61. Jest dziwna

3.2K 211 88
                                    

     Cały czas relacje między Syriuszem, Bella a ich rodzicami były bardzo napięte. Unikali rozmów, a kiedy rozmowa się narodziła to były to jedynie Krzyki rodziców przez co Bella znów zamknęła się w sobie i całe dnie spędzała siedząc w Pokoju w samotności. Zastanawiała się wtedy nad sensem życia, myślała nad jej relacjami z różnymi osobami. Od kilku dni również czuła się dziwnie. Nie chodziło tu o wydarzenia związane z relacjami z rodzicami. Tu chodziło o coś w niej. Coś się z nią działo, ale nie widziała sama co. Nie chciała mówić o tym Syriuszowi, żeby niepotrzebnie się  martwił. Czuła jakby coś się zmieniało w niej. Coś jakby powoli się działo. Z każdym dniem czuła się słabiej, jednocześnie czując w sobie wielką moc, której nie widziała jak użyć. Emocje w niej buzowały. Raz chciało się jej płakać raz śmiać, raz kochała a raz nienawidziła Jamesa i tak z każdą osobą która znała i była dla niej ważna. Z dnia na dzień jej skóra była bledsza a oczy były bardziej świecące. W między czasie Syriusz zanudzał się w swoim pokoju robiąc rozmaite rzeczy, typu planowanie żartów na kolejny rok szkolny którego nie mógł się doczekać.

     Pełnia. Bella czuła się nadzwyczaj silna i była w doskonałym humorze. Siedziała z Syriuszem w jego pokoju i rozmawiali o życiu.

   -Bella...- zaczął powoli Syriusz.

   -Tak?

   -Czy jeśli Cię zapytam o cokolwiek to odpowiesz mi szczerze?

Bella popatrzyła w szare tęczówki swojego brata.

   -Jasne, jesteś moim bratem. Zawsze będę z tobą szczera.

Chłopak chwilę się zamyślił, westchnął i zaczął mówić.

   -Co czujesz do Jamesa?

Dziewczyna spojrzała na brata i głośno przełknęła ślinę.

   -James... Oprócz przyjaźni...nic

   -Siostra, nie kłam. Nie jestem ślepy. Możesz mi powiedzieć, ja jemu nie powiem...

   -Syriusz... Ja nie wiem... Nie wiem...

Dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do okna. Głęboko popatrzyła w Księżyc.

   -Likantropi nie mają teraz dobrze- zmieniła temat.

Syriusz nie odezwał się tylko kiwnął głową.

   -Znasz jakiegoś?- spytała dziewczyna.

   -Nie- odpowiedział szybko.

   -Kiedy to się stało... Kiedy on zginął- zaczęła dziewczyna- wtedy zginął też chłopak... On był likantropem... Przemienił się wtedy...

   -Nie widziałem tego...

   -No... Stop. Czekaj.

   -Co?- zapytał zdziwiony.

   -Wtedy jak przybyliście... Nie było z wami Remusa...

Dziewczyna popatrzyła na tępo patrzącego Syriusza.

   -On... Źle się czuł wtedy...

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz