101. Pierwotni

2.3K 107 54
                                    

     Czasami prawda o nas załamuje właśnie nas. Jest bolesna i nie do przetrwania. Tak samo rodzina. Jej się nie wybiera...


     Wszyscy już poszli do swoich salonów, niektórzy poszli spać. Bella chodziła po szkole, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Mijały sekundy, minuty...   

   -Co ja mam zrobić?- zapytała samą siebie.

Usłyszała kroki. Szybko schowała się za filarem, bojąc się że to Filch albo nauczyciel. Wstrzymała oddech.

   -Bella?- zapytał znajomy głos.

Dziewczyna wyszła przed filar i ujrzała Jamesa. Westchnęła i wpadła mu w ramiona.

   -James...- powiedziała cicho.

   -Chodź, już późno jest- oznajmił.

Powoli zaczął z nią iść w stronę salonu Gryfonów. Przez całą drogę Bella nic nie mówiła, tylko przytulała się do niego. James także się nie odzywał, w głębi duszy jednak czuł, że Bella dowiedziała się czegoś i definitywnie nie powie tego niekomu. Ale i tak nic nie mówił. Po chwili znajdowali się przed portretem Grubej Damy. Dama widząc co jest z Bellą i Jamesem, wpuściła ich do salonu. Nikogo tam już nie było, wszyscy już spali. 

   -Chodź do nas- powiedział- będziesz czuła się bezpieczniej. 

   -Dobra- odpowiedziała bardzo cichutko. 

James nadal trzymał w objęciach Bellę i prowadził ją do pokoju huncwotów. Wyraźnie zauważył, że jest zaspana i potrzebuje snu.


     W pokoju huncwotów było już spokojniej. Nawet Syriusz opanował emocje i teraz leżał na łóżku i wykonywał jakieś podstawowe zaklęcia. Remus rozmawiał o czymś z Peterem. W tym momencie do pokoju wszedł James z Bellą. W momencie wszyscy skupili uwagę na Belli. Syriusz wstał i podbiegł do siostry.

   -Wszystko okej?- zapytał- jesteś śpiąca...

Syriusz pogładził Bellę po policzku i uśmiechnął się zachęcająco, ale po chwili ten uśmiech znikł. 

   -Niech śpi u nas. Będzie czuła się bezpieczniej wśród swoich... Zwolnie dla Ciebie łóżko- zwrócił się do Belli.

   -Gdzie zamierasz spać?- zapytała- Chyba nie na podłodze?

   -Nie mam wyboru- zaśmiał się.

   -Śpij ze mną- oznajmiła.

   -Czyli są pozytywy w tych negatywach- uśmiechnał się James.

Bella pokręciła głową z niedowierzaniem. Syriusz tylko poklepał Jamesa po ramieniu i padł na swoje łóżko. Dziewczyna położyła się na łóżku Jamesa i przykryła się kołdrą. Peter zasnął w momencie. Syriusz nadal z uśmiechem leżał na łożu. Jedynie Remus udawał, że czyta książkę, naprawdę obserwował bacznie sytuację. Bella patrzyła przez chwilę na Jamesa, który patrzył na nią i oboje się lekko do siebie uśmiechali. Jednak ona zasnęła jak dziecko. James zdjął koszulkę i rzucił nią gdzieś w kąt pokoju.

   -Tak się rodzi bałagan w naszym pokoju- zaśmiał się Remus.

James lekko uśmiechnął się na tą uwagę, ale po chwili położył się przy dziewczynie, delikatnie ją przy tym przytulając. Remus udawał, że kończy książkę i zasnął z zrezygnowaną miną. Ostatni zasnął Syriusz, który obserwował Bellę i Jamesa z uśmiechem na twarzy.

   -Może i ja sobie znajdę kogoś na stałe- zaśmiał się cicho.



     Słońce powoli wychodziło na niebo. Wszyscy w pokoju huncwotów nie spali. 

   -Mówię Ci Bella, nie idziesz dzisiaj na zajęcia!- powiedział ostro James.

   -Czuję się dobrze James!

   -Lepiej Ci będzie, gdy opuścisz zajęcia!

   -A właśnie, że nie!

   -A właśnie, że tak!

   -CISZA!- krzyknął Syriusz, który wyraźnie miał dosyć tej sytuacji- Bella zostajesz, koniec, kropka. Idziemy chłopaki!

I wszyscy zniknęli zostawiając Bellę samą. Zmieszana podeszła do okna. W oddali zauważyła jakiegoś dziwnego człowieka. Chyba, że nie był to człowiek. Był tak daleko, ale spojrzał na nią, zauważył ją. Jego oczy były srebrne. Bella odsunęła się z przerażenia. Nagle świeczki, które stały na każdej z szafek huncwotów, zapaliły się. Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje. Poczuła jakby lekki wiatr i chłód, który narastał. I zniknęła.


     Pierwsze co poczuła dziewczyna to chód. Otworzyła oczy i zobaczyła, że znajduje się w lesie. Wstała szybko i chciała uciec, ale poczuła, że ktoś stoi za nią. Odwróciła się powoli z sercem w gardle. Ujrzała tego mężczyznę. Srebrne oczy, blond włosy, wysoki i umięśniony. 

   -Kim jesteś?-zapytała.

   -Zgaduj- powiedział tajemniczo.

Dziewczyna przeanalizowała jego wygląd, zwracając uwagę na oczy. 

   -La Silvmoonn, czy jakoś tak- powiedziała pewnie.

   -Brawo. Skąd taki pomysł, młoda damo?

   -Połączenie dwóch słów, Silver oznaczający srebrny czy coś takiego i moon, które oznacza księżyc. Ty masz srebrne oczy.

   -Nie widziałem, że klątwa, którą wypuścił mój ojciec wieki temu, dopadnie tak inteligentną osobę.

   -Wiesz o klątwie?- dziewczyna nagle bardziej zainteresowała się mężczyzną.

On popatrzył na nią z niedowierzaniem.

   -Fakt, przepraszam- powiedziała Bella- Jak się nazywasz?

   -Nicolas- uśmiechnął się- czuję, że historię znasz i chcesz pogadać o tym co Cię ma spotkać. Przecież został niecały miesiąc do tego...

   -Co mi się stanie?

   -Kiedy klątwa powstała to miała na celu przechować moc trzech rodów. Jednak gdy mój ojciec wypuścił klątwę to trochę się zmieniło. Ty masz takie szczęście, że połączysz się z wilkołakiem.

   -Czy ja wiem czy szczęście?

   -Szczęście, bo ja Ci pomogę. Jestem pierwotnym wilkołakiem. 

   -Opowiedz mi coś o klątwie, proszę...

   -Klątwa wywoła u Ciebie powrót genów wilkołaka. Z legend wiem, że to będzie boleć. Wyzwoli to u Ciebie moc, która albo zniszczy, albo uratuje świat przed zagładą...




w następnym rozdziale:

1. Klaus i inni uczniowie Durmstrangu przybywają na zawody międzyszkolne w Quditchu. Klaus poznaje Kaia. Uczucie między Klausem a Bellą...

2. Regulus i Syriusz godzą się w obawie przed utratą Belli, przez klątwę.

Wybacz ~HUNCWOCI✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz