Dzień po rozpoczęciu roku szkolnego to piątek. Isabella nie mogła spać przez całą noc. Jednak w końcu zasnęła, ale i tak się nie wyspała. Wstała pierwsza. Nie chcąc rozmawiać ze współlokatorkami, szybko się ubrała i wyszła z pokoju. Gdy spojrzała na zegar w Pokoju wspólnym ujrzała godzinę 6 rano. No to długo spałam pomyślała. Dziewczyna usiadła na czerwonej kanapie przed kominkiem. Nie mogła się przyzwyczaić do kolorów Gryffindoru. Czerwień jej przeszkadzała. Wszystko raziło ją w oczy. Patrzyła głęboko w płomienie, że nawet nie zauważyła, że ktoś stanął za nią
-Bella, co ty tu robisz?- zapytał męski głos
-Nic ciekawego, Syriuszu... A ty?
-To samo co ty. O co Ci wczoraj chodziło?
Bella popatrzyła zdziwiona na brata. Chłopak usiadł obok niej.
-Ty wiesz...
-Co wiem?
-Co się działo, gdy zostałeś przydzielony do Gryffindoru...
Twarz Syriusza posmutniała. Chłopak jakby się przez chwilę zastanawiał. Nie wiedział co powiedzieć
-No, ale przynajmniej jesteśmy w tym razem...- powiedział zachęcająco.
-Oni mogą nas rozdzielić... Taka prawda...
-Nie pozwolę żeby ktoś Cię zranił. Jestem twoim bratem...
-Teraz się zamknij, bo twoi przyjaciele Idą- zwróciła uwagę na trzy ostatnie słowa
Syriusz odwrócił się i że schodów zaczęli schodzić James, Remus i Peter. Podeszli do rodzeństwa.
-Witaj Bella- powiedział James usiadł obok Belli- co tam? Jak pierwsza noc? Jesteś w Pokoju z Lily? Dogadałyście się?
-Po pierwsze źle, po drugie źle, po trzecie tak a po czwarte nie, bo chciałam spać- powiedziała wrogim głosem.
-Aha- oznajmił James, gdy zobaczył ostrzegawcze spojrzenie Syriusza.
Bella wstała z kanapy i odwróciła się plecami do chłopaków
-Ja Idę na śniadanie- oznajmiła i szybko wyszła z pokoju wspolnego
Dziewczyna doskonale zapamiętała drogę z wczoraj i widziała, gdzie ma iść. Niedługo później doszła do Wielkiej Sali. Z zawahanianiem podeszła do stołu Gryffindoru. Usiadła obok nikogo, jak najdalej się dało od uczniów. Wyjęła z kieszeni kartkę i ołówek. Zamiast jeść zaczęła rysować. Jednak, gdy zobaczyła, że Syriusz z przyjaciółmi zbliża schowała kartkę. Ukryła twarz w dłoniach. Chwilę później ktoś poklepał ją po plecach
-Jesteśmy- powiedział James
Bella usiadła w ławce z Remusem. Teraz miała zacząć się transmutacja. To już trzecia lekcja. Pierwszą były zaklęcia, drugą eliksiry. Pani McGonagall tłumaczyła jak przetransmutować ptaka w puchar, czyli szybka powtórka sprzed roku. Nagle coś wylądowało na ławce Belli. Mała karteczka, której Remus nawet nie zauważył. Dziewczyna otwarła kartkę i zaczęła po cichu czytać
Po lekcjach idziemy z chłopakami na błonia. Mamy nadzieję że wtedy zapoznamy Cię że Smarkerusem. Uwierz, z nami będzie super.
Bella spojrzała do tyłu i ujrzała Jamesa, który patrzył w oczy dziewczyny czekając na odpowiedź. Dziewczyna niechętnie przytaknęła. Teraz tylko czekać i umierać...
CZYTASZ
Wybacz ~HUNCWOCI✔
Fanfiction-Nie mówiłeś nam że masz siostrę, Syriusz- powiedział Rogacz -Tak wiem...- mruknął- No ale... zaraz tu będzie. O! Już idzie! Do Huncwotów podeszła dziewczyna. Damskie odwzorowanie Syriusza. Piękna, bardzo piękna. Miała czarne włosy i szaro-zielone o...