42. Nadchodzi wiosna

3.9K 235 24
                                    

     Dni mijały. Styczeń, luty...i marzec. Nastał miesiąc marzec. Z dnia na dzień było coraz cieplejsze powietrze, a śniegu coraz mniej. Drzewa uwolniły się od śniegu i zaczęły ukazywać malutkie pąki kwiatowe i delikatne, młode i zielone listki. Nadchodzi wiosna.

     Bella siedziała w bibliotece przed otwartą książka od obrony przed czarną magią. Za dwa dni ma być sprawdzian z tej lekcji. W pewnym momencie dostrzegła, że ktoś siada obok niej. Podniosła głowę i zobaczyła Barty'ego.

   -Barty, nie mam czasu na rozmowy...- powiedziała.

   -Hej. Co tam?

Dziewczyna popatrzyła na niego zdziwionym wzrokiem.

   -Eee... Dobrze... A u ciebie?

   -Nie najlepiej- oznajmił.

   -Czemu niby?

   -Bo dalej nie znam twojego stanowiska wobec tego, czy możemy że sobą rozmawiać i w ogóle- powiedział powoli ale bardzo poważnym głosem.

On chyba bierze to wszystko za bardzo na poważnie. Pomyślała. Dziewczyna odłożyła notatki i długopis i popatrzyla chłopakowi głęboko w oczy.

   -Znaczy bo...- zaczęła Bella- ogólnie to mój brat i James i reszta nie chciała żebym się z tobą spotykała, bo niby coś zrobiłeś Evans. Znaczy oni tam powiedzieli.

   -Evans?- mruknął z pogardą- nie. Nic jej nigdy nie zrobiłem, bo nawet z nią nie gadałem. Nic o niej nie wiem. Wiem tylko, że jest to taka Ruda mugolka, w której to niby się zakochał James Potter. I chodzimy na ten sam rok i mamy kilka lekcji razem.

   -Nic jej nie zrobiłeś?- Bella spytała.

   -Nic- odpowiedział.

   -Na pewno?- zapytała ponownie.

   -Naprawdę. Uwierz mi. Tobie przecież też nic nie zrobiłem, a te walki z twoim bratem...to wiesz zależało mi na naszej...- zatrzymał się- przyjaźni...

Isabella spojrzała na niego wnikliwym Wzrokiem. Westchnęła głośno i popatrzyla na sufit.

   -W takim razie nie widzę przeciwieństw żebyśmy że sobą nie rozmawiali, ani się spotykali.

   -Tak? To świetnie- ucieszył się chłopak.

   -Ale zanim... Muszę pogadać z bratem. Spotkamy się jutro na Lunchu. Wyjdziemy wcześniej z niego i powiem ci co i jak.

   -Dobra.

   -Merlinie... Tak to głupio brzmi. Muszę pogadać z bratem i wytłumaczyć że chce gadać z takim chłopakiem czy coś... No ale wiesz...

   -Wiem- uśmiechnął się Barty.

   -Ja muszę lecieć. Obiecałam Jamesowi i Syriuszowi, że im coś wyjaśnie, żeby napisali sprawdzian z obrony przed czarną magią, a później pogadamy z nimi o nas. No to część!

Dziewczyna szybko zebrała rzeczy i wyszła z biblioteki.

Dziękuję wam za te miłe komentarze pod ostatnim rozdziałem. Jesteście wspaniali❤️ Niedawno wybiło 10 tys oglądnięć. DZIĘKUJĘ

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz