105. Słabości

2K 109 49
                                    

     Minęło już dwadzieścia minut odkąd Remus i Marlena zniknęli. Bella i reszta zaczęli się powoli martwić.

   -Gdzie oni są?- spytała Bella.

   -Dłuższa rozmowa, chcieli trochę "bliskości"- zaśmiał się Syriusz.

   -Remus jest zbyt grzeczny na takie rzeczy w naszym wieku- powiedział zmartwiony trochę James- może sprawdźmy.

   -Dobra, jutro powiecie o co chodzi. Ja ide do swojego dormitorium- powiedziała Lily.

Uśmiechnęła się do reszty, pożegnała się i poszła. Bella wstała.

   -Chodźmy zobaczyć co się stało- powiedziała.

Reszta również wstała i zaczęli podążać za Bellą, w kierunku pokoju huncwotów. Wszyscy milczeli. Bella weszła do dormitorium bez pukania.

   -Remus?

Lupin leżał na łóżku że złożonymi dłońmi i patrzył się w sufit.

   -Co się stało?- zapytał Peter.

Remus lekko odwrócił głowę w kierunku przyjaciół. James zamknął drzwi do pokoju. Potter z Bellą usiedli na łóżku Pottera, Peter usiadł na swoim, a Syriusz oparł się o łóżko Remusa z założonymi rękami.

   -Zerwaliśmy- powiedział krótko.

Bella zmarszczyła brwi.

   -Naprawdę? Czemu? Jaki był powód tego?

Remus podniósł się do pozycji siedzącej i popatrzył wymownie na Syriusza. Ten zmarszczył czoło i przyłożył do klatki piersiowej swoją dłoń.

   -Że niby ja?- zapytał zdziwiony.

   -Jedno to to, że powiedziała że się całowaliście. Jestem ciekawy twojej opinii- pomimo sytuacji mówił bardzo łagodnie i spokojnie.

   -Remus, to nie tak jak myślisz- zaczął od razu Syriusz.

Chłopak wstał z łóżka i popatrzył zielonymi oczami na przyjaciela.

   -Czyli jednak? Myślałem, że zaprzeczysz czy coś, ale się nie Bronisz...

   -To nie tak Remi naprawdę- powiedział Black- nie wiem co ona ci naopowiadała o nas, ale to wszystko to nieprawda. Kiedy pobilem się z Regulusem to ona przyszła mnie "pocieszyć" i mnie pocałowała. Ja ją odepchnąłem i jako dobry człowiek powiedziałem, że nie powiem tego tobie, żeby ci nie łamać serca, ale jakby zrobiła to jeszcze raz to bym ci powiedział. Ale naprawdę to tylko z jej ochoty. Ja nie chciałem, naprawdę, Remus...

James, Bella i Peter obserwowali bacznie Remusa. Mógł albo wybuchnąć, albo przebaczyć Syriuszowi.

   -Syriusz... Wiesz dobrze, że się przyjaźnimy i że jesteś takim idiotą, że nie można być na Ciebie złym- Lupin pokrecil głową- ale powinieneś mi powiedzieć to.

   -Wiem, ale nie chciałem..

   -Minęło... Koniec, więc już nie ważne- odparł Lupin i wziął głęboki oddech.

Remus i Syriusz przytulili się "jak kumple". Bella zaśmiała się i momentalnie zaczęła krztusić i kaszleć. James od razu próbował pomoc Belli.

   -Bella, Bella, Bella- powtarzał.

Po minucie się to uspokoiło.

   -Co to było?- zdziwił się Remus

Oczy Belli zaczęły się szklić. Dziewczyna oparła się o Jamesa. Syriusz od razu uklęknął przed nią i dotknął dłonią jej czoła.

   -Coś jest nie tak- powiedział Syriusz- Bella, dobrze się czujesz?

Dziewczyna oddychała głośniej.

   -Nie za bardzo- odpowiedziała.

James spojrzał na chłopaków. Objął swoją dziewczynę.

   -Zimno mi... Bardzo zimno- powiedziała cicho.

