, spruchniała i śmierdzi starymi ludźmi.

Przyjaciel Mojego Brata 3 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz