- To za ćpanie - znowu dostał - to za to, że przez ciebie jestem chora psychicznie i jestem nienormalna - i jeszcze raz go walnęłam - to za potraktowanie mnie jak zwykłą szmatę, a to za...
Złapał moją rękę i przytulił.
- Fajnie że się cieszysz na mój widok.
Zaśmiał się. Bardzo się cieszę, ale... Nie mogę zapomnieć tego, jak mnie wtedy potraktował... Ja chciałam z nim pogadać...
- Ta, w chuj się cieszę.
- Kocham cię..
- Ja ciebie nie.
- Jasne.
- Ja pierdole nigdy nie widziałem takiego przywitania...
Armand się zaśmiał.
- Cicho. A ty mnie puść i mi wytłumacz co to kurwa miało być.
- Przytuliłem cię?
- Nie to. Dobrze wiesz co i nie udawaj głupiego.
- Nie udaje skarbie.
- Właśnie sam sobie pocisnąłeś... Ale mów.
- Byłem na głodzie. Proste.
Wzruszył ramionami.
- I musiałeś tak ostro?
- Słuchaj... Może nie przy wszystkich? Chodź na przykład na pomost, albo... Nie wiem. Ale gdzieś chodź.
- Wstydzisz się tego co powiedziałeś i zrobiłeś?
- Tak. Bardzo. Więc chodź.
- Skąd wiesz, że chcę gadać? Wiesz co ja tu przeżywałam?
- A wiesz co ja tam przeżywałem?
- Na pewno nie to co ja. Miałam trzy razy atak, załamanie nerwowe, jakieś halucynacje... Wymieniać dalej?
- Nie, ale nie wiesz co to znaczy być na głodzie.
- Nie wiesz jak to jest jak ci zamkną gdzieś chłopaka. Mogę się założyć, że miałeś mnie w dupie i myślałeś tylko o tym, żeby się naćpać i nic więcej.
- Myślisz że po co wysłałem wiadomość? I wiesz jaką. Wiedziałem że mi będzie odpierdalać.
- Ale mogłeś się chociaż powstrzymać.
- Pokaż ręce.
- Spierdalaj. Ja się przez ciebie leczę, rozumiesz? W szkole wszyscy się bez przerwy nabijali, a ja musiałam tego codziennie wysłuchiwać. Wyzywali mnie od ćpunów, śmiali się że już pewnie kogoś tam wyruchałeś, że jestem jakąś wariatką po tym, jak zaczęłam do ciebie gadać, a ciebie tak serio nie było. Wszędzie pisali że mnie wciągnąłeś w narkotyki i każdy w to uwierzył, a ja nigdy nic nie ćpałam. Nawet nie miałam tego w ręku. Ty jedynie tam siedziałeś na głodzie, a mi zjebali psychikę. I już nie wspomnę o tobie i o tym co powiedziałeś i zrobiłeś... Jedynie Armand i Christian mi pomagali.
- Ej a ja?
Jason zapytał.
- Ty jesteś rodziną... Armand był dla mnie jedynie znajomym i nikim więcej, a ty moim chłopakiem i on mnie lepiej traktował od ciebie przez ten czas.
- Jak miałem cię traktować jak przyszłaś raz?
- Jakbyś mnie nie potraktował tak jak potraktowałeś to bym przychodziła codziennie i bym siedziała u ciebie jak najdłużej, ale sam wyraźnie powiedziałeś że mnie nie chcesz.
![](https://img.wattpad.com/cover/132147693-288-k513684.jpg)
CZYTASZ
Przyjaciel Mojego Brata 3 || ZAKOŃCZONE
FanficKontynuacja Przyjaciel Mojego brata 2 #2 w dla nastolatków (19.01.2018)