Potter od razu wziął dziewczynę pod ramię i położył na jego łóżku. Przykrył kołdrą i przez cały czas trzymał za ręce.

   -Co się dzieje?- zapytał James- coś się dzieje...

Syriusz położył dłoń na policzku siostry.

   -Jest jej zimno, źle się czuje, jest cała gorąca...- oznajmił.

   -Teraz już tak będzie- powiedział nieznajomy głos.

Wszyscy odwrócili się i ujrzeli jego... Zło wcielone...

   -Nie masz prawa tu być!- krzyknął Syriusz i wstał z podłogi.

   -No niby się tu nie uczę, ale chciałem zobaczyć kochaną Bellę, zanim nie będzie z nią gorzej- uśmiechnął się cwaniacko.

James popatrzył na Bellę. Zasnęła.

   -Czego chcesz?- odezwał się groźnie James.

Remus obserwował niechcianego gościa, każdy ruch... Peter usiadł na podłodze, po drugiej stronie łóżka Belli, żeby nie było go za wiele widać.

   -Spokojnie, James- zaśmiał się Felix- od dziś nie zobaczycie Belli w lepszym stanie. Moi czarownicy zaczęli rzucać zaklęcia, przez które Bella może być TROCHĘ osłabiona. Nasili się z czasem.

   -Po co to Ci!? Po co Ci ona!?- James niebezpiecznie zbliżył sie do Wampira.

   -Spokojnie, żeby Ci żyłka nie pękła. Powiem wam tak. Do zaćmienia będzie jeszcze gorzej. Robię tak, aby nie miała jak walczyć, żebym łatwiej posiadł jej moce, które dostanie.

   -Po co Ci ona!? Co chcesz osiągnąć posiadając jej moce?- zapytał równie groźnie Remus.

Syriusz nadal był przy siostrze i szeptał ciągle, że wszystko będzie dobrze.

   -Żeby robić najgorsze zbrodnie, jakich jeszcze nie widzieliście. A serio to... Chcę zniszczyć mojego Pana.

   -Nie zbyt wierny jesteś swojemu panu- podsumował James.

   -Na moim miejscu tez byś tak zrobił. Chcę się od niego wyzwolić, inne wampiry też. Tylko dzięki takiej mocy mogę zabić mojego Pana... Mogę się wyzwolić...

James był teraz tak blisko Felixa, że dzieliło ich tylko kilka centymetrów. Już przygotował pięść.

   -Spokojnie, Potter, prędzej ty sobie krzywdę zrobisz już ty mi. Nie zabijesz mnie.

   -Każde zło da się zniwelować- odpowiedział na to Remus.

Felix podszedł do Remusa.

   -Od razu widać, że wilkołak. Myślisz, że będziesz w stanie pomóc Belli? Nie pomożesz, nie będziesz miał komu, ona umrze.

James nie wytrzymał i walnął z całej siły Felixa w nos. Ten upadł na podłogę z zakrwawionym nosem, ale wstał od razu, śmiejąc się przy tym.

   -Nie odpuszczasz... Dobra, żegnam was panowie, bo myślę, że chcecie spędzić ostatni miesiąc, nawet nie cały... Ze swoją ukochaną Bellą..kiedyś też była to moja ukochana, ale jak zwykle ktos musiał coś zepsuć, ale cóż. Żegnam.

Huncwoci nie mrugneli okiem, a Felixa już nie było. wszyscy teraz skupili uwagę na Belli.

   -Niebezpieczeństwo jest coraz bliżej. Trzeba wezwać Dumbledore'a i powiedzieć mu o tym, że mamy jeszcze jeden problem- powiedział smutno Syriusz.



W następnym rozdziale:
1. Zaćmienie Słońca się zbliża. Belli zagraża podwójne niebezpieczeństwo. Trzeba się na to przygotować...
2. Zaćmienie Słońca się zbliża. Bella w swoje ostatnie dni normalnego życia chce zobaczyć się z bliskimi, których dawno nie widziała. Chcę się pożegnać, bo nie wie co będzie...

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz